Duffy's Nicaragua Juno 70 % to ciemna czekolada o zawartości 70 % kakao criollo Chuno z Nikaragui z południowych regionów rzeki Managua, z farm należących do Xoco. Ziarna użyte do produkcji tej czekolady leżakowały 3 miesiące.
Gdy tylko rozchyliłam pazłotko, poczułam żywy, roślinnie wilgotny zapach o takiej głębi, że po prostu zaczęłam w nim tonąć. Oto drzewa porośnięte mchem, cały las iglasty, wilgotna ściółka i ciemna ziemia - wszystko to zaraz po deszczu. Wydźwięk zdecydowanie poważny, acz z zarysowanymi nutami słodką i owocową. Im też nie brakowało pewnego konkretu. Znikome, niejednoznaczne owoce w pierwszej chwili przywiodły na myśl jeżyny / wiśnie w śmietanowym jogurcie, ale i... morele? Przy kontakcie z tabliczką później doszła też niemal miodowa słodycz, jednak... zbyt roślinna na miód. Wskazałabym raczej podkwaszono-słodkie suszone figi.
W ustach rozpływała się dość szybko i bardzo łatwo. Mimo maślanej gęstości i kremowej tłustości, wydawała się soczyście-wodnista i z lekkim, cierpkawym efektem pyłku.
Kiedy odgryzałam kawałek, w moich ustach eksplodował smak owoców wmieszanych w kremowy jogurt. A właściwie głównie jogurt: gęsto-śmietanowy, cierpkawy - najpewniej grecki.
Miało to wydźwięk rześki i w naturalny sposób słodkawy. Od cierpkości odchodziły kwiaty, co trochę kojarzyło mi się z krzakami jeżyn. Same owoce (jeżyna? wiśnia?) pobrzmiewały tylko w oddali jako delikatna słodko-kwaskowata soczystość. Nie był to jednak kwasek; w pewnym momencie wyłapałam nawet pudrowość.
Mnóstwo zawilgoconych kwiatów, rozmokłych jasnych płatków... Jakiś delikatnych, takich bardziej... roślinnych. Krzakowatych?
W tej roślinności z każdą sekundą coraz większą rolę odgrywały drzewa, cały las iglasty po deszczu... Mokre i ziemiste nuty wyłaniały się powoli.
Ta rosła i rosła. Końcówka należała do ziemi właśnie. Przypominam, że ziemistość w tej czekoladzie była ściśle powiązana z wytrawno-neutralnymi, choć w tym momencie już bardziej gorzkawymi, orzechami.
Również w posmaku pozostała ziemia i śmietan(k)a. Było cierpko-kwaskawo i wytrawnie w orzechowym kontekście. Czułam pekany i figi, wymieszane z roślinną lekkością / kwiatami.
Tak, Nikaragua = delikatność. Całość wyszła bardzo łagodnie; żywo, acz nienachalnie. Znikome owoce właściwie głównie nadawały soczystość (np. mowa o słodyczy fig, a nie miodu czy coś), choć ją (i wodnistość, mokrość) na dobre rozpędzały kwiaty i roślinny. One właśnie sprawiły, że to lekka kompozycja, mimo że bazę stanowiła ziemia, wytrawniejsze, nieprażone orzechy i wręcz śmietanowy jogurt. Nie było zbyt gorzko. Na drodze do zawładnięcia mym sercem stanęła jednak zbytnia łagodność i maślaność, bo nuty były obłędne (tylko właśnie jakby tonowane) - musiałam jakoś wyróżnić te naj-naj Duffy's.
Manufaktura Czekolady Chuno Nikaragua 70 % również była kwiatowo-orzechowo-śmietankowa, mało owocowa, ale bardziej kawowa, niż ziemista, zaś śmietankowo-orzechowy Zotter Labooko Nicaragua Sail Shipped Cocoa 70 % miał zupełnie inny wydźwięk. Też niewiarygodnie mokry, wilgotny, ale... Zotter był morski, Duffy's zaś leśna.
W dniu degustacji Duffy's opublikowałam recenzję Tesco finest Swiss 85 % i przyszło mi do głowy, że Duffy's to w sumie zintensyfikowane i uszlachetnione, zwielokrotnione wilgotne nuty orzechowego lasu i jeżyn podlinkowanej. Tak jakby ktoś chciał choć namiastkę (odległą o wiele lat świetlnych, ale jednak).
ocena: 9/10
kupiłam: Cocoa Runners
cena: 7.95 £ (za 60 g)
kaloryczność: 587 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie
Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, lecytyna słonecznikowa
PS A żeby zbyt różowo nie było, zapraszam na aktualizację recenzji Zotter Coconut + Marzipan po tym, jak niedawno weszły pewne zmiany w asortymencie.
Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, lecytyna słonecznikowa
PS A żeby zbyt różowo nie było, zapraszam na aktualizację recenzji Zotter Coconut + Marzipan po tym, jak niedawno weszły pewne zmiany w asortymencie.
Czyli jak widać bardzo w smaku dużo zależy od tego, skład pochodzi kakao :) taką tabliczkę sama bym zjadła skoro nie jest za gorzka :D
OdpowiedzUsuńPodoba mi się to jak porównujesz czekolady do lasu czy morza. Miło się to czyta :) podziwiam że potrafisz w nich wychwycić tyle nut ^^
To nie ulega dyskusji! Nie mów, że dopiero się zorientowałaś? :P
UsuńDuffy's ciekawa, poczekam aż pojawi się w Sekretach :) Nie wiem co ten Zotter, ale ostatnie "ulepszenia" jakoś średnio mu wychodzą.
OdpowiedzUsuńNiestety, Duffy's prędko w Sekretach niestety nie będzie. Wypytywałam, bo i nową limitkę bardzo bym chciała.
UsuńMi też te jego ulepszenia się nie podobają, ale zdradzę, że nowy BitterClassic Mousse jest lepszy, mniej maślany, a bardziej czekoladowy od starego.
Też mam takie produkty (rodzaje produktów), których cechy trudno mi przedstawić albo nie wiem, czy mi smakują, bo zjadłam ich za mało. Nie umiem teraz żadnego przytoczyć, ale jak coś wymyślę, dam znać.
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach lasu po deszczu. I rozgrzanego asfaltu w czasie deszczu. Ponadto kocham dźwięk deszczu bębniącego o parapet i burzy z grzmotami. Woda mój żywioł, utożsamiam się z nią.
Interesuje mnie czekolada jogurtowa, ale nie w skojarzeniu, tylko tak prawdziwie. Jak był Bellarom ciemny śmietankowy, mógłby być i jogurtowy. Tylko musiałby to być jogurt naturalny, nieprzesadnie kwaśny. Owocowy odpada.
Pomarańcze, morele i figi to taka trochę Grecja. Plus miód, plus skojarzenie z jogurtem greckim.
Szamnęłabym.
Kocham podobne zapachy i dźwięki.
UsuńA wiesz, ja czuję, że z żywiołów, to moje po części wszystkie są.
Też wszamałabym ciemną jogurtową Bellarom czy coś tego typu. Jedna z moich ulubionych czekolad tak ogółem to Naive Kefir. Boska, jedyna w swoim rodzaju!
Ej, rzeczywiście Grecja! Nie podoba mi się kuchnia grecka, ale w takim wydaniu fajnie. :D
W Grecji zajebiste są: pogoda, dostęp do morza, zabytki, mitologia, wygląd mieszkańców.
UsuńNic z tego mi się nie podoba, ani pogoda, ani może, ani tamtejsza uroda, a greckiej mitologii wprost nie cierpię.
Usuń