Meiji THE Chocolate Bean to Bar 55 % Brilliant Milk to ciemna mleczna czekolada o zawartości 50 % kakao z Peru.
Lśniąca tabliczka z wyglądu udawała ciemną, ale przy łamaniu trzaskała tylko trochę. W przekroju przypominała kruchą mleczną, a w dotyku sprawiała wrażenie lepkiej (mimo że nie topiła się ani nic).
Rozpływała się dopiero w ustach i to dość szybko. Tłustawo-ślisko w mleczny sposób, a więc też odrobinę rzadkawo, ale również idealnie aksamitnie-kremowo, pozornie gładko (a jednak z leciutkim proszkowym efektem). Zalepiała usta, po czym znikała trochę na wodę. Jakby lekka wodnistość stała jej na drodze do stania się błogim bagienkiem. Na szczęście nie była za tłusta, ale do ideału trochę jej brakowało.
Orzechy szybko się wzmocniły i ujawniły subtelną kawę w nieco palony klimacie, lecz to słodycz rozwijała się dynamiczniej. Była zaskakująco niska, mimo że intensywna smakowo. Poniekąd sama w sobie wydała mi się tłusto-mleczna, a poniekąd...
Karmelowa, niczym maślany karmel spowijający cytrusowe owoce. Być może w jakimś kremie, lodach czy deserze o ich smaku i polanym sosem... Zrobiło się bardziej mlecznie - o tak, to musiał być jakiś deser / lody śmietankowe albo... śmietankowo-mleczne karmelki? Wyobraziłam sobie sos o smaku Werther's Original.
Chłodne mleko pozostało w posmaku z gorzkością kawy (ale nie jako "mleczna kawa"!), odległym motywem maślano-mlecznych karmelków i palono-karmelową goryczką. Co więcej, czułam leciutko pylisty, przyjemny efekt.
Zaskakująco zbliżyła się do Morina Perou Chanchamayo 63 % swoim mleczno-orzechowym smakiem i karmelowością, odległym owocem, a nawet... maślaną bułką (choć Morin był bardziej śmietankowo-kajmakowy i biszkoptowy; morinowy owoc to jabłko). To znów orzechy, krem orzechowy i ziołowe kwiaty, ogrom mleczności z GR, ale... właśnie to nie z mleczną GR mi się kojarzyła, a ze wspomnianym Morinem i... Domori Apurimac Peru 70 % o nutach orzechów i smarowidła orzechowo-czekoladowego. Co więcej, taka "niby likierowość / syropo-sos" udawała ogólnie czekolady Domori.
Muszę przyznać, że była bardzo smaczna i wyważona. Podobna do ciemnego Morina, trochę mniej do Domori; była o wiele bardziej przejrzysta w kwestii mleka od GR. W ogóle jej intensywnie mleczny smak mnie zaskoczył. Gdyby konsystencja była bardziej moja, może i 9 bym wystawiła. Kawałeczek dałam Mamie, by z ciekawości spróbowała. Uznała, że "pozytywnie dziwna, początek i na końcu bardzo gorzko, ale tak to jakby ciemna i mleczna ze sobą walczyły. I jakbym tam jakieś toffi czy śmietankowe karmelki czułam", przyznała też, że "jak ktoś lubi gorzko, to rozumiem, że to może bardzo smakować".
ocena: 8/10
kupiłam: ebay
cena: $5,99 (za 50g)
kaloryczność: 604 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie
Skład: miazga kakaowa, cukier, tłuszcz kakaowy*, mleko*, emulgator
*Ze składem z opakowania, gdzie prawie wszystko jest po japońsku nieźle się namęczyłam i koniec końców nie wiem, czy kolejność mleka i tłuszczu wpisałam właściwie - chyba tak, ale 100 %-owej pewności nie mam
*Ze składem z opakowania, gdzie prawie wszystko jest po japońsku nieźle się namęczyłam i koniec końców nie wiem, czy kolejność mleka i tłuszczu wpisałam właściwie - chyba tak, ale 100 %-owej pewności nie mam
Chłodne mleko w zapachu, mmm, jak fajnie. A sekundę po tym przekrój okropności :( Konsystencja bankowo nie moja, bo kiedy w grę wchodzą śliskość i wodnistość, odpadam. Cytrusy i melony, whyyy? Za to reszta nut spoczo-oczko. Orzechy, "wyidealizowana Nutella na jakiejś maślanej bułce i z mlekiem" i (wyobrażone) wiejskie mleko <3 Anyż do śmieci. W sumie poczęstować bym się mogła, ale żeby kupić? Nołp.
OdpowiedzUsuńJuż widzę Twoją recenzję: "poczułam nutę melona, po czym wychwyciłam anyż", haha. :D Niemniej, jestem pewna, że niezbyt by Ci smakowała, o ile w ogóle.
UsuńNo co? Podróż przez same ulubione smaki!
Usuń