sobota, 24 października 2020

Cachet Bio Organic 72 % Extra Dark Chocolate Sea Salt ciemna z Tanzanii z solą morską

Od zawsze lubiłam celebrować jedzenie i byłam wyczulona na poszczególne smaki. Zawsze doszukiwałam się szczegółów, ale nie mam wątpliwości co do tego, że to właśnie poprzez czekolady i opisywanie ich na blogu w jedzeniu zaczęłam wyczuwać jeszcze więcej. Zrobiłam się przez to czuła - zdecydowanie spadła mi tolerancja na słodycz i słoność. Uwielbiam wyraziste smaki... jednak muszą one być przejrzyste, a nadmiar soli, cukru czy nawet ostrości obecnie zagłusza mi to, co najważniejsze. Mówi się, że sól, odrobina słodyczy, coś tam, coś tam podkreślają... Owszem, i choć w swojej kuchni ja niczego nie podkreślam, gdy w danej czekoladzie jest to zrobione umiejętnie, potrafię docenić. Lubię. Wygląda to tak, że kiedyś, sięgając po czekoladę z solą oczekiwałam, że będzie ona wyraziście czekoladowa i mocno słona (ale też bez przesady, bo skrajności nigdy nie są dobre), teraz zaś liczę na dobrą czekoladę z solą, która będzie wyczuwalna, ale nie zabije samej bazy. Jadłam już Cachet Almonds & Sea Salt i uznałam, że marka właśnie "doprawia z głową", toteż zaopatrzyłam się w tabliczkę z serii, którą bardzo, bardzo polubiłam. Nie dość, że dodatki fajne, to jeszcze w jakby lekko zamszowych kartonikach.

Cachet Bio Organic 72 % Extra Dark Chocolate Sea Salt to ciemna czekolada 72% kakao z Tanzanii z solą morską.

Rozerwawszy sreberko poczułam mocno palony zapach o głównie orzechowym charakterze i łagodnym, wręcz maślanym wydźwięku. Kolejno wyraźnie czułam: orzechy (powiedziałabym, że jakieś... palone, ale ze świeżą soczystością sztuki), cytrynę, nibsy i słód. Były słodkie w karmelizowany, nieprzesadzony sposób. Nibsy przejawiały kwasowość, mieszającą się z cytryną. Za tym właśnie zdradziła swoją obecność sól.

W dotyku tabliczka wydawała się suchawa, mimo że także tłustawa.
Przy łamaniu trzaskała głośno, była twarda. Nie zważała na linie podziału, pokazując zwarto-ziarnisty, jakby piaskowy przekrój, w którym dostrzegłam kilka kryształków soli. Drobnych i przerażająco sporych.
Po zrobieniu gryza pomyślałam, że będzie oporna, jednak z czasem zaczęła się rozpływać i... po paru chwilach szło jej to już z łatwością. Mimo że zachowywała zwartą formę, miękła, gięła się i trochę zalepiała. Wydała się wręcz tłusto-zapychająca, a potem... upuściła trochę soczystości. W ustach pozostawała bardzo długo, choć sól zdawała się ją lekko rozrzedzać. Mniejsze drobinki rozpuszczały się spójnie, większe (trafiły się na całą tabliczkę ze trzy) nie miały problemu z zostaniem po czekoladzie - dwa kryształki więc wyplułam.

W smaku od pierwszej chwili poczułam odważnie palony smak gorzkawych orzechów i szlachetnego karmelu. Karmel... to raczej goryczkowato-cierpkawy motyw karmelizowania, choć oczywiście wciąż słodki. Oblekał bowiem cierpko-goryczkowaty słód. Słód i orzechy ułożyły się w leniwe tło.

Zaraz za orzechami, słód zaczął przybierać na kwaśności. Wydał mi się lekko odymiony, osnuty mgiełką delikatnej kawy, ale i... soczysty. Orzechowo-spaleniznowy akcent pobrzmiewał delikatnie, puszczając przodem dynamiczne owoce. Przodowały słodko-kwaśne jagody. Ogólna słodycz rosła i była w pewien sposób nieoczywista, soczyście-ulotna... trochę winogronowa. Poczułam ciemne, słodko-cierpkie winogrona koloru fioletowo-czarnego, pomyślałam o takich cierpkich z działki, a po chwili jednak skropiła je cytryna. Rozmyły się.

Tło z kolei na zasadzie kontrastu zaczęło łagodnieć jeszcze bardziej. Orzechowo-słodowe tony zmieniły się w maślaność i lekką śmietankowość, która to podszepnęła mleczną kawę. Orzechy wydawały się bardzo tłuste.

Na tę właśnie maślaność i cytrusowość wyległa słoność. Wydobyła cytrynę, która emanowała kwaśnością soku i goryczką skórki, może skórki... suszono-odymionej? Nie był to więc mocny kwach.
Gdy sól zaczęła wyłaniać się spod czekolady i rozpuszczać się, podsyciła soczystość owoców, podkreśliła karmel oraz orzechy... Miks orzechów, wśród których pojawiły się migdały. Dosoliła je!

Oto w drugiej połowie rozpływania się kęsa czułam solone orzecho-migdały i solony karmel zamknięte w błogiej, gorzkawej czekoladowości, która zrobiła się jeszcze bardziej słodowo-kawowa, pochłaniając sporo kwasku od owoców.

Gdy zdarzyło się tak, że niemały kawałek soli się rozpuścił, a czekolada jeszcze została w ilości większej, umacniała się jej karmelowa słodycz, mieszała się z maślanością

Po wszystkim został posmak gorzkawych migdałów, niejednoznacznych orzechów i soli. Było odlegle słodko-maślano, soczyście-goryczkowato. Cytrusowo i ciemnoowocowo, ale nie jakoś bardzo.

Zdziwiłam się, że ogólnie sól wyszła bardzo integralnie, mimo iż przekrój zapowiadał co innego. Dwie kule soli wprawdzie były okropne, ale cała reszta rozpływała się wraz z czekoladą co uważam za ogromny plus.
Ogółem to prosta w smaku czekolada, ale intensywna, przejrzysta. Nie siekiera, było i złagodzenie, ale też nie takie przeszkadzające. Zaskakująco uniwersalna, choć niewątpliwie dla szukających smaków innych, niż bardzo słodkich.
Odlegle przywiodła mi na myśl gładką wersję Original Beans Cru Udzungwa 70 % with nibs, która była podobnie maślano-migdałowa i z nibsami, odwzorowującymi nuty cachetowego słodu. OB to wprawdzie o wiele intensywniejsza, ziemista propozycja ze znacznie wyższej półki, z innymi owocami (żywsza, soczystsza) i bez soli, ale podobieństwo regionu wyłapałam.


ocena: 8/10
kupiłam: Auchan
cena: 9,79 zł
kaloryczność: 570 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: miazga kakaowa, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, sól 0,4%

2 komentarze:

  1. Wstęp - minęłyśmy o zaledwie parę dni, wow :D Kurczę, sól już w zapachu i widoku. Czepiać się nie mogę, w końcu to tabliczka z solą, niemniej mój gust znasz. Wyjątkowo nie lubię soli, która ma u boku kwasek. Żeby było zabawne, gdyby nie sól, całość byłaby okej, bo pozostałe nuty są miłe mym kubkom smakowym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami ten kwasek soli jakoś potrafi zgrać się z otoczeniem.

      Taak, Twój gust znam. Sama żałuję, że z tej serii z Tanzanii nie ma też czystej 70 %, by to wszystko na czysto poczuć. Jest jednak ta: https://www.chwile-zaslodzenia.pl/2020/03/cachet-bio-organic-85-extra-dark.html Szczerze polecam!
      W ogóle Cachet 70 % jest i w Biedrze (ukryty) - w przepięknych opakowaniach (mam do porównania, czy zmieniło się tylko ono, czy i zawartość od tej: https://www.chwile-zaslodzenia.pl/2019/12/cachet-biedronka-czekolada-gorzka-70.html).

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.