sobota, 18 listopada 2023

Czarna Czekolada Dominikana 77 % ciemna z Dominikany

Cenię twórców, którzy robią coś dla siebie, z pasji. Zupełnie przypadkiem trafiłam na Instagramie na małą polską manufakturę Czarna Czekolada, prowadzoną przez Annę Podsiadło. Trochę popatrzyłam, podpytałam i kupiłam czekoladę. Tak, jedną, bo interesują mnie tylko czyste ciemne, a właścicielka Czarnej Czekolady przyjęła ciekawą strategię, że w ofercie ma daną czekoladę przez jakiś czas i dopiero później kolejną. Jest to bardziej ekonomiczne, skoro ani wytwarzanie, ani sprzedaż nie są masowe. Śmiesznie się złożyło, że zaplanowałam ją w tak krótkim odstępie od The Swedish Cacao Company Dominican Republic 70 %, Oko Caribe, 2021 Harvest, ale chyba podświadomie miałam ochotę na ten region. Ogromną ochotę.

Czarna Czekolada Dominikana 77 % to ciemna czekolada o zawartości 77 % kakao trinitario Hispaniola z Republiki Dominikany, z wyspy Hispaniola.

Po otwarciu poczułam mocny zapach gorzkiego tytoniu i dymu, nasuwający na myśl papierosy, a także orzechów włoskich z lekką goryczką. Czułam też kawę - paloną i czarną, choć nie bardzo mocną. Kompozycja odznaczała się kwaśnością jeżyn. Czułam też trochę wiśni i jakby soczyste czerwone wino. Do tego dołączyła... nie tyle soczystość, co świeżość - też jednak jakby nieco ciężkawa, jak niektóre kwiaty, np. malwa, hibiskus. Kwaśność ze słodyczą i gorzkością w udany sposób podkreśliły grejpfruty czerwone. Mimo że ogólnie słodycz była niska, wydała mi się trochę piankowo-marshmallowowa.

Tabliczka wyglądała na bardzo kremową. Była też bardzo twarda i masywna, a trzaskała głośno, kojarząc się ze stukaniem pałeczek muzycznych. Wydała mi się właśnie... masywnie akustyczna.
W ustach rozpływała się bardzo powoli, ale bez trudu. Wykazała się gładkością. Była tłusta w jakby pełny, maślany sposób i kleiście-mazista. Nieco oblepiała podniebienie, pokrywając je sobą zupełnie. Z czasem przybierała na soczystości, której mało nie było i znikała wciąż dość masywnie (nie rzedła).

W smaku pierwszy wyraźnie odezwał się gorzki tytoń i soczysta słodycz czerwonego grejpfruta. Ta może z sekundowym opóźnieniem. Wiązał się z nią lekki kwasek. W kwaśności przewinęły się też inne cytrusy, lecz były mało znaczące. Królował grejpfrut.

W słodyczy szybko pojawiły się lekkie przebłyski karmelu i czegoś ciężkiego. Ogólnie słodycz wydawała się niepewna, przemykała przez kompozycję, jakby nie próbując zawalczyć z mocniejszymi nutami.

A właśnie mocy nie brakowało gorzkości, która prędko wzrosła jako sporo dymu. Zasugerował papierosy, dym nieco smrodliwy.

Za dymem odnotowałam lekką maślaność, ale... nie masła, a jakby bardzo maślanego kremu budyniowego. Chyba nawet śmietanka mi przemknęła, starając się o jakby ugładzenie smaku. Z gorzkości doskoczyły do niego orzechy, jak się zaraz okazało - włoskie. Orzechy zapewniły harmonię tym łagodzącym akcentom z gorzkością.

Grejpfrut z domieszką innych cytrusów zapewnił kwaśność i soczystość. Z czasem pojawił się niezbyt jednoznaczny sok z porzeczek czarnych... ale na pewno właśnie też ciemne owoce. Nagle wystrzeliła jednoznaczna kwaśno-cierpka aronia. Pomyślałam o liofilizowanych, cierpkawych jeżynach i jeszcze jakiś niedookreślonych ciemnych... Acz to aronia je prowadziła niemal na pierwszy plan.

Mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa cierpkość zaczęła się zmieniać. Ta gorzkiego dymu łączyła się z soczystą, przekładając się na myśl o... cierpko-gorzkawej herbacie? Z suszonymi / liofilizowanymi owocami, które dopiero nasiąkają...? I dodatkiem kwiatów, np. malwy, hibiskusa. Mignęło czerwone wino, a soczystość wzrosła za sprawą ciągle wyczuwalnych cytrusowych przebłysków. Grejpfrut nie odpuszczał.

Z dymu wyłoniła się kawa. Pomyślałam o średnio mocno palonej, przejawiającej nuty ciemnych owoców. Jeżyny nieco się wzmocniły, dołączyły do nich wiśnie. Wino, raczej wytrawne, jedynie pobrzmiewało. Całość wydawała się raczej jedynie kwaskowata niż kwaśna, acz w sposób niemal przenikliwy (w pozytywnym sensie), znaczący.

Chyba w kontraście do słodyczy, która przejawiała ciężkawość jakby... budyniu i pianek marshmallow. Czułam też nieco palonego karmelu, ale właśnie i trochę lukrowo-piankowych akcentów się zaplątało.

Grejpfrut bliżej końca uderzył z nową mocą, zagłuszając słodycz cięższą, a swą goryczkowatą skórką podkreślając karmel. Soczystość zawalczyła o świeższy wydźwięk słodyczy, przywodzący na myśl ciężkie nie słodkości, a kwiaty, np. hibiskus, malwa.

Kawa z kolei pochłonęła dym i papierosy. Herbaciane wątki także się jej podporządkowały. Pojawiła się przy niej jakby lekka metaliczność czy nutka, jaka pojawia się w wysoko mineralizowanej wodzie.

Gorzkość zyskała soczystość, wyciągając z oddali orzechy włoskie.

Po zjedzeniu jednak dym wyległ w posmaku. Czułam wciąż właśnie taką "mineralność", a do tego kawę jakby z nutami ciemnych owoców. Ostała się aronia i sporo soczyście kwaskawego grejpfruta. Słodycz należała głównie do karmelu, acz z ciężkawym echem. Wszystko zespoiły nieco łagodzące, spokojnie gorzkawe orzechy włoskie.

Czekolada była pyszna i intrygująca. Dym, papierosy i kawa z garścią orzechów włoskich ustanowiły zacną gorzkość, a owocowy splot grejpfruta i aronii z tłem z innych czarnych owoców, winnymi, hibiskusowo-herbacianymi i cytrusowymi akcentami zadbał o soczystość i kwaśność. Słodycz nie narzucała się. Kojarzyła się głównie z karmelem, ale miała w sobie też coś budyniowo-marshmallowowego, ciężkość. Bez tego bym się obyła, ale i to nie przeszkadzało. Najpierw się wahałam i myślałam, że wystawię raczej 9, ale im więcej jadłam, tym bardziej utwierdzałam się, że tabliczka zasługuje na 10 choćby z racji rzadko spotykanych nut i zacnego ich zgrania.

Ciemne owoce, herbaciana nuta czy mieszanie się gorzkości z owocami miały podobny charakter do Fruition Chocolate Works Dominican Nacional Dark 74% Limited Edition, jednak ogólnie czekolady nie były szczególnie podobne.
Ciemne owoce z owocową cierpkością, orzechy włoskie czy przebłyski herbaciane i cytrusowe trochę przypominały The Swedish Cacao Company Dominican Republic 70 %, Oko Caribe, 2021 Harvest, jednak podlinkowana skupiła się bardzo na słodyczy z racji zawartości kakao. Czarna Czekolada poszła w bardziej gorzkim i cierpko-kwaśno-soczystym kierunku.


ocena: 10/10
cena: 20 zł (za 93g)
kaloryczność: nie podana
czy kupię znów: mogłabym do niej wrócić

Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.