wtorek, 14 listopada 2023

Prime Chocolate Secondary Fermentation 70 % Cherry Wine ciemna z Hondurasu o smaku wina wiśniowego; z ziaren macerowanych w winie wiśniowym

Po piwnej Prime Chocolate Barrel-aged 70 % Imperial Sout one year przyszła kolej na kakao nasączone w czymś innym. Konkretniej w winie wiśniowym. Osobiście kocham nuty wina w czekoladach, ale z samym winem - jak ogólnie z alkoholem - mi nie po drodze. Raz w życiu piłam wiśniowe (tekst 18+ Potęga Tradycji Wino Wiśniowe), jednak uznałam, że w ogóle jak wino to wolę zwyklejsze czerwone i tyle, mimo że wiśnie ubóstwiam. Pomyślałam jednak, że w czekoladzie, zwłaszcza tak dobrej jak tego producenta, mogło utworzyć naprawdę ciekawy bukiet. Czułam, że to będzie czekolada alkoholowa właśnie dobra dla mnie. Bez alkoholu, a z jego smakiem.

Prime Chocolate Secondary Fermentation 70 % Cherry Wine to ciemna czekolada o zawartości 70 % kakao z Hondurasu, nasączanego w winie wiśniowym; "o smaku wina wiśniowego".

Po otwarciu poczułam jednoznaczny zapach czerwonego wina i kwaśnych wiśni, zmieszanych z alkoholem. Były to głównie owoce nasączone alkoholem, właśnie winem, być może w nim duszone, ale i trochę o świeższym, surowszym charakterze. Otulała je wysoka, wręcz drapiąca słodycz miodu i kwiatów. Wiśnie podkręciły kwaskowate śliwki węgierki i częściowo też wkomponowane w coś alkoholowego... Wyobraziłam sobie czekoladowo-orzechowe trufle, nadziewane taką wilgotno-alkoholową truflą cukierki, zwieńczone akcentem ziemi.

Twarda tabliczka już w dotyku wydała mi się lekko kremowa. Przy łamaniu wydawała średnio głośne trzaski. W zasadzie było w nich coś z głuchego stukania (jakby przesypywanych kamyków).
W ustach rozpływała się średnio wolno, leniwie i gęsto niczym zbita grudka budyniu. Maziście-tłusto pokrywała podniebienie, eksponując lekką maślaność. Cechowała ją lekka chropowatość. Z czasem płynęła z niej soczystość, za sprawą której znikała już rzadziej.

W smaku pierwsza rozbrzmiała wysoka słodycz kwiatów i miodu, która od razu wydała mi się aż leciutko drapiąca... A przynajmniej drapanie zapowiadająca. W kolejnej sekundzie obecność zgłosiła soczysta kwaśność soku z cytryny, która na zasadzie kontrastu jeszcze podkręciła też słodycz.

Przemknęło miodowe wino... Miodownik czy miodowa nalewka... 

Wiśnie w miodzie! W miodowej zalewie i w końcu wino wiśniowe. Otarło się o lekką landrynkowość, co też podłapała nutka cytryny. Mimo wysokiej słodyczy, poprzez soczystość tego wina rozlała się kwaśna wytrawność. Było lekko cierpkie i soczyste. Poczułam alkoholowy motyw bardzo wyraźnie, a wyobraźnia podpowiedziała mi czerwone wino konkretnie w drewnianych beczkach. Dosłownie czułam piwniczny chłód.

W tym czasie miodowa słodycz rosła i wzbogaciła się jeszcze o średnio mocno palony karmel. Palony jednak niewątpliwie.

Pod naporem słodyczy wiśnie zaczęły mi zalatywać trochę słodko-pudrowo... nieco landrynkowo--cukierkowo wręcz. Wiśnie w alkoholu i niemal słodziutkie wino wiśniowe dominowało jednak zupełnie, rządziło całą kompozycją.

Gorzkość podporządkowała się temu, płynęła spokojnie. Mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa przywiodła wyraźniejsze nuty dymu i drewna. Dym podkreślił średnią paloność całości, w tym karmelu, a drewno... Drewno i beczki wciąż mocno trzymały się wina. Pomyślałam jednak za jego sprawą o wytrawniejszym... Bez dwóch zdań czerwonym, ale jakby... czekoladowym? W tle pojawiła się kawa, też nieco palona. I może... chyląca się w stronę truflowych cukierków kawowych?

Z czasem wiśnie wydały mi się wsparte innymi owocami... Podkręciło je więcej cytrynowej kwaśności, choć jako że wciąż było też bardzo słodko... Do głowy wpadły mi jeszcze truskawki. Pudrowe wiśnie zmieniły się w "coś wiśniowego", ale już nie tak słodkiego. Jogurt wiśniowy?

Kompozycja zaczęła łagodnieć. Jogurt przywiódł nieco mleczno-śmietankowy wątek, a ten... podszepnął nugat orzechowy?

Nugat albo jakieś truflowe nadzienie czekoladek. Typu wiśnie w alkoholu w czekoladzie, alkoholowa śliwka w czekoladzie... bo właśnie że i obok wiśni poczułam kwaskawe węgierki. Wiśnie jednak niewątpliwie cały czas dominowały.

Z tym, że bliżej końca bardziej jako duszone wiśnie i... wiśnie niemal czekoladowe, czekoladowo-wiśniowe wino i wiśnie w czekoladzie. Jak mowa o czerwonym winie, to na pewno bardzo słodkim. Słodycz była bardzo, bardzo wysoka i drapiąco-rozgrzewająca, bardzo ciepła, do czego dołożył się alkohol. A jednak i kwasku nie brakowało.

W posmaku zostało głównie soczyście kwaśne wino wiśniowe zestawione ze słodyczą miodowo-kwiatową, co przełożyło się na ciepłe drapanie gardła. Do tego czułam surowo-świeże, słodko-kwaśne wiśnie i... wiśnie nieco cukierkowo-pudrowe. Wszystko z nienachalnym, ziemiście-dymnym, może nieco kawowo-czekoladowym tłem.

Całość była bardzo intrygująca i smaczna. Tak jednoznaczny smak wina wiśniowego, wina czerwonego i wiśni odmienianych przez wszystkie przypadki nie zabił czekoladowości. Wszelkie truflowe, czekoladkowe akcenty zacnie wpisały się w wydźwięk. Dym czy drewno także, jako beczki i lekka paloność mogłyby jednak popisać się wyższą gorzkością. Domieszki innych owoców, a więc cytryny i śliwek podkręciły soczystość i kwaśność, a jednak całość w pewnym momencie wydała mi się nieco za słodka. Ciepła (też od nut alkoholowych), ale i drapiąca miodowo-kwiatowo. Słodkie wiśniowe twory nieco zasładzały mimo kwaśności i soczystości. Kompozycja, choć bardzo winna, nie wydała mi się mocno wytrawna. Do tego soczystego smaku też średnio mi pasowała dość tłusta konsystencja.

Podobnie jak w Prime Chocolate Barrel-aged 70 % Imperial Sout one year także w tej tabliczce chyba wyłapałam też nuty samego kakao z Hondurasu, a więc cytryny, kawę i swoiste ciepło, znane mi z Duffy's Honduras Indio Rojo 72 %.


ocena: 8/10
kupiłam: dostałam od producenta Prime (cocoa.by)
cena: ja dostałam, ale ich cena to 14€, czyli ok. 62 zł za 70g
kaloryczność: 563,3 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: ziarna kakao, nierafinowany cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.