niedziela, 5 listopada 2023

Millesime Chocolat Guatemala Terroir Cahabon Feves Trinitario Noir 74 % ciemna z Gwatemali

Nie myślałam, że jakoś tak się wciągnę w Millesime. Wyglądały niepozornie, a ich opakowania do mnie nie przemawiały. Wiadomo jednak, że liczy się wnętrze. A to do pospolitych na pewno nie należało. Producent zawsze opisuje kakao konkretniej, nie ogranicza się do podania kraju jego pochodzenia. Dzisiaj opisywaną np. zrobiono z kakao od rdzennych rolników Q'eqchi Maya, którzy ponoć kakao uprawiają, jak starożytni Majowie przykazali.

Millesime Chocolat Guatemala Terroir Cahabon Feves Trinitario Noir 74 % to ciemna czekolada o zawartości 74% kakao trinitario z Gwatemali, z regionów Cahabon i Lachuá.

Po otwarciu poczułam soczysty zapach soku / kompotu z kwaśnych suszonych śliwek i... jakby cały owocowy susz na coś takiego. Także odrobinkę kwiatów przekładających się na słodycz i trochę świeżości. Kompozycja ogólnie była bardzo świeża; przypominała jeszcze zielone orzechy, krążyła wokół jakiś zielonych, roślinnych nut i chwaliła się młodymi orzechami. Wyraźnie czułam zielone, słodkie winogrona. Do słodyczy tej podkradło się więcej suszonych nut jako rodzynki oraz drewno, drzewa, trochę przypraw - m.in. szczypta suszonej kozieradki? Kwaśno-słodki bukiet zwieńczyły czerwone, surowe i soczyste morele oraz białe wino.

Nielśniąca, twarda zwłaszcza w grubszych miejscach, tabliczka odznaczała się masywnością podczas łamania, acz... można domniemywać, że w ustach łatwo zmięknie. Trzask był raczej głośny.
W ustach rozpływała się średnio szybko. Miękła jakby powierzchownie. Wydawało się, iż bazowo, wewnątrz zachowuje twardość. Wydała mi się też ogólnie jakby proszkowo-ziarnista, a powierzchownie nieco aksamitnie nietłusta. Trochę tylko, w mleczny sposób. Z czasem ujawniała soczystość i chwilami jakby wygładzała nieco proszkowość, zostawiając poczucie... i pylistości, i soczystości. Sporo było w niej w dodatku chrupkiego niedomielonego kakao, które raz po raz gryzłam (gdy sama czekolada się już rozpuściła).

Już robiąc pierwszego kęsa poczułam się, jakbym ugryzła słodkie, chrupiące zielone winogrono. Polała się jego wysoka, soczysta słodycz.

Smak ogólnie wydał mi się zielony, roślinny. Pomyślałam o młodych, zielonych drzewach. Poprzez nie wemknęła się gorzkość i znacząco wzrosła. Za nią podążała ostrzejsza, świeża nuta drzew właśnie.

Do winogron z kolei dołączyły kompotowe śliwki. Słodko-kwaśne i soczyste. Specyficznie ciężko słodkie... zaprosiły cały susz owocowy, w tym wyraźnie sporo rodzynek. Lekka wytrawność z tła podszepnęła temu splotowi białe wino.

Gorzkość i drzewa z czasem przywołały orzechy. Żadne konkretne, ale delikatne i niemal maślane. Z racji całej zieloności pomyślałam też o orzechach niedojrzałych (a po zgooglaniu hasła "zielone orzechy" znalazłam jakieś zielone orzechy włoskie na nalewki" - coś takiego by pasowało do klimatu, jakim uraczyła mnie ta czekolada). Wpisywały się w słodycz, kojarząc się trochę z nugatem. Ta ogólnie wzrosła, odbijając w nieco karmelowym kierunku. Suszone owoce nie protestowały.

Mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa suszone owoce i drzewa, rośliny zaobfitowały w kwiaty. W nich znalazła upust ostrawość. Wyobraziłam sobie kwiaty polne i kwiaty dzikie. Kwiaty... chwastowate i charakterne. Może też lekko ziołowo-przyprawowe, niczym charakterniejsze, mocno owocowe białe wino?

Z suszu owocowego wyskoczyły morele. Okazało się, iż te wcale nie są suszone, acz słodkie na pewno. Lekko kaszowate... a jednak mimo to kwaśne. Pomyślałam o soczystych morelach czerwonych. Podłapały to cytrusy, chyba głównie cytryna. Podkręciły razem kwaśność i soczystość, zmieniając suszone, kompotowe śliwki w twarde i soczyste śliwki czerwone. Ogólnie jeszcze jakieś inne czerwone owoce musiały tam przemknąć. Całość jednak mocno kwaśna nie była. Kwiaty stały na straży tego. W pewnej chwili poczułam bardzo słodkie róże, które jednak zaraz zniknęły.

Gorzkość w tym czasie już nie rosła, ale umocniła się. Zrobiła się wręcz ziemiście dosadna. Zza drzew i roślin, orzechów, posypała się sucha, rozgrzana ziemia. Podkręciły ją ciepło-goryczkowate przyprawy. Mignął mi chyba cynamon... Pomyślałam też o kardamonie... zielonym (to już była wizja wyraźniejsza). Znacznie "świeższym" od zwykłego. Pilnował, razem z innymi, chyba też suszonymi liśćmi kozieradki, by nuta zielonych liści, roślinności nie uciekła.

Kontrastowo pod koniec w owocowej strefie wyłapałam lekką pudrowość / cukierkowość. Słodko-kwaśną lemoniadę cytrynową? W nią musiało zmienić się białe wino.

Po zjedzeniu został posmak cytrynowo-śliwkowy, czego trzymały się czerwone owoce, w tym właśnie czerwone śliwki (i morele?). Czułam też zieleninę, zielone liście i jakby dopiero dojrzewające (takie jeszcze nie do jedzenia?) orzechy. Za nimi, o powadze i szlachetności, przypominała ziemia i drzewa. Drzewa lekko ukwiecone.

Czekolada smakowała mi i intrygowała. Zielone winogrona, śliwki z suszu owocowego i sam cały susz, czerwone morele i czerwone śliwki oraz podkręcenie tego cytryną i owocowym białym winem zacnie zgrały się z roślinnym, drzewnym i "zielonym" wątkiem. Zielone, niedojrzałe orzechy, trochę ziemi i liście zmieszały gorzkość ze słodyczą roślinnie-kwiatową. Stały na jednym poziomie, złączone akcentem świeżych przypraw: zielonego kardamonu i liści (głównie suszonej kozieradki). Niespotykana, choć nie przekonała mnie jej struktura, rozpływanie się i lemoniadowa końcówka.

Cukier cytrynowy po drzewnym, przyprawowym występie i splocie cytryn z wiśniami Ethicoco Craft Chocolate 75 % Guatemala Origin kojarzył mi się trochę z lemoniadą, drzewami i owocami dzisiaj opisywanej.
Śliwki, winogrona (ale ciemne), cała winorośl, rodzynki i cytryny przypomniały mi trochę French Broad Guatemala Dark Chocolate 73% o znaczącej nucie przypraw, choć podlinkowana miała nieprzyjemny wydźwięk słodyczy "scukrzenia" i po prostu białego cukru.
Millesime znalazła się - na odbiór w smaczności - pomiędzy nimi.


ocena: 8/10
cena: 26,50 zł (dostałam zniżkę, cena półkowa to 30 zł za 70 g)
kaloryczność: 562,61 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: miazga kakaowa, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.