Nie wiem, co mnie ostatnio tak na miętę naszło... A, no tak, terminy... Jakby nie było, przedstawiam Wam Aero bubbles mint, czyli czekoladowo-miętowe kulki od Nestle (bąbelkowa czekolada w formie kulek). Nigdy nie jadłam czekolady Aero, a w czekoladach tego typu nie jestem obeznana (próbowałam tylko karmelową od Milki i chyba jakąś od Alpen Gold) i w sumie nigdy mnie do nich jakoś specjalnie nie ciągnęło. Biorąc produkt ten do rąk, od razu jednak domyśliłam się, jakiej jakości jest taka czekolada.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiP0ZFW6nfksGp3Fy-_WBgoSFh2BO0mc4bdNTUP0gVmxZfb46hIoT7E07SE2d5nWb08w4dtl05qaUd8643nPivRCZr48hoJeJ-4IbmfcIWOeNUtIZ6t7qUyQmx7pYNIrQOTUaYn29DteG95/s1600/DSC_1127.jpg)
Moja nieujarzmiona ochota na coś bardzo słodkiego i "udziwnionego" została zaspokojona. Zjadłam trzy kulki na raz. Wystarczyło. Sądzę, że większa ilość (jak np. sugerowana porcja, czyli 8 sztuk) by mnie zasłodziła, albo bym po prostu miałabym dosyć, a muszę przypomnieć, że mój próg zasłodzenia jest naprawdę wysoki. Tutaj chyba nawet nie chodzi o samą słodycz (słodsze od milki to to nie jest), ale... bo ja wiem? Ogólnie o smak. Żeby nie było, nawet smakują mi, ale nie jest to szczyt marzeń, zjadłam, bo zjadłam.
ocena: 6/10
kupiłam: Wielka Brytania
cena: nie pamiętam
kaloryczność: 538 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie
Przynajmniej nie będę już czyhać na smak pomarańczowy... chyba. :P
Uwielbiam połączenie mięty z czekoladą. Bardzo fajny produkt.
OdpowiedzUsuń"Przynajmniej nie będę już czyhać na smak pomarańczowy... chyba" - ostatnie słowo jest tu kluczowe, tak z mojego doświadczenia :P
OdpowiedzUsuńMięty nie lubię, tfu-tfu, chyba że w formie herbaty. Polecam Ci spróbować biedronkowe deserki Aero: biała czekolada, karmel i mięta właśnie. Ja je jadłam raz, co ciekawe najbardziej posmakowała mi ostatnia wersja. Jest przyjemnie orzeźwiająca.
Jadłam je i bardzo mi smakowały. Niestety w moim mieście w Biedronkach nie ma ich już od około trzech miesięcy. Rzekomo dlatego, że nikt nie kupował... O.o
Usuńzgadzam się z Olgą i też polecam te deserki jeżeli lubisz takie rzeczy. :) chociaż deserki są pyszne to ja jednak wolę ciężkie, gęste jogurty więc rzadko po nie sięgam. takich musów w czekoladach też nie lubię, wole lejące się nadzienie ale to chętnie bym spróbowała bo chociaż mięta w czekoladzie do mnie absolutnie nie przemawia to jednak... kolor mi się podoba i forma. ach, my kobiety :D
OdpowiedzUsuńMi smakowały, ale obecnie nigdzie w moim mieście nie mogę ich dorwać. :(
UsuńBalabym sie tego spróbować :D Polaczenie miety z czekolada mnie nie przeraża, ale samo Aero juz tak ;)
OdpowiedzUsuńCzekolada i mięta to zdecydowanie nie są nasze smaki :) Tak samo zresztą jak cytrusy z czekoladą...
OdpowiedzUsuńJa mam zamiar popróbować połączenia właśnie cytrusy & czekolada, bo zawsze omijałam, ale w sumie nie wiem, może się zdziwię i mi posmakują.
UsuńWidzę Twoje zdjęcie po prawej stronie - śliczna! :*
OdpowiedzUsuńA co do tych kuleczek, to miałam zamawiać je u Wujka w Anglii. Myślałam nad tymi i wersją białą, ale się rozmyśliłam i wybrałam Maltesers :P
Dziękuję. ;)
UsuńZdecydowanie lepszy wybór. :D
Czekolada i mięta, fuuu :)
OdpowiedzUsuńMniam! :P
Usuń