piątek, 23 grudnia 2022

Prime Indonesia West Bali 70 % ciemna z Indonezji

Po tym jak zachwyciła mnie w zasadzie zdobyta przypadkiem Prime 70 % Tocache, ze smutkiem pomyślałam, że pewnie już nie będę miała okazji wrócić do tej zacnej białoruskiej marki. A jednak zupełnie nieoczekiwanie Tomek Czajowy dał mi znać, że jego znajomy będzie miał okazje kupić na Białorusi czekolady i tym samym mogłam odkupić dwie tabliczki. Nie wiedziałabym, po którą sięgnąć najpierw, gdyby nie to, że dosłownie dzień wcześniej jadłam Georgia Ramon Bali Jembrana KSS Cooperative Trinitario 75% i uznałam, że miło będzie zestawić sobie spojrzenie Zachodu i Wschodu na ten sam region.

Prime chocolate bean-to-bar Indonesia West Bali 70 % to ciemna czekolada o zawartości 70 % kakao z Indonezji, zachodniej części wyspy Bali.

Natychmiast po otwarciu przywitały się prażone fistaszki, migdały, może też orzechy włoskie. Zwłaszcza pierwsze cechowało znaczące prażenie, acz i one wpisywały się w słodycz. To fistaszki w karmelu (prażone w nim? niespecjalnie jednak "karmelizowane") oraz ogólnie ich fuzja w postaci nugatu. Drugie wydawały się już mniej prażone. Znacząca słodycz kojarzyła się z miodem i karmelem. Owoce odezwały się dopiero z czasem, ale także ich nie brakowało. Pomyślałam o jasnych, zielonych i rześko-soczystych winogronach oraz trudnej do uchwycenia wiśni... W wydaniu nieco słodko-likierowym? Słodycz i w zasadzie całość kompozycji, winogrona i miód przede wszystkim, połączył zapach delikatnych, białych i żywych kwiatów. Nadały kompozycji wiosennego wydźwięku.

Lśniąca i gruba tabliczka była twarda w pełny, konkretny sposób. Trzaskała głośno, brzmiąc (zwłaszcza gdy kawałek odgryzałam) na chrupką.
W ustach potwierdziła swą pełnię. Była bardzo gęsta i kremowa. Esencjonalna, tłusto-soczyście rozpływała się w wolnym tempie. Zalepiała niczym gęsty i lepki, syty budyń. Pod koniec zdradzała lekką pyłkowość, szorstkość i trochę ściągała.

W smaku od pierwszej chwili czekolada wydała mi się wręcz słodziuteńka. Polał się miód, zakwitły kwiaty i odsłoniły znacznie soczystszy wątek słodkich, zielonych winogron i... gruszki? Owoce te wydały mi się rześkie i niemal tak zwiewne jak kwiaty. Patrzyłam na jakieś białe, na pewno żywe, które swoim charakterem idealnie uzupełniały się z miodem. I choć miodowa słodycz rosła, kwiaty z owocami zadbały też o nutkę zielonych roślinek, pokrytych wodą.

Smak miodu rósł i rósł, spiknął się z karmelem. Ten nie był palony mocno, ale wyraźnie. Mowa o karmelu raczej mlecznym, bo i nuta mleka się pojawiła. Wyobraziłam sobie nagle fistaszki taplające się w tej słodkiej, lepkiej masie. Fistaszki w miodzie, karmelu? Takim jednak raczej płynnym, nie że karmelizowane. Zupełnie, jakby wcześniej orzeszki lekko uprażyć, a potem wrzucić do miodu i karmelu.

Mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa kompozycja zaczęła robić się coraz bardziej mleczna. Słodycz i subtelne orzechy zmieniały się w nugat, acz jeszcze nie całkiem (do głowy przyszło mi też coś takiego jak "mleko orzechowe", ale nie takie realne na bazie wody, a takie, które... nie istnieje, a byłoby po prostu mlekiem-płynem z orzechów analogicznie do np. płynu z kokosa.) W oddali pojawiło się ciepło słodkiego cynamonu (i innych przypraw?) oraz łagodna gorzkość.

Blisko niej, były też owoce - w oddali pokusiły się o dosłownie kwaseczek. Przykleił się do gruszek. Soczyste owoce były wszędzie, acz skupiły się głównie na słodyczy (nie porzucając rześkości). Z gruszki lał się sok, w którego to chwale przybył słodki, niemal miękki banan. Poczułam słodkie, żółte owoce egzotyczne, ale tak przemieszane, że oprócz wyrazistego banana stojącego na ich czele, trudno coś wyróżnić. Gdy mieszał się z gruszką, obok umacniała się mleczność, co przełożył się na nutę słodkiego, delikatnego jogurtu gruszkowo-bananowego. Kumulacja kwiatowo-miodowej i bananowej słodyczy aż zadrapała w gardle.

Mleczność, śmietanka wraz z lekką gorzkością wkręciły się w nugat. Czułam w nim fistaszki, ale też chyba migdały i orzechy włoskie. Jasne, bez skórek... Prażona nutka wydała mi się znikoma w tym momencie.
Mimo to, wyłapałam dosłownie echo dymu i... jakoś pomyślałam o "kadzidlanych rodzynkach".

Bliżej końca choć miodowość i ogólna słodycz była bardzo, bardzo wysoka, to jednak kwiaty nadały lekkości także nugatowi, Podkreśliły, jako żywe i wilgotne rośliny, właśnie rześkość owoców. Pod koniec odnotowałam winogrona bardziej cierpkawe - może nie tylko zielone, a też jasne różowe i nawet sugestię wiśni. Pod wpływem gorzkawości i ciepła mignęły wiśnie w likierze, ale błyskawicznie umknęły. Zasugerowały leciusi kwaseczek... gruszkom? Jakby skropiła je nieśmiało cytryna?

W posmaku został miodowo-mleczny nugat z lekko prażoną nutką i bezkresna soczystość splotu winogron, gruszek i bananów. Było przede wszystkim słodko, leciuteńko gorzkawo (choć może minimalnie cierpko).

Całość spodobała mi się ze względu na połączenie nut. Winogrona (choć akurat zielone są mi obojętne) z gruszkami i bananami wyszły przecudownie i ciekawie, a miodowy nugat świetnie dopasowały do nich kwiaty. Zapewniły niezwykłą spójność i zadbały, by nie zrobiło się za ciężko. Choć wolałabym nieco mniej słodyczy, nie mogę powiedzieć, by czekolada była za słodka (poziom raczej typowy dla dobrych 70%). Niestety, prawie brak gorzkości mnie smucił, brakowało mi jej. Gdyby więc była bardziej gorzka, że ocena byłaby maksymalna, a zachwyt pełny.

Miodowy nugat czułam również w GR Bali Jembrana Trinitario 75% , ale to, co najbardziej zwróciło moją uwagę to pewna kwiatowa rześkość, zmieszana z gruszką i kwaskiem. Przy gruszce w GR zaplątał się wyraźnie, tu natomiast też pewien kwaseczek z gruszkami się wiązał. Niecodzienne (czy gruszka w ogóle może być kwaśna? nawet niedojrzałe nie wydają mi się kwaśne, raczej nijakie), a ciekawe i smaczne. Obstawiam, że to może być nuta popularnego w Indonezji owocu - gujawy.
Też, to właśnie kwiaty łączyły poszczególne nuty w Krakakoa 85 % Pulukan Bali, choć podlinkowana była zupełnie inna (zawartość robi swoje; porządnie gorzka i kwaśna; bogata w przyprawy i pełna dymu).


ocena: 9/10
kupiłam: po znajomości
cena: 34,50 zł (za 70g)
kaloryczność: 563,3 kcal / 100 g
czy kupię znów: chciałabym

Skład: ziarna kakao, nierafinowany cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.