piątek, 3 marca 2023

Halba 72 % Noir ciemna

Ostatnia tabliczka otrzymana od marki Halba wyglądała trochę niepozornie, ale nie miałam złudzeń, że będzie smaczna. Nie planowałam takiego zostawienia jej, ale w zasadzie dobrze wyszło, że przygodę z wielkim prezentem kończę właśnie tak zwyczajnie. Cieszę się też, że poznałam ofertę - i to tak bogatą. Podoba mi się, że w zasadzie umieją zrobić coś dla każdego. I dla tych wolących słodsze, i nie; dla zwracających uwagi na to, czy składniki są eko, bardziej wymagających i mniej.


Halba 72 % Noir to ciemna czekolada o zawartości 72 % kakao.

Już rozrywaniu sreberka towarzyszył motyw mocnego palenia i zapach orzechów laskowych wkomponowanych w ciasto. Wyobraziłam sobie orzechowo-waniliowe ciasto, koniecznie z orzechami wewnątrz i na wierzchu. To może bardziej miękka, rwąca się orzechowa słodka bułeczka? Albo bułkowate ciasto. Z... rodzynkami oprócz orzechów? Jako że gorzkość związania z palonym aspektem również szczyciła się intensywnością, obok zjawił się biszkopt kawowy. Paloność / pieczoność mieszając się ze słodyczą, której nie brakowało, przywiodła na myśl wypiek / ciasto typu mrowisko (czyli jakby zalane słodzidłem faworki?). Słodycz też wydała mi się taka palona, a więc nieco karmelowa, ale jeszcze nie odrzucająca po prostu cukrowości. Do tego chyba wyłapałam bardzo słodki dżem morelowy i śliwkowy. Owocowość odrobinę rozproszyła ciężkość.

Tabliczka była bardzo twarda i konkretna, w dotyku choć suchawa, to też już zapowiadająca kremowość. Trzaskała głośno jak grube, suche gałęzie.
W ustach rozpływała się wolno, kremowo i idealnie gładko. Zachowywała masywność do końca, opływając lepkawymi, mazistymi smugami. Z racji ich, powierzchownie trochę miękła. Trzymała swój kształt prawie do końca.

W smaku pierwsze wystrzeliły orzechy laskowe. Naturalnie słodkawe, raczej surowe. Jakbym sobie tak orzech po orzechu chrupała, niektóre z gorzkawymi skórkami. Wsparły je łagodniejsze, krucho-suche, jakby pieczone fistaszki. Też łagodne i słodkawe.

Szybko dała o sobie znać gorzkość jako delikatna nutka kawy.

A może orzechy nie były tylko tak same z siebie słodkie, bo już w ciągu kolejnych sekund zaczęły przedstawiać się jako składnik ciasta orzechowego. Ciasta lub rwącej się słodkiej bułeczki / ciasto-bułki orzechowej i z orzechami. Wyobraziłam sobie słodki wypiek nadziany jakimś orzechowo-czekoladowym kremem, z orzechami wewnątrz po całości i na wierzchu. Za jego sprawą rosła słodycz. Kompozycja wydała mi się pozornie łagodnieć na moment. Poczułam kakao w proszku tak jednak integralne ze słodyczą, że natychmiast pomyślałam o wszelkich "cukro-kakałkach" typu Nesquik, Puchatek itd.

Zaraz jednak z impetem ruszyła gorzkość. Pomogła sobie dość mocno paloną nutą. Palono-pieczoną... Czarna kawa nasączyła jakiś biszkopt. Ciasto kawowe trochę wpisało się w to łagodzenie, jednak zaraz zreflektowało się i odbiło w bardziej kawowym, gorzkim kierunku. Odnotowałam ziemisty akcent i cierpkość, które przemodelowały "kakałko" dla dzieci na nieco alkoholowe, kawowo-kakaowe trufle.

Mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa zaczęły przebijać się kwaskawe przebłyski. Pomyślałam o kwaskawo-słodkich rodzynkach, które raz po raz mogły się trafiać w omawianych ciastach. Mieszały się z kwaskawymi, suszonymi śliwkami.

Słodycz ciastowa zdawała się opływać... inny wypiek. Wyobraziłam sobie krucho-lepkie, bardzo słodkie ciasto mrowisko (takie jakby z faworków). Z racji palonych wątków nieco karmelowe. Zasładzające... z odrobiną maku? Ten goryczką splótł się z kawą (i ziemią?), a także podkreślił orzechy. Orzechy laskowe i arachidowe zrównały się ze sobą. Były bardzo słodkie, łagodne i aż nieco maślane. Albo maślana nuta wykorzystała ich delikatność i podeszła do nich niezależnie.

W tym czasie kwasek na chwilę osłabł, ale dzięki niemu weszła soczystość. Morelowego dżemu? Podkręciła go trochę cytryna, kwasek złączył się z cierpkością, a ziemistość obudziła śliwki węgierki. Kwasek więc wzrósł, i to wzmocniony. I śliwko-powidła, bardziej już dosłodzone. Znów palony cukier wyszedł na jaw, ale trochę uszlachetniła go wanilia. Waniliowe, ale nie do końca słodzone po prostu wanilią, a trochę wanilinowe bułeczki? Zupełnie, jakby dżemami takie potraktować (przekrojone posmarować albo nadziać jeszcze przed zrobieniem).

Oto rwące się, "waniliowato" słodkie wypieki pochłonęły i owoce, i orzechy... Same może zrobiły się trochę kawowe albo to było jakby taki wypiek przepić kawą. Już też aż jakby słodką od tego wszystkiego.

Po zjedzeniu został posmak maślano-kawowego wypieku, może cukrowo-alkoholowych trufli; na pewno z cierpkim wątkiem. Ten podkreśliła odrobina ziemi i orzeszków arachidowych. Do tego czułam lekką, soczystą cierpkość owoców - śliwek, ale żadnych konkretnych.

Całość była smaczna i tyle. Zwyczajnie słodka, chwilami bardziej soczysta, palona, ale zwyczajnie. Na plus, że choć znacząco, to nie za mocno. Gorzkość palono-kawowa, trochę ziemista zetknęła się z ciastowo-bułeczkowym, maślanym złagodzeniem, ale dała sobie radę. Orzechy laskowe i ziemne zacnie zgrały się z interesującą nutą mrowiska, a nutka owoców (śliwek, trochę cytryny i odrobinę moreli) nadała lekkości.

Maślano-ciastowa, śliwkowa, ale bardziej (i to alkoholowym kontekście), kawowo-ziemista i cytrynowa była Halba Swiss 72%. Też aż nieco cukrowa, gdy chodzi o wydźwięk słodyczy, ale szlachetniejsza i głębsza od dzisiaj prezentowanej. Bardziej tylko niż orzechowa (tak wyraźnie w konkretne), to orzechowo-drzewna. Czekolady wydały mi się jednak niemal bliźniaczo podobne, tylko że podlinkowana wyszła nieco ambitniej.
Kawa i ziemia, mnóstwo śliwek, kwaśne rodzynki Halby 70% Fair Dunkle też w pewien sposób można powiązać, ale tamta to zupełnie inny, o wiele wyższy poziom i przeogromna głębia. Do tego stopnia, że bym ich w ciemno nie skojarzyła.
Nuta, która mi tu pobrzmiewała - takich miękkich ciasto-bab, ich" nie czysta waniliowość, a "waniliowatość" - wystąpiła także w Halba Cremat 50%, ale tamta wyszła... no jak to 50%.


ocena: 8/10
kupiłam: halba.ch (dostałam)
cena: nie znam
kaloryczność: 609 kcal / 100 g
czy kupię znów: mogłabym do niej wrócić

Skład: miazga kakaowa, cukier, tłuszcz kakaowy, naturalne aromaty

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.