piątek, 10 marca 2023

(Sante) Auchan Pasta z prażonych migdałów 100 %

Po Foods by Ann Strawberry & Nut Spread, który zachwycił mnie surowością migdałów, przyszło mi do głowy, że w sumie z ochotą go porównam z kremem z migdałów prażonych. Owszem, czułam, że zadziała to na niekorzyść prażonych, bo ogólnie wolę orzechy surowe, ale... chyba chciałam jeszcze bardziej zdać sobie sprawę z wyższości surowych? Albo po prostu porównać i zadecydować, czy ogólnie pasty migdałowe są jednymi z tych, które interesują mnie mniej, czy też rozpocząć intensywne poszukiwania pasty z surowych migdałów? Te, które dotąd jadłam, choć pyszne, były bowiem w moim rankingu za innymi pastami. 

(Sante) Auchan Pasta z prażonych migdałów to krem w 100 % z migdałów; słoik zawiera 180 g. Wyprodukowane dla Auchan przez Sante.

Po otwarciu poczułam wyraźnie prażone migdały z mocno słodkim motywem miodu albo / i syropu klonowego. Raczej jasnego, powiązanymi z kwiatami i drzewami. Pomyślałam nawet o słodkiej kukurydzy, przez co w mojej głowie powstał obraz jarmarku z prażono-smażonymi w miodzie ze szczyptą soli migdałami i kukurydzą. Kiedy mieszałam, na przód wychodziły migdały dosłownie wysmażone w miodzie i soli - jej iluzja aż nieco mnie wystraszyła, ale gdy czynność zakończyłam i już w trakcie jedzenia, kompozycja złagodniała. Zapomniała o mocnym prażeniu i soli. Wydawała się bardziej słodko migdałowo-drzewka.

przed i po uporaniu się z olejem
Na wierzchu wydzieliło się sporo oleju, z czego zlałam ok. łyżkę, a jakieś 2 łyżki wymieszałam z masą gęstą, że można by ją kroić.
Po przemieszeniu wciąż była gęsta, ale już zwięzła, ciągnąca i jakby naoliwiona, nasączona olejem, acz nie oleista. Tłusta nie za mocno, ale wystraczająco - mieszanie nie było wbrew pozorom bardzo problematyczne. Już na oko widać mnóstwo drobinek (jasnych i ciemnych).
W ustach rozpływała się powoli i gęsto. Okazała się masywna i rzeczywiście tłusta oleiście, trochę ciężkawa, ale wcale tym nie porażała. Świetnie czuć w niej miazgowy element, czyli drobineczki, na których można zawiesić ząb. Zalepiała tylko trochę, bo zmieniała się w szorstkawą, drobinkową zawiesinę. Ani trochę nie przytykała, a z czasem znikała grzecznie, bo drobinki jakby ją rozrzedzały. Były chrupiąco-twardawe, nienachalne.

W smaku pierwsze uderzyły słodkie migdały. Wydały mi się czyste, odosobnione... ale tylko przez sekundę.

Prażona nutka szybko podskoczyła i dobrała sobie słodycz. Znowu pomyślałam o miodzie i syropie klonowym, a dokładniej karmelizowanych w nich migdałach. Do prażenia dołączył wątek smażenia, acz nie był nachalny.

Pojawiło się też w tym splocie coś drzewnego. Słodycz rosła i rosła, ale miała charakterek. Było to takie... świeżo roślinne. Znów jak na spacerze wśród drzew, z zajadaniem prażono-karmelizowanych migdałów i kukurydzy.

Mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa całość złagodniała. Znów pomyślałam o drzewach, wprowadzających nieco sielankowo-nostalgiczny klimat, a następnie o migdałach w skórkach, delikatnych i maślanych. Prażony motyw uciekał. Maślaność migdałów wyszła niemal na pierwszy plan, mieszając się ze słodyczą. Obie były jakby roślinne, wege - alternatywa masła i miodo-syrop klonowy? To on właśnie ukrył w sobie wszelkie prażono-smażone nuty. W pewnym momencie pasta wydała mi się szokująco słodka w sposób wręcz esencjonalny, mocny, podprażony (taki jakby "wydobyty").

Dzięki temu pod koniec obok wysokiej słodyczy znalazło się miejsce dla migdałów zwyklejszych, właśnie w skórkach oraz drzew. 

Ciamkane i gryzione drobinki nakręcały migdały. I to różne, bo niektóre wydawały się aż soczyście-roślinne, bardziej świeże i delikatne, inne natomiast mocniej prażone, ale te nikły wśród gorzkich skórek, które chyba dominowały. Te czuć bardzo wyraźnie i wyszły bardzo pozytywnie.

Po zjedzeniu został posmak migdałów w skórkach i prażonych na słodko, trochę drzewny motyw i jakby sucha goryczka.

Całość bardzo mi podeszła. Choć zapach sugerował sól, jej złudzenie w smaku się nie pojawiło. Mimo że na początku pokazał się mocniej prażony motyw, potem przyjemnie się rozszedł na rzecz migdałów delikatniejszych, naturalniejszych. Nuta drzew, ich naturalna słodycz i maślaność z kolei w udany sposób pochłonęła wszelkie bardziej smażone zapędy. 
Miazgowa, gęsta konsystencja wydała mi się w punkt. Mimo że łatwo o to, by pasta migdałowa wyschła, z przywołaniem do porządku tej, a więc wymieszaniem, nie ma problemu.
Nie mogę powiedzieć jednak, by tak bardzo subiektywnie zachwyciła mnie tak jak inne (w tym z innych orzechów) pasty 100%, ale była naprawdę bardzo dobra. Jak dla mnie, mogłaby nie być prażona albo być jeszcze mniej. Z racji niższego stopnia prażenia wolę Naturalną miazgę z migdałów Orzechowni, ale obie pasty reprezentują wysoki poziom.


ocena: 9/10
kupiłam: Auchan
cena: 13,99 zł (za 180g)
kaloryczność: 640 kcal / 100 g
czy kupię znów: możliwe, że kiedyś tam

Skład: prażone migdały

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.