sobota, 20 kwietnia 2024

E. Wedel Premium 80 % Gorzka Extra Dark ciemna

Nie lubię Wedla i w sklepach mijam go obojętnie. Muszę jednak przyznać, że zwykła E. Wedel Mocno Gorzka 80 % była w porządku. Stąd gdy już jakoś natknęłam się na dzisiaj prezentowaną, postanowiłam dać jej szansę, niczego specjalnego się nie spodziewając.

E.Wedel Premium 80 % Gorzka Extra Dark to ciemna czekolada o zawartości 80 % kakao.

Po otwarciu uderzył mnie nieprzyjemny zapach sztucznej, mdlącej waniliny, kojarzącej się z pseudo waniliowym budyniem i budyniem czekoladowym w sposób plastikowy. Słodycz choć nie była bardzo wysoka, wyszła duszno i ciężko. Cukier tylko trochę się zaznaczył - reszta należała do aromatów. Gorzkość jednak też była niska, kojarzyła się ze słodkim kakao na mleku. Czułam za to nutę mocnego palenia, prażenia.

Tabliczka była twarda w nieco skalisty sposób i trzaskała głośno, jakby pusto.
W ustach rozpływała się w tempie umiarkowanym, początkowo niezbyt chętnie przez suchość. Ta jednak zaraz się ukryła w maślano-mlecznej tłustości. Okazała się średnio gęsta i bardzo miękka jak niektóre mleczne czekolady. Z czasem oblepiła podniebienie w trochę smolisty, jakby zagęszczony sposób. Znikając rzadko-mlecznie, minimalnie pyliście, zostawiała lekką cierpkość. 

W smaku pierwsza rozeszła się maślaność i jakby po prostu smakowa, mdława tłustość (za dużo lecytyny?). Słodycz też zaznaczyła swoją obecność.

Choć w pierwszej chwili słodycz wydała mi się stonowana, niska, to błyskawicznie wzrosła i wręcz uderzyła. Cukier pokazał się w niej jednak tylko trochę - to wanilina nie miała litości. Przytoczyła sztucznie waniliowy, czyli wanilinowy budyń na mleku.

Gorzkość odezwała się za słodyczą, pozwalając jej na debiut. Także ona zaczęła od poziomu niskiego, wręcz niziuteńkiego i nagle uderzyła z pełną mocną. Przez moment wydawała się bardzo wysoka i wręcz dosadna, ale w sposób toporny, pozbawiony głębi. Bardzo czuć w niej odtłuszczone kakao w proszku.

Z czasem pomogła jej palona nuta, jakikolwiek charakter dyktując. Było to mocne palenie. Do głowy przyszła mi też smoła - gorzka, z sugestią kwaskawej cierpkości.

Mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa gorzkość straciła moc. Wróciła maślano-"po prostu tłusta" łagodność. Pomyślałam o delikatnie kakaowym, tłustym budyniu. Takim o smaku trochę plastikowej czekolady czy... kawy? Budyniowa kawa mignęła niewyraźnie i umknęła.

Budyniowo-sztuczna nuta z kolei przytoczyła jakby przypalone, metaliczne orzechy laskowe. Paloność w nich znalazła upust. Gorzkość jednak już nie rosła. Cierpkość trochę owszem.

W tle przemknął mi kwasek, jakby obietnica soczystości... Czy raczej tłusto-soczyste orzechy? Kryło się to w spaleniźnie i mnóstwie waniliny. Jej słodycz końcowo była już okrutnie ciężko-duszna.

Na koniec ostała się płytka gorzkość odtłuszczonego kakao i cukrowość, która wyłoniła się spod waniliny. Nie była wysoka, ale taka... chamsko-prosta.

Po zjedzeniu został sztuczny posmak cierpko-dusznych aromatów: waniliny, metalicznie orzechowego i dziwnie mdło-gorzkiego, cierpkiego kakao. Było gorzko, ale nie mocno, słodko, ale też nie mocno, a denerwująco.

Całość wyszła źle. Zwykła E. Wedel Mocno Gorzka 80 % zdecydowanie z nią wygrała - m.in. kalorie sugerują, że do Premium dodali więcej kakao odtłuszczonego kosztem miazgi. Nie udawała żadnej wyższej półki, a była czym była i nie atakowała aż tak sztucznością. Dzisiaj prezentowana tabliczka była napchana aromatami, głównie duszno-ciężką waniliną, od której aż mdliło. Gorzkość mimo mocniejszego debiutu, nie jawiła się tu jako zbyt wyrazisty smak. Słodycz może i nie była z kolei wysoka, ale bardzo denerwowała. Maślano-budyniowy, tani smak i miękka konsystencja mnie wręcz odpychały. W tej cenie łatwo o znacznie lepsze czekolady o podobnej zawartości kakao.
Zjadłam 3 kostki, potem aż mnie trochę zemdliło od wydźwięku słodyczy, a aromaty gryzły mnie w język. Gdyby nie te sztuczne aromaty, czekoladę uznałabym za przeciętną, a tak okazała się po prostu męcząca i niezjadliwa.

Nim oddałyśmy ojcu, Mama spróbowała trochę i stwierdziła: "Nie smakuje mi ta czekolada. Na pewno procent tak wysoki jeszcze nie dla mnie, ale ona dziwnie słodka i nie taka gorzka, jak na taką zawartość mimo wszystko mi się wydała. Powiedziałabym, że mocno się kojarzy z takim zwykłym kakao z proszku, co sobie na mleku robię. I taka słodka w dziwny sposób. Ciężka, jakby syta, muląca, że człowiek ma wrażenie, że malutką ilością jej aż się najada... Jakbym miała jej cenę zgadywać, to góra 5 zł i wtedy taka ot, zwyczajna, a tak to nie. Przesadzona, przerysowana słodycz, a gorzkość to taka jak kakao na mleku, dziwna. O wiele lepiej zjeść dobrą 70%".


ocena: 4/10
kupiłam: Auchan
cena: 8,98 zł
kaloryczność: 497 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: miazga kakaowa, kakao o obniżonej zawartości tłuszczu, cukier, tłuszcz kakaowy, aromat, lecytyna sojowa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.