
Mousse jest duży, nic dziwnego, w końcu trzeba było wepchać gdzieś wszystkie składniki ze składu, waży 175 g. Jadłam go już wcześniej i pamiętam tylko, że był dość mulący. Teraz postanowiłam spojrzeć na niego innym okiem. Pod kątem recenzji.

Spotkałam się tu z rodzajem ciężkiej lekkości, to znaczy mousse, jak to mousse, przypomina piankę, ale ten ma w sobie również coś z budyniu czekoladowego. W smaku jest nieco bardziej kakaowy, niż się spodziewałam, nie aż tak przeraźliwie słodki, jak pamiętałam (czyżby coś zmienili?).
Ten jest na pewno mniej słodki od smaku amaretti, co zasługuje na duży plus. Nie zamula.
Kawałków ciastek jest na szczęście bardzo mało (trafiłam na około 7 drobinek na całe opakowanie) i są one nieco lepsze, niż w moim ulubieńcu. To znaczy, dalej są wilgotne, lekko obślizgłe i mączne, wolałabym żeby ich nie było, ale tutaj wyczułam też lekki smak czekoladowy (albo raczej czekoladopodobny).
Ten jest na pewno mniej słodki od smaku amaretti, co zasługuje na duży plus. Nie zamula.
![]() |
(jak się przyjrzycie, to dojrzycie naturalne skupisko ciasto-grudek, które naprawdę świetnie się kamuflują) |
Ogólnie bardzo syci, co mnie zaskoczyło. Nie potrafię najeść się mousse'em, ale w tym przypadku musiałam go sobie podzielić i zjeść z pewnym odstępem czasu (czego nie lubię robić). Co za tym idzie, doszukałam się tu wady - mógłby mieć 150 g, a nie 175.
Dla mnie sam diabeł nie dogodzi, zawsze czepiam się gramatury.
Dla mnie sam diabeł nie dogodzi, zawsze czepiam się gramatury.
Jest smaczny, chociaż z tymi kawałkami ciastek to już przekombinowali.
ocena: 10/10
kupiłam: Lidl
cena: 4.99 zł (chociaż mogę się mylić)
kaloryczność: 192 kcal / 100g
czy kupię znów: może kiedyś
Zapraszam na przestudiowanie składu, jak ktoś ma czas, bo jest naprawdę długi i nie tak ładny, jak smaczny jest sam produkt.
Aktualizacja: 08.12.2016
Deluxe Mousse D'Amour Mus kakaowy z kawałkami ciasta
Tutaj już najlepiej widać zmiany, chociażby przez nazwę i skład, bo o dziwo zachowałam I z tamtego testu.
Oprócz tego, deser był pełen malusieńkich mącznych, obślizgłych kawałków ciasta pozbawionego smaku. Nadawały temu obrzydliwości, bo mimo że nie było ich dużo, to były rozmieszczone tak, że właściwie ciągle na nie trafiałam.
ocena: 5/10
kupiłam: Lidl (moja Mama kupiła)
cena: 4.99
kaloryczność: 190 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie
Skład: 52 % mleko pełne, śmietanka, cukier, woda, 5,4% kakao w proszku, 2 % kawałki ciasta (cukier, mąka pszenna, mąka ryżowa, białko jaja, mąka z fasoli, skrobia pszenna, skrobia ziemniaczana, olej słonecznikowy, aromat, substancja zagęszczająca: alginian sodu; sól), olej kokosowy, syrop glukozowy, białka mleka, 0,9% czekolada (kakao w proszku, cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, laktoza), żelatyna wołowa, bezwodny tłuszcz mleczny, pasteryzowana masa jajowa, skrobia modyfikowana, emulgator: mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych estryfikowane kwasem mlekowym, syrop cukru skarmelizowanego, substancje zagęszczające: karagen, guma ksantanowa; regulator kwasowości: fosforany potasu, aromat, sól, substancja spulchniająca: azot
Skład: 52 % mleko pełne, śmietanka, cukier, woda, 5,4% kakao w proszku, 2 % kawałki ciasta (cukier, mąka pszenna, mąka ryżowa, białko jaja, mąka z fasoli, skrobia pszenna, skrobia ziemniaczana, olej słonecznikowy, aromat, substancja zagęszczająca: alginian sodu; sól), olej kokosowy, syrop glukozowy, białka mleka, 0,9% czekolada (kakao w proszku, cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, laktoza), żelatyna wołowa, bezwodny tłuszcz mleczny, pasteryzowana masa jajowa, skrobia modyfikowana, emulgator: mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych estryfikowane kwasem mlekowym, syrop cukru skarmelizowanego, substancje zagęszczające: karagen, guma ksantanowa; regulator kwasowości: fosforany potasu, aromat, sól, substancja spulchniająca: azot
Dla mnie wygląda mega zachęcająco, ale kalorie nadal straszą, więc obejdę się smakiem. Z dzieciństwa pamiętam, że desery Smakija były kiedyś w konsystencji aero, bo na bank je takie jadłam, zwłaszcza w wariancie czekoladowym. Teraz to zwykłe parajogurty, Pamiętasz może ich wcześniejsze wydanie?
OdpowiedzUsuńNiestety, pierwszy raz ze Smakiją w ogóle zetknęłam się może jakieś trzy miesiące temu i był to zwykły, przeciętny jogurt.
UsuńNajpierw dot. recenzji:
UsuńStwierdzenie typu "na szczęście za mało ciasteczek" uznaję za zbrodnię. Łagr, kamieniowanie, stos. Bez okoliczności łagodzących ;)
Może uda natrafić mi się w Lidlu (jutro jadę) jogurt z podanego w tekście linku. bo wygląda... smakowicie.
Olga: jeśli chodzi o Smakiję,masz rację. Ona zmieniła się pod względem ciągliwości, smaku, i zapewne składu. Jeszcze X lat temu, gdy jej właścicielem była Campina, pracowała tam osoba z rodziny. Deserami karmelowymi zajadałem się jak wariat. Teraz, mimo, że nadal nie są złe, czegoś mi w nich brakuje.
Może to być - nie wykluczam - jakieś podświadome wyparcie (po zmianie właściciela). Nie do końca pamiętam czego dotyczyła akcja, ale Z. kupił - jak kojarzę właśnie - puddingi i coś jeszcze.
Te ciasteczka są ohydne! Mączne i obślizgłe małe glutki, haha. A naprawdę lubię dodatek ciastek do lodów i deserów.
UsuńCo do tych zmian... ja się oburzam zawsze, że jakieś gwiazdeczki Milky Way'a to przywrócili, a produkty naprawdę ciekawe poznikały i cisza.
Jak już wspominałam, chyba jadłam ten drugi smak. Podzieliłam go wtedy na dwa razy, mimo że też nie lubię tego robić. ;)
OdpowiedzUsuńWygląda to przepysznie! :) Chciałabym wypróbować.. Kocham wszystko co czekoladowe ;)
OdpowiedzUsuńNie tylko wygląda, ale i jest przepyszne. ;)
UsuńWidać te czeko grudki, widać ;) Ukatrupić tego, kto dodał do tego deserku żelatyny! :<
OdpowiedzUsuńwygląda tak, że automatycznie dostaje ślinotoku. pewnie też nie poradziłabym sobie z tą gramaturą na jedno posiedzenie. :D kaloryczny musik ale domyślam się, że smakuje cudownie. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiamy mega kakaowe smaki i ten mus smakował nam najbardziej ale ze względu na skład skusiłyśmy się na niego tylko raz i to zjedzony na pół :)
OdpowiedzUsuńDobre i pół. :D
UsuńPowtorze sie - skusilabym się, gdyby to byly lody ;).
OdpowiedzUsuńNa lody z tej wersji smakowej osobiście nie miałabym ochoty, pewnie smakowałyby jak zwykłe, czekoladowe, a za takimi jakoś nie przepadam.
Usuń