Przypadek: wielkie szczęście, czy przekleństwo pechowca? Zadałam sobie to pytanie siedząc w samochodzie i dosłownie umierając. O co chodzi? Po kolei...
Podczas jednego z moich wyjazdów, zrobiło się bardzo, ale to bardzo gorąco. Nie spodziewałam się takiej pogody tego dnia, wręcz przeciwnie - nabrałam jakieś ciepłe bluzy z myślą, że będzie deszcz i okrutny wiatr. Będąc w Warszawie, postanowiłam wyrwać się z nieklimatyzowanego samochodu i wstąpić do Almy, "tak przy okazji" (wcale nie zabrałam z domu łyżeczki, niee, wcale). Całkiem "przypadkiem" pomaszerowałam do zamrażarek, a tam... światłość i fanfary. Mój wzrok wyłapał jedną jedyną rzecz, nic innego się nie liczyło. Tą rzeczą były lody, 430-gramowe pudło lodów. Kupiłam je, jako "przekąskę na raz" i spałaszowałam na parkingu. Tak, a potem umierałam z przejedzenia i wychłodzenia, mimo upału. Ok, trochę to z przymrużeniem oka piszę, bo moje podejście do jedzenia nie pozwoliłoby mi na takie "wszamanie w biegu". Prawda była taka, że miał to być w zasadzie mój "posiłek na cały dzień", a ja mając wszystko inne gdzieś, z zachwytem wygodnie rozsiadłam się w samochodzie i urządziłam sobie długą ucztę w towarzystwie ulubionej muzyki.
To wszystko jednak się nie liczyło, ponieważ lodami tymi były Haagen-Dazs coffee, czyli kawowe, za którymi uganiam się już od dłuższego czasu.
Parę minut poczekałam, jednak na pewno nie zalecane 10-15. W końcu... nie chciałam siedzieć na parkingu jak głupia. Otworzyłam i już od razu dobiegł mnie smakowity kawowo-śmietankowy zapach. Nic tylko zanurzyć łyżeczkę w masę lodową i jeść!
Lody są dość gęste i solidne. Przyjemnie tłustawe i rozpuszczające się, tworząc gęstą maź. Czuć, że bazą pod nie była śmietana kremówka. W ogóle muszę pochwalić skład, ale to w haagenach standard.
Tak więc, było czuć śmietankę, jednak to nie był smak wiodący. W tej dziedzinie zdecydowanie triumfowała kawa właśnie, zgodnie z oczekiwaniami. Lody przypominały co prawda mleczną kawę, jednak jej goryczka wciąż pozostawała całkiem silna. Pierwszym skojarzeniem była kawa rozpuszczalna z pianką: bardzo delikatna i charakterna zarazem.
Słodycz natomiast... również się pojawiła. Był to swoisty, minimalistyczny dodatek, wydobywający smaki kawy i śmietanki. Kompletne przeciwieństwo lodów Grycan caffe latte. W nich cukier był na bardzo wysokim miejscu, na podium - powiedziałabym. W haagenach mamy do czynienia z lekko dosłodzoną kawą. Osobiście nie słodzę, jednak słodka nutka w lodach jest przeze mnie jak najbardziej pożądana.
Kiedy tak jadłam i jadłam, zaczynając od boków (gdzie trzymałam pudełko), bo tam najszybciej się topiły, odkryłam, że mimo iż w większości topią się "na gęsto", to przy samym końcu zaczęła się z nich wydzielać jakby prawie woda. Znaczy... nie w smaku, a w konsystencji. Pomijam jednak ten fakt, bo na smak w ogóle nie wpływał.
Reasumując, lody te nie są w żadnym wypadku gorzką siekierą, typową małą czarną, a porządną kawą z odrobiną mleka i szczyptą cukru. Oczywiście mrożoną. Znaczy... jako kawa, nie zachwycałabym się tym smakiem aż tak, jednak jako lody... były naprawdę pyszne, chociaż dla mnie mogłyby być mieć jeszcze jakieś kawowe kawałki, sos, czy coś.
Przyznać jednak muszę, że smak gorzko-kawowy i intensywny, bije na głowę wszystkie inne (zwykłe kawowe) lody, jakie jadłam.
Około 25 zł za smaczne, lecz wbrew pozorom zwyczajne (preferuję lody z dodatkami, jednolita lodowa masa to dla mnie trochę za mało), kawowe lody, to jednak trochę za dużo. Rozumiem, że za skład się płaci, ale uważam, że sama marka także ma ogromny wpływ na cenę. Cieszę się, że kupiłam je w promocji, mogę śmiało powiedzieć, że jeśli na nią traficie - nie zastanawiajcie się, kupujcie!
Przyznać jednak muszę, że smak gorzko-kawowy i intensywny, bije na głowę wszystkie inne (zwykłe kawowe) lody, jakie jadłam.
Około 25 zł za smaczne, lecz wbrew pozorom zwyczajne (preferuję lody z dodatkami, jednolita lodowa masa to dla mnie trochę za mało), kawowe lody, to jednak trochę za dużo. Rozumiem, że za skład się płaci, ale uważam, że sama marka także ma ogromny wpływ na cenę. Cieszę się, że kupiłam je w promocji, mogę śmiało powiedzieć, że jeśli na nią traficie - nie zastanawiajcie się, kupujcie!
ocena: 10/10
kupiłam: Alma
cena: 16.90 zł (promocja)
kaloryczność: 252 kcal / 100 g
czy kupię znów: może jak na promocję trafię
Jedyne czego mi brakuje w tych lodach, aby przeniosły mnie do raju, to jakiegoś dodatku... No są niesamowite <3
OdpowiedzUsuńWspominałaś o lodach grycana... Dla mnie smakują jak beznadziejnej jakości zamrożona kawa...
Kawałeczki ziaren kawy byłyby doskonałe! :D
UsuńCałe zjadłaś za jednym posiedzeniem??? Oo No niby nie jest to duże opakowanie, ale ja najwyżej połowę zeżrę i mi starczy.
OdpowiedzUsuńCo tu napisać, jakbym trafiła na promocję to bym je z pewnością wzięła, bo w końcu haageny i kawa nie mogą smakować źle.
Tak, za jednym, haha. I... to właściwie był jedyny "posiłek" w ciągu dnia, bo to było w trakcie całodniowej jazdy przez całą Polskę. Tak czy inaczej, nigdy więcej, bo dla mnie to za dużo, ale czego się nie robi dla smaku, którego w moim mieście nie ma? :P
UsuńPowiem tak - smak mnie przekonuje. Co innego może powiedzieć zatwardziały, stary kawosz (tudzież kawoszka?). Nie wiem czy ilość cukru do końca by mnie usatysfakcjonowała, jednak że nie lubię kiedy oczy wychodzą mi na wierzch po cukrowej bombie.. To mogłoby być świetne..
OdpowiedzUsuńJednak z drugiej strony cena.. Ja wiem, że na jedzeniu nie można oszczędzać.. No ale..
Dobrze czasami zjeść i coś, gdzie tego cukru za wiele nie ma. :D
UsuńA cena... no, niby jest wysoka, ale jak się trafi na promocję, to już inna sprawa. Niestety, za jakość, która kilkanaście lat temu była standardem w lodziarniach (szczególnie tych, co same wyrabiały lody), teraz trzeba słono płacić. Uważam jednak, że warto w dobie syropów f-g i jeszcze gorszych rzeczy.
Myślę, że kiedyś się skuszę. Chociażby po to by mieć porównanie ;)
UsuńJa też wolę lody z dodatkami i takimi chrupiącymi przerywnikami w jedzeniu ;) Ale kurczę, te mają taki piękny kolor! Taka kawa z mlekiem...chcę *o*
OdpowiedzUsuńLody Haagen uwielbiam <3 Tylko cena nie zawsze zachęca do zakupu :(
OdpowiedzUsuńNa szczęście trafiają się też promocje! :D
UsuńEkhm, porządna kawa to jest mała czarna (ew. duża, ale nadal czarna), a nie kubek z mlekiem i cukrem. Niemniej nie liczę na to, że ktoś dobrnie do magnumowego ideału, więc i na te lody patrzę z przymrużeniem oka. Jeśli zakocham się w posiadanym od lat, a nadal nieotwartym Haagenie, po kawową opcję sięgnę na pewno.
OdpowiedzUsuńNo cóż, ciężko oczekiwać po lodach kawowych (a nie z kawowym sosem jak w przypadku Magnum) ze śmietanką w składzie, gorzkiej 100 %-owej kawy. Dobra kawa z mlekiem również może być smaczna (mimo, że raczej jako deser, a nie poranna kawa). Kiedy do tego dochodzi cukier... to już gorzej, z tym, że w tych lodach cukru wcale aż tak dużo nie ma.
UsuńOtwieraj wreszcie te Haageny, bo Twojej opinii ciekawa jestem! :P
Jestem maniaczką picia kawy. Kocham jej smak, aromat, to jak mogę się nią rozkoszować nie zważając na upływ czasu... O dziwo uwaga uwaga... lodów kawowych nie jadłam nigdy. :D Jednak narobiłaś mi takiego apetytu, że dzisiaj idąc na lody z rodzicami z okazji ich imienin, które mają dwa dni po sobie - wezmę kawowe! :D Co prawda Haageny to nie będą ale zawsze coś.
OdpowiedzUsuńA co do Haagenów, jeju... tych też nigdy nie jadłam. Mam wrażenie, że jestem z innej planety. :D
Spróbuj kiedyś koniecznie, naprawdę warto!
UsuńSwoją drogą, jak tam te kawowe nie-haageny smakowały? Założę się, że jeśli były w miarę dobre pod względem jakości, to dla wielbicielki kawy smakowały...? :D
Z przyjemnością bym spróbowała, jak i innych smaków jednak ich cena skutecznie odstrasza :)
OdpowiedzUsuńWarto rozejrzeć się za promocjami.
Usuńkurde, a to kolejna rzecz, która mi spędza sen z powiek... może nie koniecznie smak kawowy... ale inne *__* ty i te twoje promocje :D Czemu tylko u mnie wiecznie 30 zł za nie chcą wiecznie?! xDD
OdpowiedzUsuńTo pewnie do złych sklepów chodzisz! :P Ja zawsze kontroluję stronę internetową Tesco i sprawdzam tam, bo często są na nie promocje, a w gazetkach już tego nie umieszczają.
Usuńżartujesz? ( otwiera oczy ze zdumienia ) kurde, ale ja niedoedukowana jestem! łaaa... Czytam gazetki, ale biedronki, lidla, czasami żabki, i poradnik handlowca... żal mi teraz dupe ściska xDD
UsuńWszelkie kawowe słodkości nie wchodzą w grę także nawet na promocję się nie skusimy ale młodszej siostrze przekażemy Twoją recenzję :P
OdpowiedzUsuńCeny mają strasznie wygórowane, ale gamę smakową to cudowną :)
OdpowiedzUsuńI, co też bardzo ważne, skład, także jest za co płacić.
UsuńMiałaś fajnie, że trafiłaś na przecenę :) Mi to się nigdy nie przytrafiło.
OdpowiedzUsuńRecenzja zachęcająca do kupna. Dobrze, że ich nie przesłodzili, bo to niestety bardzo często się zdarza :<
Widzę że, ze względu na sezon, jesz sporo lodów. :D
OdpowiedzUsuńBo ja wiem... wrzucam też recenzje napisane już jakiś czas temu. :P
UsuńFajnie, że je wrzuciłaś. Trwająca promocja w Carrefourze tylko nakręca "skoro taniej, to weź" ;)
OdpowiedzUsuńDogadaliśmy się bez problemu przy Jacobsach i Grycanie. Myślę, że i w tym byśmy się dogadali. Oceniając wyłącznie po fotkach, analizując tekst...mogę stwierdzić, że gdyby miały ziarenka kawy (jak własnie Jacobs) wypadłyby zacznie lepiej.
Co jest i tak paranoją... bo wypadają bardzo dobrze. W sumie to nawet lepiej, że nie są perfekcyjne. Brownie, macadamia... ile można tych smaków "naj" mieć w kolekcji? ;)
Ulubionych Haagenów jest u mnie bardzo dużo. :P Prawie wszystkie chyba.
UsuńTak, kawałki kawy wręcz wskazane, albo chociaż jakaś posypka z rozpuszczalnej, ale... jako same kawowe lody i tak zrobiły na mnie ogromne wrażenie i mimo, że raczej nie kupuję zwykłych jedno-smakowych lodów bez dodatków, to do tych na pewno jeszcze wrócę.
Hah, wcale Ci sie nie dziwię, że zjadlas cale opakowanie na raz, gdy dorwalas je w takich warunkach. Nieklimatyzowanym autem w upał przez całą Polskę? Współczuję niesamowicie... dla mnie dzisiaj rzecz nie do wyobrażenia.
OdpowiedzUsuńPomimo tego, że kocham kawę - ta wersja Haagenow mniej mnie kusi niż pozostale opisywane przez Ciebie. I dobrze, ile można się napalac :D
Najgorsze jest to, że na dniach znowu czeka mnie taka podróż... No cóż, coś czuję, że czeka mnie kolejna degustacja lodów na parkingu, haha.
Usuń