wtorek, 28 lipca 2015

lody na patyku Movenpick Macao Mandel

Jako, że jestem zdania, że nie da się wyrobić rozsądnej opinii o całej marce po spróbowaniu tylko jednego produktu, także po waniliowym Movenpick w czekoladzie od Nestle, postanowiłam sięgnąć po lody na patyku Movenpick Macao Mandel, czyli waniliowe (wanilia bourbon, jeśli to ma jakiekolwiek znaczenie) w mlecznej czekoladzie z migdałami. 


Są to dopiero drugie lody Movenpick, na które się zdecydowałam, bo od wielkich pudeł zawsze odstrasza mnie właśnie wielkość i cena. Nie mają wyszukanych smaków, więc trzeba najpierw jakoś ostrożnie zbadać grunt, czy w ogóle warto próbować. Malutkie lody na patyku są do tego wręcz stworzone, chociaż nie obraziłabym się, gdyby były nieco większe. 

Gdy tak wyjęłam loda z estetycznego opakowania, powąchałam, poczułam smakowity słodki zapach. Była to czekolada mieszająca się z wanilią, co już otworzyło produktowi drogę do sukcesu. Czy Movenpick poszedł prosto nią, czy zboczył gdzieś w ciemny las? 

Odgryzłam wielki kawał czekolady. Jest ona, ku mojemu rozczarowaniu cieńsza niż w wersji klasycznej. Podobnie tłustawa, a także rozpuszczająca się gładko i szybko. Na plus działa oczywiście jej smak: całkiem silna słodycz, wymieszana z nutką kakao. Czekolada jest bardzo mleczna, ale brakuje jej tej wręcz śmietankowości i charakterystycznej, rozkosznej słodyczy, znanej z Magnumów.

Do negatywnego odbioru przyczyniają się migdały. Są smaczne i chrupiące, a i owszem, jednak jest ich tak mało, że nawet nie można podelektować się ich smakiem. Taka ilość tylko roznieciła chęć na te bakalie, więc już lepiej, gdyby ich wcale nie było. 

Po pożarciu całej czekolady, przyszła pora na sam lód, który zaczął już się topić. Był delikatny, nieco rzadki (co w moich oczach jest minusem) i tłusty. Nie w sposób przyjemnie, naturalnie tłustawy, a po prostu nieco zbyt tłusty, jak większość lodów na rynku. Głównie śmietanka, mleko w proszku, jak większość dobrych, lecz nie nadzwyczaj pysznych lodów.
W smaku jest on bardzo słodki, jednak na poziomie dobrze wyważonym. Jest to waniliowa, urocza wręcz, słodycz, której nigdy nie mam dość. Wydaje mi się, że jest bardziej słodki, od wersji klasycznej i bardziej waniliowy.
Sam lód jest naprawdę smaczny, chociaż mógłby być mniej tłusty, czekolada także wypadła nie najgorzej, jednak jest jej jakoś tak za mało, a migdałów to w ogóle pożałowali. 
Dobrze, że migdały zostały dodane, a nie wciśnięte kosztem gramatury czekolady, czy samego loda.


ocena: 7/10
kupiłam: Tesco
cena: 4.29 zł
kaloryczność: 358 kcal / 100 g, lód ( 120 ml / 77 g) - 277 kcal
czy znów kupię: nie

21 komentarzy:

  1. Brzmi to całkiem ciekawie, jak na zwykłe waniliowe lody ;)
    Chociaż sa takie malutkie - i drogie! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Raz w życiu jadłam te lody... Szału nie ma ;/
    U Ciebie chociaż jest trochę migdałów ;)

    http://grapefruitjuicesour.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hm, aż się wierzyć nie chce, że są jakieś drastyczne różnice w ilości dodatków.

      Usuń
  3. Mnie też wybitnie nie zachwyciły. Tłustości nawet nie odczułem, ale po spożyciu czułem pewien rodzaj pustki. Wspomnienie smakowe zbyt szybko się ulatniało.

    OdpowiedzUsuń
  4. W tym roku już nie ma szans na nowe zakupy lodowe, więc pewnie zajmę się nimi w przyszłym. Mam nadzieję, że tu będziemy raczej zgodne w opinii. Tym bardziej że do małej ilości migdałów przyzwyczaiłam się dzięki oryginalnemu Magnumowi (tylko temu pojechali kosztem wielkości).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że tu możemy się zgodzić. Niby dobry, ale drogi, mały etc.

      Usuń
  5. oglądałam z tysiące razy, ale może raz się skusiłam i na zwykłego... nie wiem sama... czy wchodzić z nimi w współpracę czy nie xDD

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak z migdałami to biorę w ciemno:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo się cieszę na tą recenzje, bo wypróbowałam już wszystkie patyki - Oreo, Toblerone i Daim (milkę odpuszczam, bo to takie nic ciekawego...). Teraz muszę dokończyć testowanie Magnumów - na razie dopiero jadłam White, Strawberry White i Creme Brulee. Klasyki zostawiłam sobie na koniec, bo po nich właśnie planuję testowanie tych, aby porównać je z Magnumami.
    Ciekawi mnie bardzo jak według Ciebie wypadają przy ich odpowiednikach od Magnum? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magnumy recenzowałam, ale pewnie jeszcze trochę minie, zanim wrzucę je wszytskie. Porównać dopiero wtedy będzie można, ale... w uproszczeniu powiem tak: wolę Magnum.

      Usuń
  8. Czyli są to takie lody na raz. Trochę szkoda, ale przynajmniej wiem czego nie kupię w pierwszej kolejności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, nie ma co kasy marnować i do czego wracać.

      Usuń
  9. Żadnych lodów z Movenpick nigdy nie jadłyśmy, kiedyś nawet chciałyśmy się na jogurt skusić ale po zobaczeniu ceny zrezygnowałyśmy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja właśnie jogurt na pewno bym kupiła, gdybym gdzieś znalazła. ;P

      Usuń
  10. No co Ty opowiadasz, że duże Movenpicki nie mają wyszukanych smaków! :D Weź w końcu je zrecenzuj a nie się rozdrabniasz, haha :D. Na przykład białą czekoladę z pistacją, o! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, wieem, ale tę recenzję pisałam już dużo wcześniej. U mnie w mieście są tylko czekoladowe itp., ale ostatnio będąc w Krakowie jadłam cappuccino (nie mam pojęcia, kiedy recenzja), a te o których piszesz, czekają na mnie w domu, w zamrażarce... za oceanem. :P

      Usuń
  11. mojego brata dziewczyna kocha rożki od movenpick :]
    ja jadłam kiedyś jogurty i faktycznie tłustawe.. duzo smietany, ale calkiem dobre :D no bo jednak tluszcz jest nosnikiem smaku :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś może i po rożka sięgnę.

      Dobry tłuszcz nie jest zły!

      Usuń
  12. Ja z Movenpick`a w chwili obecnej pochłaniam tę kawę z linka http://www.euroshop24h.pl/kawa-sypana-movenpick/525/?sa=X&ved=0CCwQ9QEwBWoVChMI45y8zvP_xgIVAb1yCh3ZGQap

    OdpowiedzUsuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.