czwartek, 13 sierpnia 2015

Góralskie Praliny: litwor, kokos, miód

Pamiętacie recenzję serowych pralin firmy Góralskie Praliny? Bardzo mi smakowały i postanowiła zapoznać się także z innymi smakami. Na razie nie wszystkimi, zakupiłam tylko trzy niecodzienne smaki, licząc oczywiście na powtórkę z wystawiania dobrych ocen. Postanowiłam testować po kolei, czyli najpierw zajmę się tymi w białej czekoladzie, potem w ciemnej, o ile i te mi posmakują. 

Dzisiaj na czerwonym dywanie powitamy trzy dobrze zapowiadające się gwiazdy, czyli Góralskie Praliny z nadzieniem: kokosowym, miodowym i litworem. Wszystkie one pachną słodko-śmietankowo, ale nie świeżo i lekko, a tak właśnie ciężko, słodko i wręcz przytłaczająco.



Litwor
Zacznę od tego smaku, ponieważ brzmi najbardziej tajemniczo, prawda? Litwor to tatrzańska, bardzo rzadka, roślina, zwana anielskim zielem, z której wytwarza się leczniczy trunek, zwany litworówką. Biorąc pod uwagę rzadkość, coś nie chce mi się wierzyć, że ten zielony kolor został naturalnie uzyskany. Obstawiałabym raczej barwniki i aromaty. Na stronie możemy przeczytać, że ma to mieć korzenny smak. 
Jak jest w rzeczywistości? 

Gdy czekolada zaczęłasię rozpuszczać, już od pierwszej chwili wiedziałam, że jest straszliwie słodka. Pod słodyczą kryła się co prawda śmietankowa, w zasadzie bardzo silna, nuta, niewątpliwie przyjemna. Co z tego, skoro po paru sekundach cukier aż drapie w gardle? Wraz z rozpuszczaniem się, do cukru doszła jeszcze jedna, dziwna, nieporównywalna z niczym nuta. Taki posmak jak po syropach, ale bardzo, bardzo lekki.
W końcu, spod czekoladowej przykrywki wyłania się delikatny, tłustawy krem (bardziej tłusty od czekolady, która w sumie nie jest zbyt tłusta, jak na białą). Wraz z nim, pojawiło się orzeźwienie, jak w przypadku mięty, ale w smaku nic miętowego tu nie odnalazłam. Trochę ziołowo-gorzkawy posmak próbował przełamać cukrowość reszty. Co prawda, wprowadził ciekawą nutę, ale i tak wyszło nijako i słodko. Krem bowiem był także straszliwie słodki, mimo, że wzbogacony o pewne nuty.
Ogółem - ot, można spróbować, ale kompletnie nic szczególnego.
Swoją drogą, ta zieleń białej czekolady się ściera, gdy długo się trzyma w palcach - barwi je. 


ocena: 6/10
kupiłam: sklep firmowy Góralskie Praliny
cena: 2 zł
kaloryczność: nie podana
czy znów kupię: nie


Kokos
Teraz smak, co do którego nie miałam wątpliwości, że mi posmakuje. W końcu w duecie biała czekolada i kokos, często występuje także nadmiar cukru, na co potrafię przymknąć oko.

Czekolada zaczęła się rozpuszczać, a w ustach rozpętało się istne cukrowe piekło. Oprócz tego czułam śmietankowość, która mogłaby być przyjemna, gdyby była silniejsza. Niestety, całkowicie zdominowana przez cukier, była po prostu mdła. Na szczęście tym razem w czekoladzie nie było żadnego dziwnego posmaku lekarstw.
Gdy natrafiłam na nadzienie, poczułam tylko jeszcze więcej słodyczy i tłuszczu. To drugie nie miało nic z posmaku starego tłuszczu, ale po prostu było. Krem od pierwszej chwili był przeciwieństwem gładkiej masy - wydawało mi się, że są w nim przemielone wiórki, których smaku jeszcze nie czułam. W końcu i czekolada i krem trochę się rozpuściły, a ja odkryłam, że to całe wiórki - miękkie i chrzęszczące. Wreszcie pojawił się kokosowy smak. Niestety, tak jak śmietanka był on bardzo słaby.
Kremu robiło się coraz mniej, pozostawały same wiórki, a ich smak trochę się wzmocnił.
Niestety nie zmieniło to faktu, że całość dalej była strasznie przesłodzona i to cukier było czuć w pierwszej kolejności.


ocena: 7/10
kupiłam: sklep firmowy Góralskie Praliny
cena: 2 zł
kaloryczność: nie podana
czy znów kupię: nie


Miód
Już wiedziałam, że pralinka z miodowym nadzieniem była złym wyborem - miód w końcu jest bardzo słodki, więc zaczęłam się obawiać, że ten smak będzie jeszcze słodszy od dwóch poprzednich.
Gdy tylko czekolada zaczęła się rozpuszczać, wiedziałam już, że się nie mylę. Nie doszłam jeszcze do nadzienia, a już było straszliwie słodko. Śmietanka? Bardzo daleko w tle za cukrem.
W końcu mój język natrafił i na nadzienie: miękkie, kremowo-tłuste. Delikatniejsze od czekolady pod względem konsystencji, ale pod względem smaku... Cukier, cukier i odrobina miodu wielokwiatowego (najgorszego ze wszystkich naturalnych według mnie). Zabrakło miodowej głębi, wyrazistego smaku. Było po prostu słodko, w sposób nijaki.
Myślałam, że ta będzie lepsza od pralinki z litworem, bo żaden dziwaczny posmak mnie tu nie zaskoczył, ale... nawet z miodowym smakiem było tu kiepsko. O wiele za słodko, przez co nie sposób nic innego wyczuć.
Po połówce już była kompletnie zasłodzona.


ocena: 5/10
kupiłam: sklep firmowy Góralskie Praliny
cena: 2 zł
kaloryczność: nie podana
czy znów kupię: nie


Jak podsumuję te praliny? Są o wiele przesłodzone. Sama biała czekolada byłaby smaczna, gdyby tak do jej produkcji dodać o wiele mniej cukru. Momentami można wyczuć smakowitą śmietankę, ale to jeszcze bardziej irytuje, że coś tak dobrego, jest zagłuszane przez cukier. To aż drapie w gardle!
Nadzienia... myślę, że mogłyby lepiej się prezentować z ciemną czekoladą.
W serowym trio to właśnie ser skutecznie przełamywał słodycz, a tutaj... nadzienie jest równie (albo i bardziej) przesłodzone, jak czekolada.

29 komentarzy:

  1. Czyli jak będę zamawiać z tej strony to pozostanę przy serowych wersjach. Te przesłodzone ulepki brzmią koszmarnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż takie koszmarne mimo wszystko nie są, więc jak coś, to ich ciemna czekolada wcale nie jest taka gorzka, to możesz spróbować.

      Usuń
  2. O nie nie nie. Zdecydowanie bardziej zaciekawiły mnie wersje serowe! Szkoda, że będąc przelotem na konferencji w Zakopanem zupełnie zapomniałam o tych pralinkach... Ale w sumie nawet nie było czasu, żeby poszukać ich sklepu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro nie miałaś czasu, to nawet lepiej, że o nich zapomniałaś, przynajmniej się nie irytowałaś, że jesteś tak blisko, a czasu nie masz. :P

      Usuń
  3. W Zakopanym wszyscy szaleję na ich punkcie... Szału nie ma. Niektóre kompozycje smakowe potrafią jeszcze zachwycić podniebienie, ale to pojedyncze smaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie szaleją, bo coś nowego - kształt i w ogóle.

      Usuń
  4. Jakbym miała spróbować to tylko pralinki Litwor i Kokosowej. Miód nie dla mnie, bo po 1 nie przepadam, a po 2 mam uczulenie. Aczkolwiek ja lubię raz ma jakiś czas się totalnie zasłodzić więc myślę że może nie byłoby aż tak źle ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ mają świetne te opakowania i kształt. :D Aż szkoda byłoby mi zjeść. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za takie opakowanie trzeba specjalnie dopłacać, normalnie pakują je w torebeczki - chamstwo.

      Zdecydownie lepiej na nie patrzeć, niż jeść.

      Usuń
  6. Czytając to bardzo się zawiodłam. Praliny wyglądają pięknie, pięknie też są opakowane. Ale smak to jakaś pomyłka. Bardzo liczyłam na kokos, troszkę mniej na miód. A tu? Rozczarowanie! Za pierwszą opisywaną raczej "nie byłam". Ale wydaje się być najciekawsza :)
    Dobrze, że to niewielki wydatek przynajmniej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, gorzej jakby ktoś się naciął i wziął wszystkie, po jednym smaku. :P

      Usuń
  7. Wiesz co? Poczyniłam pewną obserwację, choć popartą małą liczbą przykładów. Co się zabiorę za bombonierkę/czekoladki w pudełku, to niby są smaczne, ale przesłodzone jak torba cukru z miodem i syropem glukozowo-fruktozowym. Co się dzieje z tym światem?

    P.S. Robisz na wyjeździe foty produktów, które będziesz recenzować? ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, może praliny są przeznaczone dla ludzi, których chcemy otruć nadmiarem cukru.

      Ojj tak, mam strasznie dużo zdjęć. :D

      Usuń
  8. Szkoda, że taka lipa. Co prawda z tego trio zaciekawił nas tylko kokos ale nadmiar cukru czasem jest nie do przejścia. Jak w tych lodach chałwowych z Korala "Lody jak dawniej". Właśnie jesteśmy po ich konsumpcji i aż nas otrząsa nadmiar słodyczy... Grycan jednak robi lepsze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zasłodzenie Grycana jest... jakieś takie lepsze, aczkolwiek mi i te Koral smakowały, ale to pewnie dlatego, że to moje drugie lody chałwowe w życiu.

      Usuń
  9. Wow, prezentują się bajecznie! Spróbowałabym każdej... pewnie zwłaszcza kokosa. :D Chociaż miód kusi najbardziej, bo coś nietypowego.

    OdpowiedzUsuń
  10. One mają taki genialny kształt! Ale wiadomo, prezentacja to nie wszystko :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Pudełko genialne, nie codzienny kształt i pozornie smaczne połączenia smaków, szkoda, że tak słabo wyszło bo wszystko wskazywało na to, że będzie idealnie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Cóż, dobrze wiedzieć, ze przesłodzone, choć fajnie wyglądają. Teraz mam ochotę na oscypka. ;-;

    OdpowiedzUsuń
  13. w bialej czekoladzie napewno bym nie wybrala ale tej "Litwor" chciala bym srobowac :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja brałam ze względu na ciekawe nadzienia, bo w sumie białą czekoladę lubię, jak każdą inną.

      Usuń
  14. Bardzo ciekawe, szkoda że nie do końca udane. Nigdy o nich nie słyszałam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Szkoda,że takie słodkie ,ale z tego co pamiętam tamte opisywane wcześniej też takie były słodkie ehh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tylko, że nadzienie z serem to jakoś równoważyło, a tutaj...

      Usuń
  16. Kocham je, ale spróbuj np. malinowe, albo malinowych z czekoladą albo truskawkę... Niebo w gębie :) o jagoda też jest zajebis... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałam jagodowe i rzeczywiście były w porządku. To było zanim zaczęłam recenzować cokolwiek. ;P Może kiedyś kupię znowu, specjalnie na bloga.

      A truskawkowych nigdy nie kupię, ponieważ nie lubię truskawkowych słodyczy.

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.