piątek, 14 sierpnia 2015

Wedel mleczna orzechowa

Czasem sama siebie nie rozumiem,  kiedy wzrok poleci mi za jakąś czekoladą firmy, której nie lubię i która raczej mnie nie interesuje. Moje uwielbienie do orzechów jest zgubne, o tym przekonałam się już wiele razy. O ile, najtańsze czekolady z orzechami mnie nie ciekawią (te kupuję tylko sprawdzonych firm), tak jak widzę napis "czekolada orzechowa" obok "promocja!" to oznacza tylko jedno... Że po raz kolejny się skuszę. Tym bardziej, że w Piotrze i Pawle bywam bardzo rzadko, przy okazji pobytu w innym mieście, a w "moich" sklepach, tej konkretnej czekolady nie ma.

Wedel mleczna orzechowa, to czekolada z kremem z orzechów ziemnych i laskowych, którą od razu wyobraziłam sobie jako czekoladę z wnętrzem wyjętym prosto z cukierków Michaszki (te z Mieszko... po prostu kocham!). Wyobrażenie, mara senna, była tak silna, że zdrowy rozsądek i alarm, który włącza mi się w głowie przy produktach Wedla, po prostu wyłączyły się.
Trochę zwlekałam, ale raz kozie śmierć, i wreszcie nadeszła chwila... degustacji? To chyba za duże słowo. Chwila próby (odwagi, jak i smaku).


Z moim uprzedzeniem do Wedla, niepewnie włożyłam pierwszą kostkę do ust. Uderzyła mnie słodycz, jednak nie taka tłusta, drapiąca, jak w Milce, a po prostu cukrowo-proszkowata. Uczucie trochę jak przy jedzeniu słodkiego, proszkowatego rozpuszczalnego kakao dla dzieci, kompletnie na sucho.  Goryczki kakao nie czuć, jednak czego się spodziewać, przy 29 % zawartości kakao? Już nawet do 30 ciężko było Wedlowi dobić? Mimo, że za słodka, to muszę przyznać, że trącała o dawnego Wedla, wydała mi się lepsza od tabliczek tej firmy, jakie ostatnimi czasy jadłam.

W końcu, obok słodyczy, wyczułam także charakterystyczną, fistaszkową nutkę. Nasilała się coraz bardziej, a potem zrobiło się małe zamieszanie, kiedy pojawił się także posmak orzechów laskowych. Czekolada odsłoniła wreszcie nadzienie, bardzo, bardzo przemielone i zarazem gładsze od samej czekolady. To znaczy, nie czuć w nim było sypkiego, nieokreślonego czegoś. Orzechowy krem przypominał mi wnętrze batonika Bajeczny, ale bez tych orzechowych i wafelkowych drobinek. Był bardziej orzechowy, niż kakaowy, czy czekoladowy. Odważyłabym się stwierdzić nawet, że gdyby nie wszechobecny cukier, także w nadzieniu, mogłoby być nawet smacznie. Jest go całkiem sporo, a mimo cukru, idzie je odróżnić od czekolady bezproblemowo.

Czekolada niby była tłustawa, w sposób niezbyt przyjemny, ale starej margaryny na pewno nie wyczułam. W ogóle, margaryny nie ma nawet w składzie. Orzechów w sumie też... bo co to jest 7,5% miazgi z orzechów, w orzechowej, wydawać by się mogło, solidnie nadzianej czekoladzie? 6% należy do orzechów ziemnych, które (wiadomo) czuć o wiele wyraźniej. Orzechom laskowym Wedel podciął skrzydła (1,5%.... serio?), a szkoda, bo mogłyby podbić nieco ocenę.  

Całość jest po prostu bardzo przesłodzona. W odróżnieniu od innych czekolad wedlowskich nie jest aż tak bardzo plastikowa, a o wiele bardziej proszkowata. Nie wiem, czy to lepsze, czy gorsze. Orzechowe nadzienie było jednak całkiem w porządku, jednak wolałabym, gdyby znalazły się w nim jakieś większe kawałki do pochrupania. 

Ogólnie spodziewałam się w sumie czegoś gorszego, a tak było po prostu strasznie słodko, proszkowato i nawet orzechowo. Można zjeść, ale opinii o Wedlu i tak nie zmienię.


ocena: 5/10 (aktualizacja z dnia 20.09.15: ocenę obniżyłam z 6 na 5, by być fair w stosunku do orzechowego Wawela)
kupiłam: Piotr i Paweł
cena: 2 zł z kawałkiem (promocja)
kaloryczność: 548 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie

Skład: cukier, orzechy laskowe (14%), miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, mleko pełne w proszku, laktoza i białka mleka, serwatka w proszku, tłuszcz mleczny, emulgatory (lecytyna sojowa i E476), aromat

27 komentarzy:

  1. charlottemadness14 sierpnia 2015 05:59

    Koniec końców klasycznego gorzkiego Wedla mam pod dostatkiem.Oczywiście nie ja go kupuje, a dostaję od Babci, która mnie obdarowuje nim czy to urodzin, imieniny itp,itd. Dla mnie Wedel jest i będzie zawsze sztuczny i proszkowy. Jedynie co mi pozostaje to użyć tej czeko na polewę do ciasta/ciastek. Nie chcę jej urażać, bo nie wypada.. Jedynie co przełknę ewentualnie z Wedla to gorzką 90%,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie lubię Wedla, ale wzięłam kiedyś udział w ich konkursie, w zasadzie żeby sprezentować paczkę dla mamy, którą Wedla lubi, ale... ona nie je ciemnych tabliczek, więc ta czeka na mnie w szufladzie i jakoś nie mam na nią najmniejszej ochoty.

      Usuń
    2. charlottemadness14 sierpnia 2015 16:17

      Kiedy 1-wszy raz zamówiłam Zottery i otrzymałam paczkę moja rodzina oznajmiła :"co to za chińskie podróbki". Niecodzienne opakowanie/wymiar, to przecież już nie czekolada w ich toku rozumowania. Nie byli skorzy nawet spróbować, bo sądzili,że i tak to strata kasy i nie ma porównania do Wedla etc..I "tradycyjne" smakują lepiej. O_o

      Usuń
  2. Gdyby nie to, że jesteś w Stanach, a ta recenzja powstała już jakiś czas temu, to bym powiedziała, ze chyba udaru cieplnego dostałaś ;) Akurat Wedla w tych granatowych opakowaniach unikam jak ognia, źle mi się kojarzy. Nawet orzechy mnie nie skuszą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, wtedy to mogło być jakieś skrajne wychłodzenie organizmu, ale... to jest najlepszy Wedel nadziewany, jakiego jadłam. Postarała się firma i AŻ na 6 wyciągnęli... brawa normalnie. :P

      Usuń
  3. Wchodzę tu i nie wierzę.. Wedel u Ciebie ! :) Dalej przecieram oczy ze zdziwienia i staram się zebrać szczenę gdzieś tam z podłogi :)

    O tym smaku nie słyszałam ale moje zainteresowanie Wedlem też jest raczej.. Raczej go nie ma! :) Całość brzmi słodko ale z drugiej strony też ciekawie ;) Można wypróbować.. Chyba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Większość tabliczki oddałam mamie, zgodnie z moim pierwotnym założeniem, dla mnie były tylko dwie, czy trzy kostki. ;P

      Usuń
    2. Ja tak robię z większością smakołyków - moja rodzina ma ze mną zbyt dobrze ;). Rzadko się zdarza bym coś dojadła do końca. Dziwna jestem jednak :)

      Usuń
  4. Nie jadłam tej czekolady jakoś ostatnio to tylko jadłam ich karmelową z orzeszkami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O karmelowej z orzechami słyszałam same dobre rzeczy, ale... niestety się już na nią nie załapałam.

      Usuń
    2. Są jeszcze te czekolady ja kupiłam początkiem lipca i nie była przeterminowana:D . Widuje je w Delikatesach Centrum na pewno .

      Usuń
    3. Ja w sklepach nnigdzie nie widziałam. :P

      Usuń
  5. Aż dziw, że Wedel ma ją w ofercie, skoro teraz jest też Pierrot oraz Bajeczny w formie tabliczki... tą czekoladę jadlam sto lat temu i nie chcę do niej wracać, o nie. Tutaj nawet orzechy mnie nie przekonują. i czy aby na pewno w składzie nie ma tłuszczy roślinnych?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest, aczkolwiek przez natężenie cukru, tak strasznie nie wyłaniał się.

      Według mnie to akurat jedna z lepszych wedlowskich czekolad, ale, czy w takim wypadku 6 wywołałaby jakąś satysfakcję? Tylko współczuć, że na więcej ich nie stać.

      Usuń
  6. Rozumiemy Cię w 100% :P Czasem same dokonujemy zakupów takich słodyczy, że w życiu byśmy się o to nie podejrzewały :P A jak już jest promocja to koniec, pozamiatane xD Już dawno żadnego Wedla nie jadłyśmy, kiedyś skusiłyśmy się na mleczną z kokosem i strasznie nam plastikiem zajechała, także też się zniechęciłyśmy :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętam z kokosem była potworna (dałabym jakieś 1, albo 2 / 10)... Bleh.

      Usuń
  7. Zbierałaś się do tej degustacji jak na wojnę normalnie, haha. Ja Wedla lubię, takie nadzienia też. Margarynowości w produktach nie czuję, co najwyżej cukrowość, więc przypuszczam, że mi by smakowała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bałam się jej po prostu, haha. A wojnę toczyłam sama ze sobą.

      Usuń
  8. Mając na uwadze fakt, że jadłaś już coś ze 4 półki wyżej, jeśli chodzi o dobór składników, to... nie jest źle. Poniżej 6 pkt (czytam dwa razy, dwa pewności ;) ) byłoby to już świadectwem porażki firmy. Może gdyby orzechy były inne (całe, jak i gatunkowo) odbiór były lepszy? Tylko, że to już inna czekolada ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starałam się dobrać ocenę, w stosunku do kategorii czekolady, bo wiadomo, że między 8/10 przy niektórych Zotterach, a 6/10 jest ogromna różnica (przecież od droższej czekolady oczekuje się więcej).

      Gdyby oprócz tego kremu, były orzechy na przykład kosztem czekolady, czy tylko cukru, byłabym na tak.

      Usuń
  9. Jestem nawet w stanie wyobrazić sobie jak to smakuje. :D Taki słodki ulepek czekolady ze słodkim orzechowym kremem. Chociaż ja smak orzechowy uwielbiam i wszelkie nadzienia nugatowe są jak najbardziej na głośne TAAAK, to jednak ta mnie nie kusi ani odrobinkę. Nawet nie dlatego, że to Wedel. Po prostu jest dla mnie ta czekolada nazbyt... nudna. :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Jadłam, smak doskonale pamiętam i do tej pory się zastanawiam co tam jest z orzechów prócz małych, orzechowych śmietków :P Paskudna!

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie przepadam za Wedlem, nawet jeśli miałaby masło orzechowe w środku... Chociaż może wtedy dałabym jej szansę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja brałam pod uwagę dodatkowo fakt, że w tej kategorii cenowej nic lepszego się nie znajdzie.

      Usuń
  12. Próbowałam... Od razu z wyplułam...

    OdpowiedzUsuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.