niedziela, 20 października 2024

Zoto Duo Fermentation Box Mwena Semcu - Bundibugyo Uganda 72 % ciemna z Ugandy fermentowana w drewnianych skrzyniach

Niektórzy producenci na opakowaniach podają sporo szczegółów odnośnie swoich czekolad. Czasem pojawia się informacja o tym, jak fermentowały ziarna. Na podstawie tych opisów wysnułam, że gdy kakao fermentowało w drewnianych skrzyniach, jest to coś, czym warto się pochwalić. Gdy trochę nad tym pomyślałam, mając w komodzie dwie tabliczki do porównania z różnym sposeb fermentacji, doszłam do wniosku, że prawdopodobnie mogłoby to... wydobyć z czekolady bardziej drzewne nuty? A jako że takie lubię, stworzoną z kakao fermentowanego w drewnianych skrzyniach, zostawiłam na kolejny dzień.

Zoto Duo Fermentation Box Mwena Semcu - Bundibugyo Uganda 72% to ciemna czekolada o zawartości 72% kakao Mwena (67% miazga + 5% tłuszcz) fermentującego w drewnianych skrzyniach z Ugandy, z regionu Bundibugyo.

Po otwarciu poczułam słodkie, bardzo leciutkie czerwone wino, przechodzące w jeszcze słodszy, w dodatku dziwnie delikatnie alkoholowy, miód pitny. A także wino o nutach... truskawek? Truskawkowego Wina? Pojawiła się w nich szczypta korzennych, raczej ciepłych niż ostrych przypraw. Wśród nich wystąpiła wanilia i trochę ziół. Słodycz ogólnie w dużej mierze przybrała miodowy profil, a mi do głowy przyszedł miód z miętą. Mowa o miodzie kwiatowym, jako że i same kwiaty się zaznaczyły. Zarysowały się też łagodne, lekko prażone orzechy, a hen, w oddali soczystość truskawek i uroczo słodkich... poziomek?

Tabliczka była masywna i twarda. Przy łamaniu trzaskała głośno i krucho.
W ustach rozpływała się ochoczo, ale bardzo powoli. Była kremowa i miękko-zbita. Mimo to, nie wyszła specjalnie gęsto, a gęsto przeciętnie. Jej tłustość wyszła maślano, ciężkawo, ale z czasem pojawiała się soczystość i ciężkość znikała. Czułam za to lekko ziarnisty element, który ze względu na nuty smakowe, kojarzył się trochę ze skrystalizowaniem się miodu. Pod koniec robiło się za to trochę suchawo.

W smaku przywitała mnie słodycz miodu. Miodu wielokwiatowego, wzmocnionego słodkimi, jasnymi kwiatami. Mimo że słodycz miała zapędy imperatywne i ciężkawe, wręcz dotkliwe, kwiaty zadbały o pewną lekkość... "żywość". 

Zaraz do kwiatów podkradło się trochę świeżych ziół, a za miodem wychwyciłam owocowe przebłyski bardzo słodkich, suszonych owoców. Mimo wręcz esencjonalnej słodyczy, było w nich coś z soczystości. Przez myśl przemknęły mi truskawki - liofilizowane?

M.in. poprzez ziołowość, ale nie tylko, wkroczyła gorzkość. Niby przedstawiła się jako łagodna, ale swoje pokazała. Obok niej płynęła orzechowa nuta. Ta już była znacznie łagodniejsza. Pomyślałam o lekko podprażonych orzechach pekan. Przewijały się też inne, ale pekany dominowały swym naturalnie maślanym smakiem. Zioła przy tej orzechowości poszły w trochę drzewnym kierunku.

Zioła także przemyciły do słodyczy odrobinę przypraw, w tym cynamonu. Zrobiło się ciepło. Także do orzechów podkradło się więcej raczej ciepłej słodyczy i przełożyło się to na myśl o karmelizowanych pekanach.

Mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa przyprawy pokazały mi się jako korzenne, ale jedynie ciepłe, nie ostre. Zaraz zniknęły, pozwalając, by ciepły wątek pociągnęło... bardzo słodkie wino czerwone? Takie, co to niby zrobiło chwilową aluzję do kwasku owoców, ale na kwaśność sobie nie pozwoliło. Jego słodycz uwypukliła wanilia. Przypomniała o kwiatach. To było jakbym wypiła wino truskawkowe lub o nutach truskawek, które pod natłokiem waniliowych i kwiatowych akcentów na moment aż zapomniało o alkoholowości...

O tym jednak przypomniał miód pitny. Też z odrobinką ciepłych przypraw, które z czasem prawie zupełnie wyeliminowały alkoholowość. Ogólnie wróciła wyrazista miodowość miodu wielokwiatowego.

Kwiaty czmychnęły przed rosnącym ziołowym bukietem. Wymknął się spośród drzew. W ziołach czułam sporo goryczki, ale też rześkość, niemal chłód. Pomyślałam o mięcie pieprzowej. Na chwilę pokazała pazurki, po czym trochę się uspokoiła, mieszając się z miodem. A ten wlał się się w inne zioła, wśród których przemknął lekki kwasek. Słodko-kwasek.

W oddali odnotowałam jeszcze lekką soczystość dojrzałych truskawek i... wina poziomkowego? Zaraz jednak zniknęło w słodszym splocie ciepłego cynamonu i wanilii, do których dołączyły orzechy pekan. Tych trzymały się drzewa i lekkie napary, drobna gorzkawość. Napary z miodem? Echo mięty pieprzowej i ziół ułożyły się w specyficzną goryczkowatą świeżość, a coś zahaczało o sugestię kwasku.

Po zjedzeniu został posmak wanilii, a w zasadzie mocno waniliowo-kwiatowego, słodkiego wina i miodu z kwiatami; miodu wielokwiatowego. Ostało się także echo truskawek. Pojawiła się cierpkość ziół z naciskiem na miętę pieprzową, ziołowa świeżość, rześkość i echo łagodnych orzechów.

Całość wyszła interesująco i smacznie, choć ryzykownie słodko. To, jak cały czas przeplatał się miód z kwiatami, miód kwiatowy, a potem dołączyła do tego wanilia było zacne, szlachetne, ale wolałabym, by obok stanęła o wiele mocniejsza gorzkość. Ta ogólnie wyszła łagodnie. Trochę drzew, orzechy pekan i sporo ziół stanowiły kontrapunkt do cały czas narastającej słodyczy. Nawet przebłyski soczystości wyszły słodko jako słodkie, przyprawione na słodko (głównie cynamonem), wino i poziomki, trochę truskawek. Przyprawy uderzyły w słodycz i korzenne ciepło. Mimo to, rześkość kwiatów i ziół, zwłaszcza mięty, też miały sporo do powiedzenia. A jednak koniec końców czułam trochę przesyt miodowymi nutami.

W zasadzie Zoto Duo Fermentation Heap Mwena Semcu - Bundibugyo Uganda 72 % była podobna, ale o wiele w niej więcej kwasku. Wyszła... dosadniej? Miała ostrzejsze pazurki, że tak powiem. To przyprawy, goryczka przypraw i koniak, wiśniowy alkohol, suszone figi jakoś bardziej mnie chwyciły. Dzisiaj przedstawiana wydała mi się nieco za mało gorzka do takiej słodyczy. Potwierdziło by się więc, że fermentacja na stercie pozostawia pewną dzikość, bliżej takiemu kakao do surowości, a ze skrzynek było ugłaskane (a nie drzewne jak obstawiałam). Obie jednak były pyszne i interesujące, a takie porównanie to w ogóle coś wspaniałego.


ocena: 9/10
cena: €13,95 (około 60 zł za zestaw 2 tabliczek po 45g)
kaloryczność: 309 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: ziarna kakao 67%, tłuszcz kakaowy 5%, cukier

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.