wtorek, 8 października 2024

Chapon Chuncho Cacao Rare ciemna 75 % z Peru

Dobrze pamiętałam pyszne Chapon Perou Gran NativoPerou Gran Yapatera, więc widząc na stronie nowości z Peru, bardzo, ale to bardzo się ucieszyłam. Zacząć postanowiłam od potencjalnie łagodniejszej, ze znanego mi cenionego Chuncho, o którym mówi się, że jest najlepsze w Peru. Wiem, że to, co najbardziej odznaczają na Akademii Czekolady itp., ja postrzegam często jako trochę zbyt łagodne czy uładzone. Po Chapon jednak i tak spodziewałam się wydobycia tego, co z niego najzacniejsze. Żałowałam tylko, że nie zapewnili temu kakao godnego towarzystwa cukru trzcinowego.

Chapon Chuncho Cacao Rare to ciemna czekolada o zawartości 75% kakao Chuncho z Peru.

Po otwarciu poczułam zapach słodkich owoców i wyrazistej śmietanki, do której doleciała słodycz karmelu. Także śmietankowego i mieszającego się z krówkami typu brytyjskiego "fudge". W tle pobrzmiewały kwiaty. Owoce przedstawiły się jako soczyste, dojrzałe brzoskwinie, acz kryło się za nimi coś jeszcze. Limonka? Mimo obietnicy kwasku, w bardziej słodkim wydaniu. Powagi kompozycji dodały orzechy włoskie, wśród których doszukałam się słodko-ciepłych przypraw i czarnej herbaty.

Tabliczka była twarda, jednak przy łamaniu trzaskała średnio głośno i chrupko-delikatnie. Gdy odgryzałam kawałek, wcale taka twarda się nie wydawała.
W ustach rozpływała się w tempie umiarkowanym, stając się na pewien czas nieznacznie lepkawym budyniem. Była masywna, ale też kremowo-miękka. Przez pewien czas wydawała się jedwabista, a potem robiła się coraz bardziej, aż w końcu wysoce soczysta. 

W smaku uderzyła słodycz śmietankowego toffi. Wyobraziłam sobie miękkie i ciągnące cukierki, do których po chwili podkradła się palona nutka. Zaczęła zmieniać je w karmel i kruche brytyjskie krówki typu fudge. One jednak też nie wyrzekł się śmietanki. Słodycz wciąż była wysoka, ale trochę spoważniała.

W oddali pojawił się soczysty owoc. Mimo rześkości, nie brakowało mu słodyczy. Pomyślałam o limonce, ale właśnie w formie słodkiego sorbetu, w którym kwasek stał dopiero na drugim czy nawet trzecim planie. A jednak cały czas wtrącał się do poważniejszych wątków. Jakby... trochę je pesząc?

W tle rozeszło się ciepło przypraw. Słodkich, lekko korzennych... dosłownie odrobiny. Odnotowałam cierpkość czarnej herbaty z limonką, która zaraz rozmyła się. Gorzkość rosła powoli, ale nie brakowało jej pewności siebie. Pojawiły się przy niej wyraziste orzechy włoskie i trochę śmietanki, po czym gorzkość już nie rosła, a trzymała się średniego poziomu. 

Słodki kwasek rozniósł więcej owoców: wielkich, średnio dojrzałych moreli oraz... kiwi odmiany golden? Słodycz i kwaśność za ich sprawą zdawały się chwilami jednością.

Orzechy włoskie w tym czasie raz po raz zapuściły się na pierwszy plan. Herbata złagodniała. Wyobraziłam sobie czarną herbatę zaparzoną razem z limonką, ale też suszonymi płatkami kwiatów. Mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa nasiliły się korzenno-ciepłe, ale nie ostre przyprawy.

Słodycz przez moment wydała mi się pudrowa... jak miękkie, karmelowe cukierki z cukrem pudrem? Przyprawy zmotywowały więc owocowy wątek do działania, jednak słodycz pokierowała moje myśli ku słodkim i soczystym brzoskwiniom. Limonka została w tle.

Popłynęło więcej śmietanki, tworzącej obraz śmietankowego deseru z brzoskwiniami i złotymi kiwi. Odrobinka kwasku w tle robiła, co mogła, by się utrzymać. Limonkę wsparły... węgierki? Brzoskwinie po chwili przybrały na słodyczy, że pomyślałam o owocach tych duszonych z kardamonem. Może jeszcze dosłodzonymi? Na pewno podanymi jako deser, chyba posypany cukrem pudrem i suszonymi płatkami kwiatów. Słodycz aż lekko zadrapała. A złote kiwi przedstawiło się jako kompletnie miękkie, takie, co to ludzie jedzą już łyżeczką (bo jest za miękkie, by pokroić).

Orzechy włoskie zgłosiły sprzeciw. Znów rozbrzmiały wyraźniej. Tym razem wsparła je gorzkość już osłabiona, ale na szczęście też przyprawy. Z nich wyłoniła się lukrecja. Choć z kardamonem wyraźnie się zaznaczyły, nie wyszły mimo wszystko zbyt ostro. Łagodziła je lekko śmietanka. Jej zaś trzymało się echo owoców soczystych, nieco kwaskawych.

Po zjedzeniu został posmak słodkiej śmietanki i śmietankowego deseru ze złotymi kiwi, brzoskwiniami i nutą limonki. Orzechy zrobiły się niejednoznaczne, ale chyba włoskie jakoś tam da się wyróżnić. Na pewno czułam słodki duet lukrecji i kardamonu w łagodniejszym wydaniu, który jednak i tak zaznaczył się na języku wraz z cierpkością kiwi. Ogólna słodycz była wysoka, trochę przesadnie. Wróciła myśl o śmietankowym toffi. Posmak utrzymywał się średnio długo.

Czekolada smakowała mi, mimo że wyszła za słodko. Wolałabym, by jej pyszna gorzkość bardziej się rozwinęła. Odrobinka herbaty, orzechy włoskie naprawdę mogły mocniej zagrać! Akcenty owoców niby były bardziej w tle, ale w zasadzie rządziły tym, ile i kiedy pozostałe nuty mogą pokazać - limonka trzymała się tyłów, ale się wtrącała, a kiwi golden i brzoskwinie wystąpiły głównie jako dodatek do deseru, a brzoskwinie duszone z kardamonem, acz... i tak miały sporo do powiedzenia. Podobało mi się ciepło przypraw, z których potem wyraźnie wyłonił się kardamon i lukrecja. Szkoda tylko, że smakowite śmietankowe toffi nie miało tak subtelnego jak one wydźwięku - słodycz bowiem przegięła, mimo palonej nuty. Zastanawiam się, czy gdyby używali cukru trzcinowego, jak dawniej, lepiej by to wyszło? Obstawiam, że prawie na pewno tak. Szkoda, że ceny zostały albo takie same, albo nawet trochę popodstakiwały analogicznie do używania gorszego surowca słodzącego.

Meybol Cacao Solo Kakao 80 % Chuncho Single Plantation - Peru zaserwowała mi orzechy (acz laskowe), słodki cytrus i nektarynki z brzoskwiniami, rodzynki mieszające się z ziołami i lukrecją, więc w sumie podobny splot.
Zotter Labooko Peru Chuncho 72 % to z kolei kominkowy dym, limonka i jeżyny oraz dziwny słodki kwasek, więc też miał coś wspólnego z dziś przedstawianą.


ocena: 8/10
cena: 9 € (około 45 zł; za 75g)
kaloryczność: 551 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: ziarna kakaowe, cukier

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.