Nie spodziewałam się, że ta czekolada się u mnie pojawi, ani że w zasadzie to nią rozpocznę górski sezon. Poczęstowano mnie nią w drodze niebieskim szlakiem przez las na Lubań. Było bardzo stromo, a pogoda kojarzyła się raczej z wiosną czy jesienią niż zimą, choć było to pod koniec stycznia. A jednak... zabawnie wyszło, bo przecież Chateau Orzechowa (Nussbeisser) Czekolada Deserowa z Całymi Orzechami Laskowymi sezon górski zakończyłam. Miło więc, że zaczęłam bardzo podobną. Normalnie by mnie nie interesowała, ale ostatnio Aldi zaczął zmieniać nazwy marek własnych. Od dawna słyszałam głosy, że Chateau i Choceur to to samo, ale ja wolałam zweryfikować, czy dzisiaj przedstawiana to na pewno 1:1 to samo co Chateau Nussbeisser Edel-Vollmilchschokolade mit Ganzen Haselnussen. Składy miały identyczne, jednak wartości odżywcze trochę różne. A jeśli nie to samo, to chciałam sprawdzić, gdzie tkwią różnice. Swoją drogą, zainteresowało mnie, dlaczego mleczna wersja czekolady z orzechami Aldiego wciąż ma okienko, mimo zmiany marki, a ciemna nie. Jako ciekawostkę dodam, że "choceur" po francusku znaczy "ohyda" - oświecił mnie znajomy. Ładną sobie nazwę wybrali, nie ma co!
Choceur Orzechowa (Nussbeisser) Czekolada Mleczna z Całymi Orzechami Laskowymi to mleczna czekolada o zawartości 32% kakao z całymi orzechami laskowymi, które stanowią 27% tabliczki; marki własnej marketu Aldi.
Czekolada pachniała intensywnie waniliowo, a dopiero potem mlecznie. To była jednak głęboka mleczność. Słodycz ogólna stała na wysokim poziomie, a prażone orzechy laskowe wystąpiły dopiero w pewnym oddaleniu za czekoladą. Zapach wydał mi się bardziej waniliowy i mniej orzechowy niż w Chateau.
Orzechów dodano dużo. Głównie całych, ale zdarzały się też połówki.
W strukturze nie doszukałam się zmian. Przy łamaniu tabliczka średnio trzaskała, orzechy zostawały w którejś z części.
W ustach rozpływała się w średnim tempie. Miękła szybko i ochoczo, choć była zbita. Wydała mi się bardzo, bardzo gęsto kremowa, tłusta i trochę mazista. Leniwie odsłaniała orzechy w większości pozbawione skórek.
Orzechy cudownie chrupały. Były lekko prażone.
W smaku od początku czułam silną mleczność i smak waniliowy. Słodycz za jego sprawą dopiero rosła. A robiła to odważnie i znacząco.
Czekolada nieszczególnie przesiąkła orzechami - ich smak rozchodził się dopiero od nich, więc w kęsach pozbawionych orzechów, nie czuć ich. W kęsach z pobliża orzechów, dało się czegoś doszukać. Gdy zrobiłam gryza samej czekolady po orzechu, wydawała się jeszcze słodsza.
Wraz z ogólną słodyczą, znacząco rosła waniliowość. Nie czysta wanilia, a smak waniliowy. Sama baza mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa wydała mi się ryzykownie słodka, zbliżała się do drapania w gardle.
Mleko nie dało się zagłuszyć. Wręcz przeciwnie - jako że to waniliowość, a nie cukier, rządziła, zawiązała z nią sztamę i wydawały się nawzajem wspierać.
Gdy na próbę raz pogryzłam orzecha obok czekolady, gdy ta się jeszcze rozpływała, nie miał problemu z przebiciem się przez słodycz. Poniekąd ją przełamywał, ale jednocześnie sprawiał, że drapanie trochę bardziej dawało się we znaki.
Gryzione orzechy jednak to osłabiały. Były naturalnie słodkie i lekko prażone. Jednym słowem: cudowne. Wtedy w bardzo udany sposób, z łatwością tonowały poczucie przesłodzenia i prezentowały się w pełnej krasie.
Posmak należał głównie do pysznych, naturalnie lekko słodkawych orzechów laskowych, które przegoniły część słodyczy. Tę trochę czuć na poziomie gardła, ale nie wyszła chamsko. Waniliowa, mocno mleczna czekolada robiła orzechom tylko za leciutkie tło.
Czekoladę Chateau Nussbeisser Edel-Vollmilchschokolade mit Ganzen Haselnussen pamiętałam trochę inaczej - nie tak waniliowo. Orzechy z kolei były bardziej prażone (ale uwierzę, że to mogłaby być kwestia egzemplarza). Ciutke więc ma inny wydźwięk, ale powiedziałabym, że producent ten sam. Robiący nieco inaczej, ale na tym samym poziomie.
ocena: 8/10
kupiłam: poczęstowałam się (ale znajomy kupił w Aldim)
cena: zapytałam: 6,49 zł
kaloryczność: 590 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie
Skład: cukier, orzechy laskowe (27%), pełne mleko w proszku (15,3%), tłuszcz kakaowy, miazga kakaowa, maślanka w proszku, laktoza, lecytyna sojowa, wyciąg z wanilii
PS Spragnionych czekolad ciemnych, zapraszam na aktualizację recenzji Fin Carre 74 %.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.