środa, 1 lipca 2015

Lindt Whisky mleczna z whisky

"Whisky, moja żono, jednak tyś najlepszą z dam..." Dżemu. Znacie to? Znacie. A Lindt Whisky kojarzycie? To może jeszcze tylko whack for my daddy-o i lecimy z recenzją. 

Są ludzie, którzy alkoholu w słodyczach nienawidzą, więc logiczne wręcz jest to, że jest i druga grupa - która takie połączenia uwielbia. Po tym, że zdecydowałam się na tę czekoladę, pewnie wywnioskowaliście, że jestem z tych drugich... Nie mylicie się. Uwielbiam słodycze z mocnym, alkoholowym uderzeniem, ale takimi z delikatną nutką również nie pogardzę. Na szczęście, słodyczy z takowym dodatkiem, słabszym, czy silniejszym, nie brakuje, więc mam co testować.

Nie byłabym jednak sobą, gdybym najpierw nie podzieliła się z Wami swoją wiedzą, a mianowicie... whisky, czy whiskey? W sumie, jedno i to samo, przeciętny konsument w smaku różnicy raczej by nie wyczuł, jednak szkocka (whisky) jest "cięższa", pełniejsza, a w tradycyjnej powinna być nawet nutka torfu, który używa się przy produkcji. Amerykanie i Irlandczycy swoją wersję (whiskey) wygłaskali, uładzili, to i wyszła im delikatniejsza tudzież nijaka. Dość, bo mi się jeszcze zaraz tematyka bloga zmieni.

Lindt Whisky jest czekoladą mleczną z płynnym nadzieniem (wiadomo jakim). Przyznam, że w sumie próbowałam niewielu czekolad mlecznych z procentem, gdyż preferuję duet z czekoladą gorzką, jednak jako, że mam słabość do Lindt'a obok tej tabliczki nie mogłam przejść obojętnie. 

Po uporaniu się z tekturką i rozerwaniu sreberka, ukazuje się nam czekolada o dość nietypowych kostkach, a mianowicie: każda kostka jest bardzo cienka, z wypukłością kojarzącą mi się z kapsułką, z felix felicis, eliksirem płynnego szczęścia (czyt. whisky).
Czekolada ma jasny kolor i pachnie bardzo przyjemnie - słodko czekoladowo, a w tle czai się alkoholowa nutka.
Jak ze smakiem? Jest słodsza od typowych czekolad tej firmy, co rzuca się w... kubki smakowe (bo chyba nie w oczy?). Oczywiście, nie jest to przesłodzony ulepek, a wciąż czekolada z wyraźną goryczką kakao, chociaż w tym wyrobie goryczka ta jest na jednym poziomie z mlecznością, co pewnie przypadłoby do gustu osobom lubującym się w czekoladach pokroju nieco słodszego. Dla mnie nie jest to ani plus, ani minus, dlatego, że smakuje bardzo dobrze, rozpuszcza się w średnim tempie i jest dość gładka w konsystencji, lekko maślana. Uwielbiam mleczne, w sumie wszystkie, czekolady Lindt'a, dlatego właśnie, że nie mam się do czego w nich przyczepić.

Wnętrze ma pokryte taką alkoholowo-cukrową warstwą, która daje ciekawy efekt i prawie zawsze występuje w tego typu czekoladach (jak byłam mała to nazywałam to szkłem... i w sumie robię tak do dzisiaj). Taki drobny dodatek, żeby przy okazji coś chrupnąć.

Meritum stanowi nadzienie z whisky, które dodaje tej słodkiej tabliczce charakteru i wyrazu. Nie ma co nastawiać się na whisky z wyższej półki, ale jest naprawdę dobra, mocna i lekko gęstawa. Kiedy rozlewa się w ustach, a w gardle czuć znajome ciepło, mieszając się z samą czekoladą, tworzy połączenie, które naprawdę ciężko wyrzucić z pamięci. A naprawdę chciałabym to zrobić, żeby móc kupić tę czekoladę raz jeszcze i odkrywać jej smak na nowo. 

Bardzo, bardzo mi smakowała. Wiele bym zrobiła, by spróbować deserowej Lindt'a z whisky... mm, rozmarzyłam się.



ocena: 10/10
kupiłam: Tesco
cena: 10.49 zł
kaloryczność: 467 kcal / 100 g
czy kupię znów: tak

Skład: cukier, tłuszcz kakaowy, pełne mleko w proszku, whisky (8%), miazga kakaowa, laktoza, cukier inwertowany, odtłuszczone mleko w proszku, substancja zagęszczająca (guma arabska), lecytyna sojowa, ekstrakt słodowy (jęczmień), wanilina

------------
Aktualizacja z dnia: 03.01.2019
Czekolada mleczna z płynnym nadzieniem z dodatkiem Whisky (33%).
Chciałam tylko podmienić zdjęcia, ale gdy jadłam, coś mnie skłoniło, by uważnie przyjrzeć się składowi. Tak, wprowadzono małe zmiany w składzie.
Na smak przełożyło się to wprawdzie nieznacznie, ale jednak nie mam ochoty podmieniać zdjęć zdjęciami właściwie trochę innej czekolady.

Nowa, a więc z mniejszą ilością whisky, wersja tak jak dawna zachwyciła mnie cudowną mleczną czekoladą i "szklaną warstwą" z cukru. Forma dała możliwość zarówno obgryzienia boków i włożenia "kapsułki szczęścia" do ust, by rozpływając się z czasem pękła, jak również "golnięcia" jak z kieliszka płynnego nadzienia i zjedzenia reszty (osobiście wolę pierwszą opcję, ale jadłam i tak, i tak).

Gdy tak czekolada się rozpływała, a whisky w końcu z niej wypłynęła, utworzyło to cudowne połączenie. Mocny alkohol i słodziutka, wyrazista czekolada - nic nie zostało zagłuszone. Cukrowa warstewka podkręciła dodatkowo i słodycz, i alkohol, ale wszystko idealnie pasowało, choć w tym przypadku to czekolada cały czas zajmowała nadrzędną rolę.
Ta wersja nie dawała aż takiego poważnego, alkoholowego kopa, ale wciąż czuć w niej, co obiecuje producent.
Ogólnie uważam, że to zmiana neutralna, bo nie wyszło gorzej. Lepiej też nie, bo podobał mi się alkoholowy kop, ale ta nadal jest satysfakcjonująco mocna.


ocena: 10/10
kupiłam: Biedronka
cena: 7-8 zł
kaloryczność: 464 kcal / 100 g
czy kupię znów: tak

Skład: cukier, tłuszcz kakaowy, pełne mleko w proszku, miazga kakaowa, Whisky (5%), laktoza, cukier inwertowany, odtłuszczone mleko w proszku, lecytyna sojowa, substancja zagęszczająca (guma arabska), ekstrakt słodowy (jęczmień), aromat (wanilina)

18 komentarzy:

  1. Ja i alkohol się nie lubimy, to wesz, ale te kapsułki wyglądają mega uroczo! Aż proszą się aby zjeść :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba nie muszę mówić do jakiej grupy zaliczam się jeżeli chodzi o kwestię alkoholu czekoladach ;) I teraz będę miała w głowie Whiskey in a Jar

    OdpowiedzUsuń
  3. To czekolada której muszę spróbować, tak samo jak tej z Jackiem D. :) Kocham czekoladę, kocham alkohol. Więc cóż nic tylko próbować :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! Tej z Jack'iem jeszcze nie próbowałam, ale mam ogromną nadzieję, że w przyszłości się to zmieni. ;)

      Usuń
  4. Ja alkohol to tylko w szklance... :D Jednak w sumie to powiem Ci, że to naprawdę wygląda tak, że bym skusiła się na kosteczkę. Jak już mam wybierać słodycz z alkoholem to myślę, że whisky byłaby dla mnie ,,najbezpieczniejsza" :D W przeciwieństwie do tych rodem z lat 90' okropnych bombonierek z wiśniowym likierem, brrr na samą myśl mam ciarki.

    OdpowiedzUsuń
  5. Aj, wiesz, że ją bardzo lubię. Nie dość, że kocham % w czekoladzie, to jeszcze nie mogę pić alkoholu, więc każdy dodatek jest na wagę złota. Rozbroiło mnie tylko zdanie, że jak byłaś mała, to nazywałaś skrystalizowane % szkłem. Wyobraziłam sobie małą dziewczynkę, której patologiczni rodzice w procentowtym delirium kupują tylko czekolady z alkoholem, a ona biedna nie może wybrać sobie sama, hihi :P

    P.S. Co do poprzedniego komentarza i odpowiedzi na niego: chyba też zrobię zapas i pojadę nad morze z Rubi. Nie na miesiąc, ale tydzień zawsze spoko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, ta, albo raczej małe dziecko-szatan kradnące wszystko, co słodkie i co zawierało %. :P
      Zazdroszczę, że możesz z nią gdzieś jeździć... Dla mojego Amika nawet 5 minut samochodem to męczarnia.

      Usuń
  6. Mleczna czekolada i alkohol, brzmi pysznie, a te kapsułki są cudowne.

    OdpowiedzUsuń
  7. My należymy do tej pierwszej grupy, dlatego nawet różnica między whisky a whiskey nigdy nam się nie przyda, xD Wiec to tabliczka zdecydowanie nie dla nas :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Jadłam bardzo podobną - Jack Daniels i była mega dobra. Z tego co piszesz to niemalże identyczna, no może czekolada trochę gorsza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z ogromną chęcią bym ją spróbowała, chociażby po to, żeby porównać. Może kiedyś będę miała okazję.

      Usuń
  9. Lekka nut alkoholu w słodyczach, sprawia, że słodkości nabierają zupełnie innego charakteru. A ta czekolada prezentuje się wspaniale :)

    zapraszam:
    http://grapefruitjuicesour.blogspot.com
    :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A silniejsza alkoholowa nuta dodaje jeszcze więcej charakteru. :D

      Usuń
  10. Szlag, miałam wrażenie, że ją jadłam, ale nie mogłam jej znaleźć na blogu. Po chwili przypomniałam sobie, że z alkoholowym Lindtów próbowałam Irish Coffee oraz Williams. To chyba wszystko. Fajna jest ta seria :). "Szkło" daje przyjemny dla mnie efekt, a alkohole świetnie się łączą z taką delikatną czekoladą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za punkt honoru sobie ustaliłam spróbowanie wszystkich! :D

      Usuń
  11. A mi smaka narobiliście, nigdzie nie widziałem takiej czekolady. jednak nic straconego, whisky można w dowolnym sklepie kupić, czekoladę również :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Pyszniejszej nie jadlam hmmmm:)

    OdpowiedzUsuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.