piątek, 26 marca 2021

J.D.Gross Superieur Czekolada z migdałami 32 % Migdały ciemna 45 %

Uwielbiam czekolady J.D. Gross, jednak parę razy marce zdarzyło się mi podpaść a to nietrzymaniem świeżości, a to cukrowością. Rozczarowała mnie mieszanką czekoladek. Obstawiałam, że będą to miniaturki, a więc po prostu warianty, które nie występują jako duże tabliczki i których w większej gramaturze bym nie chciała. Niestety, wyszły jak typowe czekoladki: smak zszedł na miejsce za formą. Szkoda. W dodatku (ale to już z własnej bezmyślności) władowałam się w dużo maluchów (jakich to nie lubię) w wariantach nie w moim typie. Grossowi jednak szybko trafiła się możliwość uratowania swego dobrego imienia. Postanowiłam ruszyć z tabliczkami z linii ściągniętej od Lindta, na którą... właśnie przychylniej niż na oryginalną patrzyłam. Ze względu na cenę i na to, że w kwestii miękkości, tłustości i słodyczy Lindtowi nie ufałam tak, jak Grossowi. Zaczęłam od migdałowej, bo... raz, że najbardziej mnie kusiła, a dwa po Grossie Mandel-Milch-Nuss / Hazelnut & Almond czułam ich niedosyt. W dniu przed degustacją jednak odkryłam, że... być może będę czuć niedosyt czegoś innego po tej. Otóż okazało się, że to nie czekolada ciemna śmietankowa, za jaką ją miałam, a... pseudo ciemna.

J.D. Gross Superieur Czekolada z migdałami 32 % Migdały to czekolada ciemna o zawartości 45 % kakao z migdałami całymi, karmelizowanymi siekanymi i mielonymi.

Po rozerwaniu sreberka, dobiegła mnie intensywna woń migdałów świeżych, prażonych, goryczkowato-karmelowych i splecionych z nutami drzewnymi, kakaowo-cierpkimi. Otaczała je zaskakująco niska, choć prosta słodycz bardzo maślanej czekolady. Migdałowość zdawała się płynąć także z niej. W ciemno powiedziałabym, że to jakaś mleczna ze średniej półki z genialnymi migdałami.

W dotyku tabliczka wydała mi się kremowo-tłustawa, ale twarda jak ciemna. W istocie taka była, lecz raczej po prostu przez grubość. Trzaskała bowiem lekko, choć już przy łamaniu także migdały pochrupywały.
W ustach czekolada rozpływała się łatwo i dość szybko zmieniała się w bardzo gęsty, zalepiający krem o wysokiej, maślanej tłustości. Mimo że do pewnego stopnia aksamitna, nie była zupełnie gładka. Cechowała ją delikatna pylistość, jakby wręcz skryta w całej jej kremowości (miałam wrażenie, że to migdałowy pyłek). Całe migdały dość szybko wyłaniały się z czekoladowej toni. Karmelizowane były sporymi kawałkami-słupkami w cieniutkiej, chrupiącej otoczce, która trochę się rozpuszczała.
Migdały zostawione na koniec dały się poznać jako świeże, zacnie chrupiące i odpowiednio twarde w kruchy sposób; długo gryzione i ciumkane - soczyste. Część karmelizowana była twardsza, ale też nie negatywnie, a po prostu mniej soczysta. Nie miałam wrażenia, że to migdały w cukrze, a właśnie nieprzesadnie podkarmelizowano-prażone.
Kupiło mnie, że w tabliczce najwięcej było surowych całych. Dodatkowo ucieszył mnie fakt, że nie pozbawiono ich skórek.

W smaku od początku czekolada uderzyła cukrowością z waniliowym echem. Chwilowo wydała mi się wręcz plastikowa, ale zaraz przybrała palono-karmelowy i maślany wydźwięk. Zdecydowanie pomogła w tym nuta migdałów. Mignęła mączność, ale zaraz, pod wpływem migdałowo-orzechowego wątku, pomyślałam o maśle migdałowym. Zaserwowała migdałowo-orzechowo-drzewny klimat, w który wpisała się maślaność. Kompozycja była łagodna i intensywnie migdałowa, przy czym świetnie wyłoniła się gorzkawość migdałów.

Wyraźnie czułam leciutką cierpkość kakao o orzechowo-palonym wydźwięku, ale to migdałowa goryczka wydawała się odgrywać ważniejszą rolę. Smak skórek migdałów łączył się z kakao w jedność.

Maślaność rosła, choć przez wszechobecność surowych migdałów zahaczała o... ciastowość. Niczym jakieś migdałowe ciasto... może marcepanowe? Marcepan pobrzmiewał jako echo, tak jak chwilami  prawie nieuchwytna, ale jednak obecna mleczna nuta. Podkreśliła ją wanilia, która jednocześnie uwypukliła plastikowe przesłodzenie. Moje myśli obracały się wokół mącznego, przesłodzonego ciasta-zakalca, masy na ciasto.

"Ciasto" migdałowe w połowie przypieczętowały wyłaniające się z czekoladowej gęstwiny migdały. Zdecydowanie to one rządziły tą tabliczką.

Czekolada, mimo iż migdałowa i gorzkawa, była głównie słodka i szybko drapała w gardle. Spływał do niego karmelowy, palony i ciepły cukier, co kojarzyło się trochę z ciepłymi przyprawami. Mimo to, nie miała wydźwięku ciemnej. Wydawała się dość... "mlecznawa" (choć bez mleka).

Słodycz czasami nasilała się przy przy wyłaniających się kawałkach migdałów. Nakręcał się wtedy karmelowy wydźwięk, co migdały tylko uwypuklały. Nie musiałam ich rozgryzać, by poczuć intensywny, naturalny smak.

Gdy bliżej końca i na koniec zaczęłam je rozgryzać, chwilami jeszcze mocniej poczułam palony, goryczkowaty cukier. Karmel nieźle się wyeksponował, a potem wybuchła migdałowa moc. Migdały można by odmieniać przez wszystkie przypadki. Smakowały sobą w 200 %-ach. były to sztuki świeże, gorzkawo-skórkowe, soczyste, choć niektóre kawałki podszeptywały prażony element. Podprażone, ciepłe... wcale nie za mocno. Wciąż smakowite.

Właśnie migdały rożnego typu: od świeżych po podkarmelizowane, także takie "orzechowawe" (jakby płynące z bazy) zostały w posmaku wraz z leciutką cierpkością, karmelowo-mlecznawą, waniliowo-plastikową słodyczą i zasłodzeniem totalnym. Bardziej niż cukrowy smak, czułam drapanie w gardle i przyspieszone bicie serca, bo smak przejęły migdały. Niestety jednak przesłodzenie i tak przeszkadzało.

Czekolada wyszła... ciekawie. Migdałowo w wielu płaszczyznach. Sama baza chwilami wydawała się przy smacznych migdałach nieco plastikowa, ale tak nimi smakowała, że... w sumie i ona była zjadliwa. Mimo że przecukrzona, to gorzkawa migdałowo, ciekawie właśnie. To jednak dobra ciekawostka na raz, którą z chęcią wzięłabym w góry. Szkoda, że zamiast tyle cukru, nie zrobili jej właśnie śmietankową lub bardziej ciemną.
Co ciekawe, nie wydawało się, że to czekolada maślana udająca mleczną (jak Tesco finest Swiss Dark Chocolate with Orange Pieces & Almonds czy Lindty Pink Grapefruit /Limette), a jakieś migdałowe (może np. wegańskie?) dziwo. Skojarzyła mi się z turronem La Confiteria Delaviuda Chocolate Almond, ale w wersji bardziej czekoladowej mimo wszystko i lepszej jakościowo.
Z racji cukrowości i tłustości chciałam upchnąć Mamie, by nie spisać na straty, ale dla niej była za gorzka, a migdały za twarde na jej zęby (ma z nimi problemy) i stwierdziła, że nie da rady tego zjeść, więc skończyłam ja. Bez cierpień, ale już i bez większego wow - okazała się tabliczką idealną na popołudnie dnia egzaminów. Mama za to stwierdziła: "w pierwszej chwili taka gorzka, potem tłusto i słodko rzeczywiście, ale i rozpuszczała się trochę dziwnie, a migdały faktycznie cudowne, pyszne, tylko za twarde, zwłaszcza te kawałki".
Z oceną trochę miałam problem, ale postanowiłam jej trochę podciągnąć (bo musiała dostać lepszą niż wspomniany turron).


ocena: 8/10
kupiłam: Lidl
cena: 5,99 zł (za 150 g)
kaloryczność: 585 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie (choć może kiedyś w góry bym mogła)

Skład: cukier, 32% migdały (21% całe migdały, 6% mielone migdały, 5% karmelizowane migdały: 60% migdały, cukier), miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, bezwodny tłuszcz mleczny, lecytyna słonecznikowa, naturalny aromat waniliowy

13 komentarzy:

  1. Mi ostatnio z migdałami kompletnie nie po drodze. Czekolady z ich dodatkiem mi nie podchodzą. A był okres że uwielbiałam. Teraz jeśli już to lindt z żurawiną i migdałami mi wchodzi. Ale to czekolada tylko na deser pokolacyjny z uwagi ma żurawinę, a te przyjemność staram się minimalizować.
    Migdałowa milka zakupiona już dawno dawno leżakuje otwarta w zbiorach. Mama też nie jada czekolad z twardymi dodatkami z uwagi na zęby (a raczej ich brak). Ja ostatnio zresztą także nie mogę sobie na twarde pożywienie pozwolić ;/ na czekoladzie gorzkiej odgryzając kostkę złamałam 1 i dziś idę do dentysty bo wstyd się odezwać... ach starość nie radość

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ulepkowate Lindty 47-49% toleruję tylko z dobrymi dodatkami, a za żurawiną nie przepadam, więc ten mnie zupełnie nie interesuje.

      Jadasz też same migdały? Zauważyłaś, że one strasznie szybko twardnieją? Otworzę paczkę i po tygodniu są już twarde. Tragedia jakaś.

      Usuń
    2. Teraz nie. Kiedyś jadłam sporo. Zauważyłam. Trzymałam w słoikach z zaciskami bez dostępu tlenh a potem w torebkach z membraną po erytrytolu. Mają dobrą izolację od wilgoci. Spróbuj. Dłużej zachowywały świeżość

      Usuń
    3. Nie mam takich rzeczy. :P A specjalnie nie będę kupować, bo migdały kupuję może raz na rok.

      Usuń
  2. Nieutrzymanie świeżości - check! (ciemna z musem)
    Cukrowość - check! (jakakolwiek...)
    Rozczarowanie zestawem czekoladek - nope. (acz wolę Merci)

    Konsystencja po rozpuszczeniu <3 Całe migdały - rewe. Drobnica - po co? Hmm, chyba po to, żeby osiągnąć tę "odmianę przez wszystkie przypadki". Skoro tak, niechaj będzie. Ciasto marcepanowe też poproszę. W całokształcie tym bardziej szkoda cukrowej słodyczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taak... Zastanawiam się, czy z racji tego, jak wyszła i że w sumie to nie "czekolada ciemna", a taka bardzo, bardzo migdałowa, aż turronowata, to czy ta cukrowość by Cię denerwowała. :>

      Usuń
  3. Czy te Grossy można jeszcze gdieś zakupić czy tylko w Lidlu?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, bo to marka własna.

      Usuń
    2. Uhm... Ok, dziękuję. A z tych ciemnych to która najbardziej może posmakować takiemu szaremu, zwykłemu człowiekowi z tłumu? Bo pojade do Lidla i tak myślę, że z mlecznych jakąś pod siebie wybiorę, ale tak smakowicie opisujesz zawsze te ciemne Grossa... ze i na jakąś ciemną miałabym ochotę, ale nie chciałabym trafić na taką zbyt,nno wiesz... niszową, której mój niewprawiony smak nie potrafiłby docenić...

      Usuń
    3. A teraz jest promka na nie ;)

      Usuń
    4. Gross 70 % z Ekwadoru lub Madagaskaru jest przystępny, warto od niego zacząć - zwłaszcza na początek z ciemnymi, bo jest dość słodki (ten Fairglobe 70 % też z Lidla jest mniej słodki, bardziej owocowy).

      Usuń
    5. Dziękuję!
      Już wiem, że do Zajączek niesie do mnie tę z Ekwadoru i jeszcze jakąś jedną, mleczną
      Pozdrawiam!

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.