Auchan Blanc Noix de Coco to biała czekolada z karmelizowanymi wiórkami kokosowymi; marki własnej Auchan, wyprodukowana we Francji.
Po otwarciu poczułam intensywną woń karmelu i kokosa, co miało mocno prażono-karmelizowany charakter, wpleciony w słodką białą czekoladę. Zahaczyło o leciutką goryczkę i odległe skojarzenie z... płatkami kukurydzianymi (typu Corn Flakes od Nestle). Wyraźnie przewijała się dość ciężka nuta mleka w proszku, lecz w miarę pasowała. Wyszło harmonijnie i ogólnie nieciężko.
W ustach czekolada rozpływała się łatwo, w umiarkowanym, ale raczej szybszym niż wolnym, tempie. Zamieniała się w minimalnie proszkowy, rzadkawy budyń najeżony mnóstwem chrupiących wiórków. Nie wydawały się posiadać cukrowych otoczek, choć czuć częściowo rozpływający się karmel. Były twardo-kruche w pozytywnym sensie, zwłaszcza pochrupywane "obok czekolady". Ja gryzłam je i podsysałam pod i na sam koniec. Wtedy były jeszcze w porywach krucho-chrupiące, a dopiero potem trzeszczące. Zachowały lekką soczystość, ale nie memłały się i nie irytowały (np. bezcelowym pałętaniem się po ustach). Z ust w miarę szybko znikały. Mimo ich ilości, nie było wrażenia bezsensownego zlepka-ulepka.
Szła łeb w łeb z mlekiem, które jakby gęstniało. Od mleka w proszku przez mleko skondensowane - być może karmelowe - po niemal śmietankę. Rosło też znaczenie maślanej nuty. Mniej więcej w połowie zrobiło się trochę bardziej maślano, tak karmelowo-białoczekoladowo, jakby nie była to zwykła biała. Mleko w proszku cały czas pobrzmiewało, ale w tym wydaniu to nie przeszkadzało.
Mocno mleczna, niestety też przesadnie cukrowa, maślano-karmelowa toń bliżej końca wydała mi się wzbogacona o niemal sugestywną nutkę soli gdzieś tam w tych kokosowych skupiskach. Wiórki gryzione i podsysane wprowadziły także leciutki kwasek. Przełamało to słodycz, choć drapania w gardle nie osłabiło.
W posmaku pozostał oczywiście kokos, palony karmel i jego szlachetniejszy akcent wmieszany w cukrowo-mleczną czekoladę. Wydaje mi się, że czułam też leciutki kokosowy kwasek, ale na pewno był świeży (w sensie: niestęchły); nie wyszedł źle. Jedyne, co mi przeszkadzało to jednak męczące drapanie w gardle.
Całość bardzo mi się podobała. Cukru... wolałabym mniej, ale akurat w tej kompozycji aż tak nie przeszkadzał. Bardzo tłusta czekolada mogłaby męczyć, gdyby nie to, jak świetnie zrobili kokosa. Ta jego kruchość, jak również to, że karmel na nim był karmelem, a nie zwykłym cukrem, kupiło mnie. Mimo iż czekolada sama w sobie była jedynie dobra, stanowiła tylko tło. Cieszy mnie w sumie, że wyszła w dużej mierze mlecznie, w pozytywnym sensie.
W sumie... byłam bardzo zdziwiona, jak podobnie w kwestii dodatku wyszła do Chateau - kokos udający Corn Flaksy? Jednak sama czekolada Chateau robi wrażenie, ta trąci o budżetowość i jednak przesłodzenie. Na pewno jednak jest znacznie ciekawsza i lepsza od np. takiego Lindta Excellence White Coconut, a już na pewno od Katy Kokosowej.
Słodyczy wystarczyło mi już po kostce, aczkolwiek zjadłam dwie (i przy drugiej w gardle czułam już piekło), bo to ciekawy kokos. Na drugie podejście zostawiłam sobie 4, ale znów 2 mnie zacukrzyły i znudziły (bo już i element "ciekawostkowy" osłabł), więc resztę (planowo) oddałam Mamie. Co do oceny mam o tyle mieszane uczucia (wystawiam bez emocji), że gdyby nie cukier, to pewnie byłaby czekolada tego typu idealna, a jednak mi niczego nie urwała, bo za bardzo odbiega od tego, co ze słodyczy lubię jeść w ilości większej. Ja takimi słodkościami po prostu za szybko się nudzę. Mama uznała, że bardzo smaczna i ciekawa ("zwłaszcza ten kokos"), jednak właśnie w kontekście "jako ciekawostka". Zgodziłyśmy się co do oceny, jak i tego, że jak znowu zechcemy kupić białą z kokosem, zdecydowanie będzie to Chateau.
ocena: 9/10
kupiłam: Auchan
cena: 7,99 zł (za 180g)
kaloryczność: 582 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie
Skład: cukier, mleko w proszku pełne, tłuszcz kakaowy, karmelizowane wiórki kokosowe 20% (wiórki kokosowe 14%, cukier, dekstroza, sól), aromat, lecytyna słonecznikowa
O jejciu, jejciu. Kompozycja! <3 Zapach z corn flakesami! <3 Budyń i chałwowawość! <3 Tylko czemu rzadki? Że proszkowaty, nic to, w końcu biała podstawa. Ciekawe, jakie byłyby kokosowe c.f. Może kupiłabym minipaczkę do spróbowania z jogurtem, chociaż wątpię. Całość urocza, ale i tak za duża, poza tym to tabliczka.
OdpowiedzUsuńPowiedziałabym, żebyś sobie corn flaksy z wiórkami wymieszała, ale to nie to samo, wiem. :P
UsuńTeż nie przepadam za białymi czekoladami, a zachwyciła mnie ostatnio Willie's Cacao El Blanco 36% :) Próbowałaś?
OdpowiedzUsuńJest na blogu: https://www.chwile-zaslodzenia.pl/2015/10/wilies-cacao-el-blanco-venezuelan-00.html
UsuńBardzo mi smakowała w 2015, kiedy także białe lubiłam. Obecnie docenić potrafię, ale nie kupuję i nie mogę powiedzieć, by jakaś mnie aż zachwycała. A recenzji mam po prostu długą kolejkę.