niedziela, 1 maja 2022

Zotter Paranuss G.Nuss / Brazil Nut Whole Nuts Vegan ciemna 60 % nadziewana nugatem z z orzechów brazylijskich i kawałkami orzechów

Nie jestem fanką orzechów brazylijskich. Wiele orzechów lubię jeść osobno, a te giganty jakoś mnie nudzą; wydają mi się mdłe. Co innego, gdy czuję ich nuty w czystych ciemnych - te wychodzą ciekawie. A z kolei Zotter Brazil Nut with Pepper to jedna z moich ulubionych nadziewanych czekolad. Co do dzisiaj prezentowanej tabliczki nie byłam specjalnie przekonana. Nie wiem, czy tak obiektywnie takie otoczenie mi pasuje do brazylijskich, jednak... w czekoladach zdarzają się tak rzadko, że jak tyle średnio moich nabrałam (czyli większość serii G.Nuss), wzięłam i tę. Głupio byłoby mi pominąć dodatek tak rzadki, który... właśnie akurat chyba jako jedyne orzechy z serii został przyodziany w czekoladę ciemną. Tak swoją drogą, Zotter przypomniał mi, że orzechy brazylijskie nazywa się też amazońskimi migdałami.


Zotter Paranuss G.Nuss / Brazil Nut Whole Nuts Vegan to ciemna czekolada o zawartości 60 % kakao nadziewana nugatem / praliną z orzechów brazylijskich, czekolady i napoju ryżowego oraz z kawałkami orzechów brazylijskich.

Zapach był tak intensywny, że czułam go już przez papierek. To moc orzechów brazylijskich, ale nie tylko. Równie istotna była złudna nuta migdałów i fistaszków. Były wyraźnie słonawe i prażone. W tle pobrzmiewała roślinna rześkość, sugerująca raczej wegańską alternatywę mlecznej czekolady, coś ryżowego, przy czym doszukałam się akcentu oleistego masła orzechowego. Kompozycja była ogólnie bardzo słodka jak delikatniusi, jasny karmel.

Tabliczka była jedynie twardawa, mimo że wyglądała na konkretną i twardą. Trzaskała średnio głośno, ale dała się poznać jako masywna. Warstewka czekolady skrywała konkretny, twardawo-zbity nugat wypełniony sowicie kawałkami orzechów różnej wielkości. Był tłusty już w dotyku.
Czekolada rozpływała się w umiarkowanym tempie, dość gęsto, kremowo. W porywach wykazywała proszkowość, pylistość. Leciutko obklejała podniebienie tłustymi falami, harmonijnie łącząc się z nadzieniem.
Okazało się podobne do niej, również kremowo-tłuste, ale bardziej miękkie i nieobklejające. Wydało mi się dziwnie "twardawo-miękkie". Nugat ciągle miękł i miękł w swej tłustości. Bardziej jak masło, rozpuszczające się śliskawo (a tym samym wydawał się gładszy od czekolady). Jakby tak.. dodano do niego oleju. Znikał i gdyby nie hamujące go dodatki, pewnie rozpuszczał by się bez echa. Orzechów dodano dużo, ale na szczęście nie zrobiły z tabliczki zlepka-ulepka; wciąż były dodatkiem. Wystąpiły pod postacią dużych i... mniej dużych kawałków; także ćwiartek, paru mniejszych.
To był nugat dość tabliczkowy, sycący, mięknący (nie stricte miękki, a jakby cały czas dopiero mięknący).
Orzechy okazały się kruche i chrupiące. Niektóre twardsze, inne mniej, niektóre wręcz soczyście miękkawe. Wszystkie jednak świeże i naturalnie tłuste. Stopień prażenia wydawał mi się różny. Część miała skórki.

W smaku czekolada była od początku bardzo słodka. Jak uderzyła delikatnym, jasnym karmelem, tak i potem nim zasładzała. Wyszła łagodnie w kwestii czekoladowości, a irytująco w słodyczy. Dała się poznać jako maślana i "pieczono-prażona", jakby trochę wafelkowa. Rozniosła prędko po ustach orzechowo-migdałową nutkę - musiała częściowo przesiąknąć nadzieniem, ale chyba i sama nieco orzechowo smakowała. Przejawiała lekką, paloną goryczkę, pod którą podpięło się nadzienie.

Nugat odzywał się prędko; sam był czekoladowy, więc szło mu to z łatwością. Wemknął się poprzez goryczkę, kierując ją na oleisty tor. Okazał się oczywiście również orzechowy, słodki i bardzo maślany. I to też... w złożonym sensie. Maślaność w dużej mierze płynęła z orzechowości. Wyraźnie czułam prażone orzechy, acz jakby mieszankę. Wydawał się zrobiony z mieszaniny orzechów: brazylijskich, ziemnych, migdałów. Chwilami... prażono-ciepłych, aż korzennie? Cynamonowych wyraźnie. Słodycz i olej bardzo je wymieszały, wygładziły i wplotły nutkę... ewidentnie ryżu. Może rześkiego ryżu jaśminowego? Kleiku ryżowego? A może nawet ryżu zrobionego na mleku... Z cynamonem na pewno. I to taką ilością (kasji), że aż gorzkawym.

Nugat jawił się jako istotnie nugatowy, słodki w cukrowo-karmelowy sposób... Jednak zaskakująco wyraźnie ryżowy i złudnie śmietankowy zarazem. Maślaność także umacniała się, ale potem...  smak wnętrza nieco się rozwadniał.

Nie musiałam rozgryzać orzechów, by je już poczuć. Przy odsłaniających się kawałkach orzechów (choć nie wszystkich) nasilała się nuta oleju i ogólnie roślinna. Podkreśliły ryżowość czekolady. Dziwnie umożliwiło to słodyczy zaskarbienie sobie jeszcze większej ilości uwagi.

Czekolada, bo trochę jej ostawało się jeszcze na koniec, smakowała głównie słodko i maślanie, acz z cierpkością kakao (podkreśloną cynamonem?).

Kiedy wszystko się już rozpłynęło, zabrałam się za rozgryzanie i podsysanie orzechów. Prażone różnie, a więc i konkretne, i delikatniejsze. Ewidentnie jednak czułam, że to orzechy brazylijskie, choć wyszły dość "migdałowato". Poszczególne były bardziej świeże (w porywach jakby "roślinnie oleiste"), niektóre przyjemnie gorzkawe od skórek. Czasem pojawiało się skojarzenie z ropą naftową (wiem, że to dziwne skojarzenie, ale nie jest ono negatywne; po prostu tak czasem o brazylijskich sobie myślę). Gdy gryzłam inne, wydawały mi się przeprażono-przesmażone w oleju, który pewnie się z nich wytoczył.

Po zjedzeniu został posmak ogólnie orzechowy (powiedziałabym, że brazylijskich i przeprażonych migdałów) i niemal cukrowo-karmelowe przesłodzenie. Czułam również nutkę jakiegoś "kleiku ryżowego" z oleistym akcentem. Wyszło to ciepło, trochę korzennie.

Całość do mnie nie przemówiła. Okropnie słodka, a do tego pobrzmiewająca olejem, tłusto. Wyszła jak ryżowa alternatywa mlecznego zacukrzacza, a nie ciemna czekolada. Orzechy brazylijskie były lepsze i gorsze, ale ogółem wyszły raczej na plus (w większości lepsze, tylko niektóre "dziwnie zajeżdżały"). Nuty roślinne, ryżu konkretnie (!) się przy nich wyeksponowały. Tłustość (i smaku, i konsystencji) też mi nie odpowiadała - ogólnie jednak czuć, że pochodziła od orzechów brazylijskich, więc aż tak się nie czepiam. Dziwna "twardo-mięknącość" dezorientowała.
Miała w sobie sporo z Labooko Rice dark, ale to nie ona. Zawartość kakao się nie zgadza (podlinkowana miała 50%), a choć dzisiaj opisywana zawierała go więcej, to i tak wyszła bardziej słodko-tłusto - w końcu czekolada w tabliczkach G.Nuss to tylko składowa.
Niemniej, cieszę się, że kupiłam i zjadłam, bo jednak orzechy brazylijskie w czekoladach czy jako nugat trafiają się rzadko, a to było ciekawe.


ocena: 7/10
kupiłam: foodieshop24.pl
cena: 16 zł (za 70 g)
kaloryczność: 594 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie

Skład: surowy cukier trzcinowy, orzechy brazylijskie 31%, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, napój ryżowy w proszku (ryż, olej słonecznikowy, sól), lecytyna sojowa, sól, cynamon

1 komentarz:

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.