środa, 18 maja 2022

Das Exquisite Noir Feinherb Extra Dunkel 78% Cacao ciemna

W Rossmannie bywam rzadko, a ich czekolady zawsze wyglądały mi na badziewne, na udające ekskluzywne. Niemniej kiedyś tam uznałam, że głupio oceniać po opakowaniu i parę mnie skusiło. Większość była paskudna (np. Karamell & Meersalz / Karamell-Mandel-Nougat to jakaś tragedia, Minze Zartbitter / mit feiner Minz-Note niewiele lepsza), ale może po prostu były czymś nie w moim typie? Bardziej moja Chili Zartbitter mi smakowała, toteż gdy złe wspomnienia jakoś tam się rozeszły, postanowiłam jeszcze dać szansę ich czystej czekoladzie. Nie nastawiałam się na nic pysznego, ale ciekawiła mnie.

Das Exquisite Noir Feinherb Extra Dunkel 78% Cacao to ciemna czekolada o zawartości 78 % kakao, wyprodukowana w Niemczech dla drogerii Rossmann.

Po otwarciu poczułam mocno palony, aż nieco za mocno, zapach kawy. Była to kawa czarna i gorzkawa, ale... jakby dolewano właśnie śmietankę - ciekawe wrażenie. Niosła łagodzenie wraz z maślanością z tła. Trochę jak maślane tosty, poprzypalane po bokach. Chwilami myślałam o niedoprecyzowanych lodach "ni waniliowych, ni śmietankowych". W oddali doszukałam się lekko soczystego akcentu, przywodzącego na myśl śliwki w czekoladzie z mulistą, maślaną warstwą kremu lub ciasto czekoladowo-śliwkowe, a realnie bardzo maślane.

W dotyku tabliczka sprawiała wrażenie bardzo twardej, lecz mimo głośnych trzasków suchych gałęzi, nie była taka bardzo, bardzo twarda. Trochę kamienna, ale jak jakiś porcelanowy kamień.
W ustach rozpływała się w umiarkowanym tempie, zachowując niemal do końca kształt. Miękła jednak błyskawicznie. Gięła się trochę, roztaczając wokół siebie pylistą zawiesinę i przypominając po części węgiel rozrabiany w wodzie. Centrowo była w miarę zbita i dość tłusta, a jednocześnie sucha. Wszystko to przełożyło się na to, iż wyszła jedynie gęstawo, acz lepko (aż przytykająco-kleiście), nie zaś gęsto-masywnie, o co mam żal. Znikała w ogóle licho, tak na tłustą wodę. Pod koniec lekko wysuszała pyłkowym efektem kakao, ściągającym zęby.

W smaku od razu okazała się wyraźnie słodka. To jednak słodycz zachowawcza, bo choć już startująca z wysokiego pułapu, to nie uderzająca i nie rosnąca jakoś drastycznie.

Prędko pojawiła się obok niej lekka goryczka, robiąc aluzję do kwasku gdzieś w oddali. Zbadała grunt jako pyliste kakao z czekoladowych trufli belgijskich, albo... wymyślnej kawy z kawiarni, oprószonej kakao, po czym zaserwowała kawę właśnie. Gorzką i paloną, dobitną. Zaraz jednak wlała się do niej śmietanka, łagodząc kompozycję.

Śmietanka zmieszała się ze słodyczą, kojarząc się z lodami, które choć dobre jakościowo, bo na śmietance zrobione, to niemogące się zdecydować co do smaku, czy są waniliowe, czy śmietankowe. Słodycz trochę tu pogmerała. Zaleciała jakby paloną wanilią i... kremem śmietankowo-"waniliowatym" (nie waniliowym)... Z ciemnego ciasta przypalonego po bokach lub... poprzypalano-kakaowych, niemal czarnych markiz (a'la Oreo), ewentualnie kakaowych wafli z jasnym kremem. Choć w dużej mirze chodziło o krem, to wypieczona reszta nie uszła uwadze. Pomyślałam też o nieco przypalonych, maślanych tostach (z serkiem śmietankowym? z czekoladowym kremem?). 

Mniej więcej w drugiej połowie rozpływania się kęsa wróciła lekka cierpkość i goryczka. Choć łagodzone śmietanką i masłem, walczyły dzielnie. Nie wychodziły przed słodycz, ale i tak dały radę podkręcić gorzkawo-palony motyw. Wróciła kawa, i to ta czarniejsza, choć... pylista? Lody kawowe, delikatne i tłustawe, z wyczuwalnym pyłkiem kawy? I właśnie z tej pyłkowości wydostało się więcej kakao. Takiego... słodkiego jednak, rozpuszczalnego. Sowicie wypieczone tosty bardzo maślane zmieniły się w maślane, muliste ciasto kakaowe. I choć suche od pylistego kakao, to leciutko nasączone suszonymi śliwkami. Motyw czekośliwki w zasadzie do kwaskawości się nie zbliżył (lekko ją tylko zasugerował?), a podniósł słodycz.

Bliżej końca słodycz wzrosła mocniej, mimo cierpkawości. Na łagodzącej płaszczyźnie zajęła mocną pozycję i jako prosta, cukrowo-śmietankowa kierowniczka, zupełnie podporządkowała sobie kakao, przerabiając je na jakiś "słodyczowy twór". Oprócz opisanego ciasta, mignęły mi cukierki "śliwka w czekoladzie", ale oklapły w słodyczy i delikatnej, prostej cierpkości.

Po zjedzeniu został posmak kakao prostego, odtłuszczonego i... aż z nieco kurzową nutą. Pomyślałam też o słodkawym węglu, starej, pylistej kawie. Słodyczy nie brakowało, ale nie była wysoka. Maślaność... w zasadzie jakby próbowała się ukryć, ale ostała się jako tłustawy efekt fizyczny. Co więcej, usta i zęby trochę ściągnęło mi suche, pyliste kakao. Za jego sprawą, posmak nie trwał jednak długo.

Całość wyszła w porządku, ale tylko tyle. Prosta i niewymagająca, a w miarę zadowalająca, jak się już kupiło. Gorzkawa, w porywach gorzka - osiągnęła to głównie za sprawą mocnego palenia, przywodzącego na myśl kawę i kakaowe wypieki. Sporo w niej prostej słodyczy, która z łagodniejszymi nutami (śmietanka, maślaność) zgrała się i wyszła pierwszoplanowo. Ciekawe było skojarzenie z lodami, ale już konsystencja bardzo mi nie odpowiadała. Wydała mi się po prostu licha - taka miękka, niepozostawiająca za wiele po sobie. Czuć odtłuszczone kakao bardzo mocno. Wyszło to średnio półkowo, acz zadowalająco, myśląc o tym właśnie poziomie. Tylko albo aż tyle (droga nie jest). Gdy sobie pomyślę o Das Exquisite Mouse au Chocolate, to taak, ta zdecydowanie jest lepszym wyborem, acz taniość chwilami i tak daje się we znaki.
O tej samej zawartości kakao jadłam np. (Vanini) Tesco finest Uganda 78 % - ta niby też miała kakao w proszku, ale czuć lepszą jakość, nuty kakao (a nie np. gorzkość wynikającą z palenia) i niższą słodycz.
Rossmannowa wydała mi się bardziej czysto słodka i z wyraźniejszym kakao w proszku niż J.D. Gross 85%, bo podlinkowana wyszła już nieco tłusto-rozmyto. Wydają się jednak na mniej więcej podobnym poziomie.


ocena: 7/10
kupiłam: Rossmann
cena: około 3-4 zł (promocja)
kaloryczność: 549 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: miazga kakaowa, cukier, kakao niskotłuszczowe w proszku

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.