czwartek, 13 kwietnia 2023

Menier Dark 70 % Cocoa Finest Swiss Chocolate ciemna

"Szwajcarska czekolada" w moim odczuciu nie jest czymś z definicji dobrym i w zasadzie nie mogę pojąć, jak ten mit latami utrzymuje się w świadomości społecznej. Podobnie z belgijską. Przecież w tych krajach mogą być marki dobre i złe, jak wszędzie. Dobra marka polska zrobi o wiele lepszą czekoladę od przeciętnej szwajcarskiej itd. - przecież to oczywiste. Menier jednak nie znam zupełnie i pierwszy raz zobaczyłam na aukcji u tego samego sprzedającego co obie Green & Black's. Postanowiłam sprawdzić, cóż to, jakiegoś zwyklejszego dnia. Jak się okazało, marka należy do koncernu Nestle.

Menier Dark 70 % Cocoa Finest Swiss Chocolate to ciemna czekolada o zawartości 70 % kakao.

Niestety czekolada trafiła do mnie w opłakanym stanie, bo 1/5 była... zbielała i "spyłowiona". 4/5 w zasadzie były normalne, ale efekt wizualny i oczywiście to, jak odebrałam jakość, no... całość po prostu - wiadomo (dobrze, że zwrócono mi za nią).

Po otwarciu poczułam wyrazisty zapach masła i orzechów laskowych w słodkiej konwencji. Także paloność już na tym etapie dała się poznać jako mocna i intensywna. Dołączyło do niej trochę nibsów i soczystej cierpkości jeżyn.

Cienka tabliczka zaskoczyła swoją twardością i bardzo głośnymi trzaskami, kojarząc się tym samym ze skałą. Przekrój wydał mi się nieco ziarnisty, na pewno bardzo zbity, zwarty i chyba trochę połyskujący od kryształków cukru.
W ustach rozpływała się powoli, może średnio chętnie i najpierw średnio tłusto. Ogólnie jednak bezproblemowo. Od początku bardzo maziście. Tłustość dopiero się rozkręcała. Prędko miękła i zahaczała o ulepkowatość. Wykazywała zaskakującą gibkość, plastyczność, że można było kęs dosłownie zawinąć. Była leciutko aksamitna i pyłkowa. Pod koniec okazała się już bardzo tłusta i przypominająca ciepłe masło.

W smaku jako pierwsze poczułam mocno palone, aż nieco przypalone, orzechy laskowe oraz orzechy laskowe gorzkie od skórek. To była niska gorzkość. Orzechy... ale może też pastę w 100% z nich zrobioną, bo i orzechowa maślaność rozeszła się, robiąc za bazę.

Zaraz dała o sobie znać prosta, mało istotna słodycz na stonowanym poziomie, a uwagę przyciągnęło spalone drewno. Drzew czułam sporo, takich masywnych i rozgrzanych słońcem... Jakby z rzadkiego lasu mieszanego. Dominowało jednak drewno już ścięte. I spalone. Nawet węgiel?

Do węgla dobiegła słodycz. W moim odczuciu on sam w sobie specyficznie podkrada się pod słodycz, ale w tym przypadku zmieszała się z nim słodycz prosta i cukrowa. Wzrosła szybko.

Mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa przy drzewach odnotowałam odrobinkę delikatnych, ciepłych przypraw. Może gorzkawego cynamonu? Nie był zbyt wyraźny i tonął w maślaności.

Maślaność zaczęła łagodzić kompozycję, zostawiając bardzo niską gorzkość, chwilami bardzo kojarzącą się z kakao w proszku. Czasem wywalczyło nutkę goryczkowato-cierpkich, mocno palonych nibsów, ale ogólnie ulegało maślaności.
W tle przy tej cierpkości przewinęła się raz po raz delikatna soczystość ciemnych owoców - jeżyn? Pobrzmiewały jakiś czas wyraźniej, chwilami zanikały.

Prosta słodycz wydała mi się bardzo wysoka, ale ani nie chamska, ani nie specjalnie irytująca. Maślaność ją zgłuszyła i wygłaskała.

Delikatna nutka orzechów laskowych z tła mieszała się ze słodką maślanością, więc nie było to czyste masło, a bardziej... mocno maślany krem, krem na bazie masła w wariancie jeżynowym. Nutką jeżyn i oprószony kakao, może też ze szczyptą cynamonu. 

Po zjedzeniu został posmak cierpkawego kakao w proszku, jeżyn i mocno palonych nibsów, spalonych drzew, zestawionych z wysoką, ale nie przesadzoną słodyczą. Wszystko to było wkomponowane w słodką, lekko "orzechowawą" maślaność.

Czekolada miała potencjał, ale wydała mi się nazbyt maślana i palona. Nie za duża ilość cukru byłaby miła, gdyby miał lepszy charakter, czyli np. był cukrem trzcinowym, a nie białym, wprowadzającym słodycz prostą i nudną. Nutka orzechów laskowych, spalone drewno i echo jeżyn - toż to mogło tak pięknie zagrać, gdyby baza była esencjonalnie kakaowa za sprawą miazgi, a nie tłuszczu kakaowego.

W 4/5 czekolada smakowała normalnie, a także miała normalną strukturę. W 1/5 była dziwnie nijako proszkowa, a w nawet niecałej 1/5 smakowała tłuszczowo-pyliście-nijako, mącznie (?) - żałuję, że w takim stanie przyszło mi ją jeść (tej dziwnej części nie jadłam, a popróbowałam i trochę z tego wyrzuciłam). Wydaje mi się jednak, że mogę oceniać śmiało. Smak nie porwał, ale nie był zły, konsystencja za to za nic do mnie nie przemówiła. Niezła i do zjedzenia, jak się już kupiło, ale niewarta polecenia. Prawie niegorzka, mięciutka ciemna o niepowalającej słodyczy - myślę, że mimo wszystko znajdzie się amator takiej. Nie sądzę jednak, by był to tłum.


ocena: 7/10
kupiłam: Allegro
cena: 12,99 zł (za 80g)
kaloryczność: 580 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie

Skład: miazga kakaowa, cukier, tłuszcz kakaowy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.