Zakupowi kokosowych Merci ojcu przyświecał pomysł zjedzenia większości razem ze swoją partnerką. Tylko "ciemne" miały trafić do mnie, ale uznali, że pewnie z racji bloga będę chciała spróbować wszystkich smaków. I to sprawa bardziej złożona, bo odpowiedź brzmi "i tak, i nie". Nie kręcą, bo i Merci fanką nie jestem, a jednocześnie wydały mi się na tyle nietypowe - i jednak limitowane, i darmowe - że uznałam iż faktycznie popróbuję, przynajmniej po sztuce. Biała nadziewana brzmiała ryzykownie, a po Coconut Crisp straciłam wiarę, że będzie warta jedzenia, ale dotarło do mnie, jak - chyba, bo w białych się nie orientuję - to jednak rzadko spotykany wariant. Coś czułam, że wielkie i tak rozchwytywane Merci nie dorówna J.D. Gross Mousse au Lait Coconut Macaroon. I choćby przez swoją zgryźliwą naturę uznałam, że z ochotą się w tym utwierdzę.
Merci Coconut Collection White Coconut-Almond to biała czekolada z "nadzieniem kokosowo-migdałowym", a dokładniej z nadzieniem kokosowym z kawałkami siekanych migdałów i wiórkami kokosowymi, wchodząca w skład kokosowej limitowanej edycji Merci; produkowana przez Storck.
Tłuszcz kakaowy to 28%.
Po otwarciu poczułam duet wiórków kokosowych i cukru w waniliowo-mlecznej otoczce. Ta reprezentowała białą polewę czy czekoladę o sporym udziale mleka w proszku ze średniej półki. W ciemno powiedziałabym, że to po prostu biała z wiórkami, choć po podziale doszedł do tego jeszcze jakby "tłusto-kremowy", leciuteńki motyw.
Czekoladka już w dotyku była gładko-tłusta. Wydawała delikatna, jakby zaraz miała zacząć mięknąć i rozpuszczać się w dłoniach. Przy łamaniu okazała się bardziej rwąca, niż właśnie łamiąca, ale zwartość zachowywała. Nadzienie stanowiło znaczną część. Odznaczało się miękkością i wyglądało na tłusto-maziste, bardzo plastyczne. Zawierało średnią ilość raczej drobnych kawałków migdałów.
Czekolada w ustach błyskawicznie miękła. Sama wierzchnia warstwa rozpływała się miękko-klejąco i mlecznie, dość szybko. Nadzienie okazało się od niej tłustsze i jeszcze bardziej miękkie. Wydało mi się mleczno-oleiste, margarynowo-lepkie. Rozpływało się na tłustą zawiesinę. Całość cechowała jedynie chwilowa gęstawość. Nie była ciężka, choć lekką też jej nie nazwę.
Z czasem na języku swoją obecność zaznaczały średniej i całkiem sporej wielkości kawałki migdałów oraz sporo zmielonych wiórków kokosowych różnej wielkości. Ich ilość uważam za optymalną, dobrze trafioną.
Zajęłam się nimi, gdy całość już zniknęła. Kawałki migdałów okazały się lekko chrupiące, delikatne i świeże. Obok nich wystąpiło sporo kawałków wiórków kokosowych: od mikroskopijnych drobinek po zwyczajne wiórki. Skrzypiały i trzeszczały, w porywach wykazując chrupkawość (wiórków podprażonych?).
W smaku od początku czuć wysoką słodycz i mleko w proszku. Przypominało to kiepskie białe czekolady i białe polewy. Sporo w tym waniliny, która nawet nie znalazła się w pobliżu prawdziwej wanilii.
Słodycz ta zarysowała się na mleczno-śmietankowym, raczej delikatnym tle. Wierzch lekko przesiąkł kokosowym nadzieniem o ewidentnie margarynowym podszyciu.
Środek prędko dawał o sobie znać, podwyższając słodycz i dokładając mleczność (na szczęście zwykłą, już nie tak jawnie z proszku). Sam w sobie smakował dość wyraźnie kokosem, ale niemal równie wyraźnie śmietanką oraz margaryną z olejem - kiepskim tłuszczem. Czułam też lekką maślaność i kwasek. Ni kokosa, ni śmietanki, niedookreślony. Z czasem jakby próbował ukryć się w cukrze. Obok niego pobrzmiewała też sztuczna słodka wanilina.
Mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa osobliwa taniość, mieszanka margaryny, oleju i mleka w proszku zaprawionych cukrem i waniliną jakby aż próbowały odciągać uwagę od kokosa, lecz on się nie dał. Naturalnego kokosa, ewidentnie wzmocnili sztucznie-słodkim. Wszystko to nieprzyjemnie drapało w gardle i zasładzało.
Wyłapałam też akcent prażenia mieszający się z niezbyt naturalnym "pseudo migdałowawo-orzechowawy" elementem (ale też nie "walący chemią"). Olejkiem? W całej tonie kiepścizny, wyczuwalne językiem migdały w smaku zatraciły się zupełnie. Posiekany kokos za to podkręcał kokosowy smak, więc czuć go bardzo dobrze.
Po debiucie nadzienia czekolada wydawała się jeszcze bardziej plastikowo tania. W obliczu nadzienia jednak przynajmniej nie nazbyt cukrowo-słodka.
Gryzione kawałki migdałów smakowały już wyraźniej prażonymi sobą, acz wyszły mdło. Po całej tej słodyczy i plastikowości wydawały się pozbawione charakteru. Ciamkano-gryzione wiórki kokosowe z kolei zaskoczyły tym, że mimo nieprzyjemnej otoczki smakowały ewidentnie sobą. Przyjemnymi wiórkami kokosowymi.
Po zjedzeniu została cukrowość i sztuczna słodycz jako posmako-niesmak i poczucie, że tłuszcz pokrywa nawet usta. Czułam się przesłodzona już malutką ilością. Owszem, czułam też kokosa i śmietankowość, jednak daleko za "tanimi pralinkami", bo właśnie tak kiepskie tłuszcze i sztuczność się zapisały na koniec.
Czekoladka była beznadziejna. Już jej przeciętny zapach ostrzegał, żeby niczego wybitnego się nie spodziewać. W każdym milimetrze to smakowało tanio. Cukrowo-tłuszczowo i sztucznie. Owszem, czuć kokosa, ale pod całą kiepścizną, nie ma czego chwalić. Migdały były, bo były - w zasadzie mogli tam wrzucić cokolwiek, bo i tak prawie nie czuć. Sama czekolada zła, nadzienie jeszcze gorsze. Jakość parszywie niska, więc i smakowy efekt oraz konsystencja tylko sprawiają smutek.
Tak to wyszło, że nie miałam ochoty nawet mojej jednej sztuki skończyć. Już połowa okropnie mnie zatłuściła.
Pozostałą połowę oddałam Mamię i jej również nie smakowała. Powiedziała: "Ta czekoladka to sam cukier w smaku, a konsystencja po prostu obleśna, taka tłusto-lepka".
ocena: 3/10
kupiłam: dostałam od ojca (on kupił w Biedronce)
cena: jak wyżej (ale zapłacił chyba około 16 zł za opakowanie 250g)
kaloryczność: 606 kcal / 100 g (wartość podana zbiorowo dla wszystkich smaków)
kaloryczność: 606 kcal / 100 g (wartość podana zbiorowo dla wszystkich smaków)
czy kupię znów: nie
Skład*: cukier, tłuszcz kakaowy, tłuszcze (shea, palmowy), mleko pełne w proszku, pełnotłuste mleko w proszku, wiórki kokosowe 5,6 (?), odtłuszczone mleko w proszku, laktoza, maślanka w proszku, tłuszcz mleczny, siekane migdały 0,6%, lecytyna sojowa, aromaty, sól (?)
*Skład na opakowaniu był zbiorczy, więc tu pozbyłam się składników, których niemal na pewno nie ma akurat w tym wariancie, a procent wiórków kokosowych - nie wiem, ten akurat zostawiłam bez zmian.
Skład zbiorczy dla wszystkich smaków (przepisany z opakowania): cukier, tłuszcz kakaowy, tłuszcze (shea, palmowy), mleko pełne w proszku, pełnotłuste mleko w proszku, wiórki kokosowe 5,6, miazga kakaowa, odtłuszczone mleko w proszku, laktoza, maślanka w proszku, tłuszcz mleczny, siekane migdały 0,6%, lecytyna sojowa, kukurydza, aromaty, sól, ekstrakt słodu jęczmiennego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.