środa, 13 marca 2024

Terravita CocoaCara 77 % Cocoa Dark Chocolate ciemna; po zmianach 2023

Terravita latami była mi obojętna, jednak miała krótki epizod, gdy marka zaczęła wprowadzać nowości i zmiany i wyglądać zaczęło to wszystko obiecująco. Niestety coś po drodze im nie wyszło i... Teravvita została obojętną mi Terravitą. CocoaCara 77 % Cacao Pure Dark Chocolate w 2019 nie zachwyciła i stwierdziłam, że nie chcę do niej wracać, jednak po latach zauważyłam, że trochę ją zmienili. Uznałam, że jakiegoś zwyklejszego dnia mogę dać jej szansę.

Terravita CocoaCara 77 % Cocoa Dark Chocolate to ciemna czekolada o zawartości 77 %; nowa 2023.

Po otwarciu poczułam palono-gorzki zapach kakao, nieco kojarzącego się z kawą oraz orzeszki arachidowe. Ta jednoznaczność aż mnie zaskoczyła. Otoczyła je nieprzesadzona słodycz o nieco waniliowych skłonnościach. Poczułam też pierniki, oblane polewą kakaową z lekko cukrowym echem. Daleko w tle wychwyciłam jeszcze soczystość śliwek jako cukrowo słodkie powidła czy nawet w formie kwaskawo-goryczkowatej, acz też cukrowej galaretki.

Tabliczka była bardzo twarda w skaliście-kruchy sposób. Łamała się z bardzo głośnym trzaskiem.
W ustach rozpływała się bardzo długo, najpierw wydając się oporną, leniwą. Z czasem miękła w kremowo-tłusty sposób, który kojarzył się z czekoladami mlecznymi. Czułam w niej, mimo realnej tłustości, suchość. Wyszła trochę nieprzystępnie ulepkowo, polewowo.

W smaku pierwsza pojawiła się wysoka słodycz cukru, którą po chwili dogoniła wanilia. Do głowy przyszedł mi budyń waniliowy.

Kontrastowo zaznaczyła się też cierpkość kakao i palony wątek. Gorzkość zaczęła rosnąć, kierując się w stronę spalonego drewna... I drewnianych pierników? Wyobraziłam sobie miękko-suchawe, korzenne pierniki w kakaowej polewie. Takie, które w ustach zaraz miękną i zapominają o początkowej suchości.

Pierniki hamowały zapędy gorzkości, a słodycz za ich sprawą rosła. Razem z wanilią łagodziły kompozycję.

Mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa palona nuta zasugerowała kawę. Kawę czarną, acz zasłodzoną cukrem aż do bólu. Kawa podchwyciła pewne ciepło od pierników - wyobraziłam sobie kubek z parującą, gorącą, a tym samym rozgrzewającą kawą. Z czasem jednak wanilia znów o sobie przypomniała i kawa stała się waniliowa. Udział budyniu waniliowego wzrósł. Pomyślałam o tylko co ugotowanym, ciepłym budyniu.

W tle wyłapałam lekką soczystą cierpkość. Powidła śliwkowe pomykały, niezbyt zdecydowane. Kryły się w palonej goryczce... Goryczce dymu? I lekko gorzkawych od kakao piernikach.

Gorzkość jednak ogółem nie była wysoka, bo wkroczyły jeszcze orzechy. Dominowały ziemne, surowe i pełne smaku, ale wyłapałam też trochę laskowych, nieco naturalnie słodszych. Orzechy jeszcze bardziej łagodziły kompozycję. Ta wydała mi się wręcz lekko maślana, maślano-orzechowa jak... jakieś cukierki kakaowo-orzechowe lub oblane kakaową polewą wafelki z kremem orzechowym.

Bliżej końca z cierpkości dymu i śliwek wyraźnie wyłamała się cierpkość prostego, odtłuszczonego kakao w proszku. Nakręciło się nawzajem z cukrem, który mimo że kompozycja nie była mocno słodka, pod koniec przytłoczył biało cukrowym charakterem i denerwująco zaznaczył się w gardle. Tym razem to cukier wydawał się rozgrzewać tak, że w końcu zostałam z wyobrażeniem o piernikach już nie w polewie kakaowej, a w cukrowej glazurze.

Po zjedzeniu został cierpki posmak dymu, powideł i kakaowej polewy z pierników. Czułam przesadzoną słodycz cukrowego budyniu waniliowego, a także paloną gorzkość. Ta była jednak niska, bo złagodzona motywem orzechowo-kakaowych wafelków. Wszystko wydawało się ciepłe - minimalnie pierniczkowo, trochę jak gorąca kawa i ciepły budyń, a trochę jakby rozgrzewające od poziomu cukrowości.

Czekolada okazała się w zasadzie niezła, ale nie porwała. Palono gorzka, zapewniła nuty pierników w kakaowej polewie, gorącą, czarną kawę, cierpkość i orzechy arachidowe, laskowe. Przywiodła na myśl wafelki kakaowo-orzechowe i ciepły budyń waniliowy. Słodycz trochę męczyła, ale nie była mocno przesadzona. Nutka powideł zdecydowała się raczej na cierpkość niż kwaśność - tej tu nie uświadczyłam.

Całość okazała się inna niż miękka CocoaCara 77 % Cacao Pure z 2019 o nutach pierniczków w czekoladzie i wafelków z kremem kakaowym, która miała nuty kwaskawych dżemów śliwkowo-wiśniowych, kawy, margarynowe zapędy i fundowała lukrową słodycz. Dzisiaj przedstawiana na pewno wyszła lepiej, ale wciąż nie tak smacznie, bym miała np. kupić drugi raz. To jednak miłe zaskoczenie, że w czasach, kiedy obserwuję raczej spadek jakości wszystkiego, akurat tę czekoladę Terravita poprawiła.


ocena: 7/10
kupiłam: Auchan
cena: 6,99 zł
kaloryczność: 539 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: miazga kakaowa, cukier, kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, tłuszcz kakaowy, lecytyna sojowa, ekstrakt z wanilii

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.