czwartek, 26 grudnia 2024

krem Kaufland Classic American Style Erdnusscreme Creamy

Niepocieszona ze względu na brak (Sante) Auchan Peanut Paste Smooth 100 % Mama rozglądała się po innych przystępnych cenowo orzechowych kremach na śniadanie. Uznała, że na te dostępne 100% jej nie stać, więc zdecydowała się na obiekt dzisiejszej recenzji jako na coś "na przeczekanie". Obie w końcu liczyłyśmy, że następnym razem, jak wybiorę się do Auchana, nasz ulubiony krem będzie (i faktycznie był). Dziś prezentowany przypominał już na pierwszy rzut oka raczej Andros Be Nuts! Pate A Tartiner Cremeux, który nam nie leżał, ale uznałam, że i tak spróbuję.

Kaufland Classic American Style Erdnusscreme Creamy to krem orzechowy "masło orzechowe typu amerykańskiego" z prażonych orzeszków ziemnych, wersja gładka.

Po otwarciu poczułam bardzo mocno prażony zapach orzeszków ziemnych ze sporą ilością soli oraz leciutką słodyczą, otulającą je naprawdę delikatnie. W tle odnotowałam też ni oleiste, ni margarynowe echo. Czuć, że to masło orzechowe typu amerykańskiego.

Na wierzchu nie wydzieliło się ani trochę oleju, a krem wyglądał na zbito-miękki. Jak się okazało już w pierwszym kontakcie z łyżeczką, wyszedł twardawo, ale w plastyczny sposób. Kleił się bardzo. W dotyku wykazywał idealną gładkość, mimo widocznych kropeczek.
W trakcie jedzenia zalepiał usta konkretnie, potwierdzając swoją kleistość. Rozpływał się w tempie umiarkowanym bardzo kremowo. Miękł, eksponując niemal nierealistyczną gładkość (co trochę kłóciło się z tym, co widziałam, więc tym bardziej wydawało się dziwne). Był tłusty w oleisty sposób jak kremy-smarowidła typu Nutella, acz podczas jedzenia tłustość nie doskwierała. Z czasem zmieniał się w zawiesinową, trochę pylistą masę i znikał.

W smaku przywitała mnie lekka słodycz. Arachidowość odezwała się z lekkim opóźnieniem, jakby była bardzo niepewna swego stanowiska.

Wtórowała jej mdławość... Fistaszkowa nuta wydała mi się przymglona mieszaniną oleju, margaryny, które choć same w sobie nie były intensywne, ale jakby rozbijały orzeszkowość.

Nagle słodycz i niezdecydowany smak orzeszków przebiła intensywna sól, a wraz z nią mocne prażenie. Prażność rosła bezkompromisowo, dominując. Mniej więcej w połowie rozpływania się porcji w ustach zajęła pierwszy plan. Sól jej pomogła - rozchodziło się jej coraz więcej i więcej. Zepchnęły słodycz na plan dalszy.

Słodycz trochę rosła, ale jakby niezależnie od silnie prażonego, słonego motywu. W prażeniu osiadła fistaszkowość, ale wciąż - jakby się trochę tego samego w sobie prażenia i soli bała.

Końcowo po debiucie tych mocniejszych tonów, przy utrzymującej się słodyczy znów nieco wyległ oleiście-margarynowy element. Uparcie przyciszał arachidowość. Ta niby jednak się wybroniła, ale... niestety musiała o siebie właśnie walczyć. Ta tłuszczona mdławość pozwoliła za to prażeniu i soli na jeszcze dosadniejsze popisy.

Po zjedzeniu został posmak mocno słony i prażony, ze słodkim, mdławo arachidowym echem.

Krem podpadł mi wieloma sprawami - przede wszystkim wyszedł za słono, ale nie tylko przez sól samą w sobie, ale też przez przeprażenie, które ją wydobyło. To było tak słono-prażone, że miałam wrażenie, że aż orzeszki tracą pewność siebie. Nie pomogła mdławo-tłuszczowa nuta. Uwierzę, że osoby lubiące takie typowe amerykańskie masła orzechowe odbiorą to lepiej niż ja, przyzwyczajona do kremów naturalnych i 100% z orzechów.

Krem choć miał w składzie więcej orzeszków niż Andros Be Nuts! Pate A Tartiner Cremeux, to gorzej je obroniono (plus reszta składników niewątpliwie ma znaczenie). Słodycz i jednak łagodność wspomnianego aż tak nie przygłuszała fistaszkowości (za to w dziś przedstawianym sól i olej to zrobiły). Dzisiaj przedstawiany miał taki plus, że jest jednym z tańszych dostępnych, a jednak skład ma całkiem ok. 

Mama, która to sobie ten krem kupiła, też nie była z niego zadowolona: "Jeszcze gorszy niż Andros. W tym z Kauflandu strasznie ta sól tak na pierwszy plan wychodzi. Może i przez to prażenie mocne takie. No nie, jak ktoś jest przyzwyczajony do kremów 100%, by to zjeść, trzeba kombinować, jak to czymś przykryć (więc do kanapek to sera kroiłam o wiele więcej). Ta sól nieprzyjemnie przebija na kanapkach (tosty z serem żółtym i dżemem), więc w końcu no już nie chciałam się zmuszać i upiekłam z resztą kremu ciasto chlebek bananowy. No, to jakoś tam wyszło.".


ocena: 5/10
kupiłam: Kaufland (Mama kupiła)
cena: 7,80 zł (za 350g)
kaloryczność: 604 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: prażone orzechy ziemne 90%, cukier trzcinowy, całkowicie utwardzone tłuszcze roślinne (rzepakowy, kokosowy), olej z orzechów ziemnych, sól

2 komentarze:

  1. bluźnierstwo! to najlepsze masło orzechowe na świecie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co kto lubi. Jak ktoś potrzebuje aż takiego przyprawiania orzeszków to... no cóż, dla tego kogoś produkują to masło.

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.