Od lat wszelkie pierniki, pierniczki i ciastka korzenne lubię jedynie teoretycznie, bo to typy produktów zupełnie nie w moim typie i zazwyczaj bardzo słodkie. Nadziewane Zottery jakoś ostatnio też robią się coraz mniej moje, ale jednak trafiają się też naprawdę smaczne. Chociażby egzotycznie-korzenna For the Best Employee in the World 2022 była dziwna, ale ciekawa i przyjemna. Ona jednak była niespodzianką. O dzisiaj opisywaną sama poprosiłam ekipę Zottera. Nadzienie piernikowe z suszonymi owocami brzmiało bardzo zacnie, ale żałowałam, że Zotter nie zdecydował się na ciemny wierzch. Przecież jak świat światem pierniki polewa się właśnie raczej ciemną czekoladą... A potem jeszcze odkryłam, że wepchnął do środka warstewkę karmelowej. Po co? Jak ja nie lubię przeładowanego jedzenia. Miałam tylko nadzieję, że to jakoś wyjdzie suma summarum.
Zotter Gingerbread & Fruit / Lebkuchen & Früchte to mleczna czekolada o zawartości 40 % kakao nadziewana (30%) migdałowym nugatem / praliną z przyprawą do piernika, kawałkami piernika, olejkiem pomarańczowym i białą czekoladą oraz (30%) owocowym kremem z suszonych śliwek i daktyli, słodzonym syropem daktylowym i wanilią oraz cienką warstwą białej karmelowej czekolady na wierzchu i ciemnej na spodzie.
Po otwarciu poczułam intensywny zapach piernika z ostrymi przyprawami i soczystością oraz pełnomlecznej czekolady. Gdy nachylałam się nad spodem, miałam wrażenie, jakby była to nie tabliczka, a miękkie, czekoladowe pierniki oblane czekoladą z bukietem ostrych, piernikowych przypraw: cynamonem, goździkami, kardamonem i anyżem. Wierzch wydał mi się bardziej stonowany i słodki; karmelowy, lekko owocowy. Po przełamaniu wyklarowały się soczyste, wilgotne suszone śliwki, pomarańcze i echo daktyli. Ich splot zasugerował soczyste rodzynki, a całość była bardzo, bardzo słodka i słodko-ostro drapiąca. Nawet lekko iluzorycznie alkoholowa.
Tabliczka wydała mi się tłusta, ale twarda i masywna... aż do przełamania. Wtedy wyszło na jaw, jak krucha i rozpadająca się była. Warstwy czekolad cechowała grubość i konkret, przy czym najgrubszą zrobili wierzchnią karmelową. Ciemna ze spodu podpadła mi tym, że jej ilość była znikoma. Otaczająca wszystko mleczna zaś przeciętna. Wszystkie pękały dość krucho. Dało się je oddzielić. Niestety przez to, jaką strukturę miał krem owocowy, czekolada zsuwała się z nadzień. Bardzo to niepodzielne, niewygodne i denerwujące.
Krem owocowy okazał się twardo-zbity, nieco zżelowany. Był miękki, wyginał się, ale bardzo trudno go przerwać. Właśnie nie łamał się, a jak już, to rwał. Widać w nim sporo farfocli i kawałków owoców. Był wilgotny i lepkawy.
Krem migdałowy był konkretny, ale w znaczeniu: pełny; bo nie twardy, a tłusty i miękko-mazisty. Pełny i dość zbity. Wypełniały go jakby drobinki przemielonego piernika i przypraw.
W ustach czekolada mleczna rozpływała się powoli i maziście, racząc mnie kremową tłustością pełnego mleka. Warstwy spod niej zgrały się z nią - biała karmelowa była tłusto-maślana, ale w dodatku pylista, natomiast ciemna bardziej tłusto-mazista.
Czekolady miękły wraz z nadzieniami, ale niespecjalnie się z nimi mieszały. Te rozpływały się zupełnie inaczej. Owocowe długo trzymało się jako zbita galareta, a potem, gdy się je ssało, rozłaziło się na fragmenty, upuszczało soczystość i zalegało długo. Migdałowe natomiast było spójniejsze z czekoladami.
Krem piernikowo-migdałowy zmieniał się w rzadkawo-tłustą papkę, jakby zagęszczoną wilgotniejącymi i rozpływającymi się suchawymi i trochę mącznymi kawałkami piernika.
Owocowy krem przypominał trochę połączenie papkowatego surowego batona (raw bara) z twardą galaretką. Miękł nieco ciastowo, acz wykazywał też śliskawość wilgotnych śliwek suszonych. Takich bardziej miękkich. Czuć w nim papkowaty efekt daktyli, jak również nieco jędrniejsze ich kawałki i sporo skórek.
Kremy rozpływały się tworząc jakby zawiesinę z tłustawej, czekoladowo-nugatowej mazi i dodatków. Czekolady rozpływały się długo wraz z nimi, acz to jakby zżelowane kawałki owocowego nadzienia i drobinki wypełniające obie warstwy zostawały na koniec.
Śliwki i daktyle to też różnej wielkości kawałki o różnym stopniu jędrności. Niektóre były twarde, inne to skórko-farfocle, część - trzeszcząco-skrzypiące kawałki. Jedne wlepiały się w zęby bardziej, inne mniej. Trafiły się też jakby suchsze i ostrzejsze skórki daktyli.
Kawałki piernika wilgotniały od reszty. Były niczym zawilgocone okruchy miękkich pierników lub piernika. Wśród nich plątały się drobinki przypraw i kawałeczki migdałów.
Kawałki gryzłam i ciamkałam, gdy reszta się już rozpłynęła.
Przy podziale czekolada irytowała, natomiast już w ustach, w trakcie jedzenia starała się nadrobić i udobruchać - nie było aż tak źle, jakoś tam się zlepiała, ale i tak wydała mi się... niewygodna.
Karmelowość szybko zwiększyła czekolada biała karmelowa, podwyższając tym samym słodycz.
Ciemna z kolei podbiła paloną nutę i wprowadziła piernikowość wraz z leciutką gorzkością. Wierzch nasiąkł wnętrzem, to pewne, bo w zasadzie soczysty piernik czuć niemal od razu, przy przegryzaniu się przez całość na pewno. Efekt mocno korzennego, czekoladowego piernika, ot co!
Śliwki i cytrusy szybko zaznaczyły swoją obecność, przekradając się wraz z ciemną czekoladą. Do głowy przyszły mi nadziewane pierniki w czekoladzie z kwaskawo-soczystą nutą.
Nugat migdałowo-piernikowy za to spokojnie wplatał się w mleczność. Wyszedł śmietankowo-maślano, trochę biało czekoladowo. Migdały o nugatowym charakterze dodały jeszcze więcej słodyczy, acz same w sobie były lekko wyczuwalne. Korzenne przyprawy dodały tej warstwie wręcz ostrego ciepła.
Przyprawy przebijały się, przekierowując myśli o pierniczkach na piernik. Piernik goździkowo-kardamonowy, z dużą ilością cynamonu i innych, ostrych przypraw. Całość w pewnym momencie wykazała wysoką pikanterię. Goździki wydały mi się też wręcz soczyste. Podkręciła to pomarańcza. Z czasem, gdy kawałki piernika bardziej nasiąkały, odnotowywałam ciastkowo-pszenno-mączną nutę - właśnie jakby okruchów.
Mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa pomarańcza zrobiła się bardziej goryczkowato olejkowa, ale też soczysta. Połączyła kwasek i słodycz, po czym przywołała suszone śliwki.
Nadzienie owocowe uderzyło słodyczą suszonych owoców, do których szybko dodało ich kwasek. Wydało mi się lekko powidlano-duszne, złudnie alkoholowe, specyficznie soczyste. Śliwki dominowały, łącząc w sobie suszone oraz jakby "cięższe", słodkie powidlane. Daktyle zaś udawały nieco piekący słodyczą karmel. Owocowy, naturalny i bardzo słodki. Idealnie wpasował się do piernikowej korzenności. Ta część miała w sobie coś z surowego owocowego batona "raw bar" w wariancie pikantnie piernikowym.
Owoce, głównie "karmelowe" daktyle podkreśliły zarówno migdałowość mleka migdałowego, jak i smak ciasteczek korzennych. To właśnie ten pojawił się obok całej piernikowości. Wraz ze słodyczą, przyprawy zaznaczyły swoją obecność w gardle.
Wszystkie słodkości, czy to piernik, czy pierniczki, czy ciastka korzenne wydawały się oblane karmelowo słodką, intensywnie mleczną czekoladą. Jej smak utrzymywał się bardzo długo.
Na koniec jednak zostały kawałki. Okazały się wyrazistymi suszonymi owocami i korzenną miazgą przypraw i jakby delikatnych, pszennych (z trochę mączną nutą?) ciasto-ciastek piernikowych.
Farfoclowe śliwki i nieco twardsze, ale też trochę ciągnące daktyle smakowały sobą, a więc słodko-kwaskawymi śliwkami suszonymi, czasem bardziej słodkimi, powidlanymi śliwkami oraz słodkimi, suszonymi daktylami. Gdy gryzłam to wszystko, ewidentnie czułam jeszcze ostro-goryczkowate przyprawy korzenne oraz ciastka korzenne. Bardziej właśnie ciasteczkowe niż piernikowe.
Po zjedzeniu została cytrusowo-śliwkowa soczystość oraz ciepło zbudowane z karmelowej słodyczy i piernikowych, ostrych przypraw. Do tego czułam lekką goryczkę przypraw, w tym kardamonu, i nieco czekoladową.
Całość była smaczna, ale nie podoba mi się jej forma. Przez dodanie tylu warstw różnych czekolad było to krucho-łamliwe, rozpadające się. A szkoda. W ustach jakoś częściowo zaskoczyło na właściwy tor, ale i tak rozłaziło się i rozpadało. Brakowało mi spójności.
Wysoka, karmelowo-białoczekoladowa, nugatowa słodycz została nieźle przełamana złożoną ostrością piernika. Sam piernik, pierniczki i różnego tego typu słodkości bardzo wyraźnie czuć. Podobnie smakowite suszone śliwki. Co prawda daktyle już nieco się gubiły, ale i one sporo wniosły. Efekt raw baro-galaretki ciekawy. Wilgotniejące okruchy piernika w sumie też się tu zacnie odnalazły. Mnie może w pewnym momencie było za słodko i za mało czekoladowo, bo to raczej batono-piernik w formie tabliczki, ale jako ciekawostka w sumie fajna propozycja. Tylko że... tak nie moja, męcząca, że szybko się znudziłam i po 1/3 nie widziałam sensu, by jeść więcej i oddałam Mamie. Swojego znudzenia jednak na ocenie nie odbijam, bo... to po prostu coś nie dla mnie.
Mamie smakowała, lecz na wstępie przyznała: "rzeczywiście forma mało czekoladowa". Rozwinęła: "Bardzo mi smakowała, jednak nie bardzo czułam to wszystko, z czego ona niby tam jest. Jadłam sobie warstwa po warstwie, bo zupełnie się to rozleciało, i wszystko mi pasowało. Ta jedna część była taka fajna soczysta, jak żelka bardzo owocowa. Druga rzeczywiście piernikowa. Całość słodka, taka słodko-mleczna, owocowa i korzenna, fajna".
Odebrałam ją jako piernikowo-słodszą i bardziej nijako-chaotyczną wariację na temat połączenia Date & Cashew z Plum & Hazelnut.
Choć w sumie zestawienie smaków zacniejsze niż w For the Best Employee in the World 2022, to jednak bardziej irytująca forma i słodycz dzisiaj prezentowanej sprawiły, że tamta jakoś bardziej mnie cieszyła.
ocena: 8/10
Skład: surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy, suszone śliwki, daktyle, migdały, miazga kakaowa, mleko pełne w proszku, mąka żytnia, olej migdałowy, syrop daktylowy, karmelizowane mleko w proszku (odtłuszczone mleko w proszku, cukier), odtłuszczone mleko w proszku, jaja, słodka serwatka w proszku, miód, masło, przyprawa do piernika, pełny cukier trzcinowy, lecytyna sojowa, cynamon, koncentrat soku pomarańczowego, substancja spulchniająca: soda oczyszczona; sproszkowana wanilia, sól, olejek pomarańczowy, płatki róży, proszek cytrynowy (koncentrat soku cytrynowego, skrobia kukurydziana, cukier)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.