czwartek, 29 czerwca 2023

Auchan Noir Perou ciemna 78 % (nowa od 2022)

Auchan Dark Peru 75 % w 2021 smakowała mi i uznałam, że będę wracać. Kupiłam może raz czy dwa, potem miałam dłuższą przerwę i... nagle okazało się, że podnieśli kakao. W zasadzie powinnam się ucieszyć, ale... w tych czasach jestem podejrzliwa. Pojęcia nie miałam, czego się spodziewać.

Auchan Noir Perou to ciemna czekolada o zawartości 78 % kakao z Peru.

Po rozerwaniu sreberka uderzył zapach drzew i słodu z mocnym prażeniem i wędzeniem, robiącym aluzje do motywu umami (by nie powiedzieć "mięsnego - to było by nadużycie; bardziej jakieś bbq-grillowe nuty). Na pewno w ogromie wędzenia rozgościły się śliwki, może też wino, i cytrusy, głównie cytryny. Mieszały się z innymi owocami - chyba suszonymi morelami. Te wprowadziły nienachalną, paloną słodycz karmelu i żywicy. Łączyła się z drzewami iglastymi i ziołami, świeżo-kwaskawym lasem, goryczkowato-drewnianymi szyszkami. W oddali przewinął mi się też dym i nieokreślone orzechy.

Twarda, choć cienka (mimo 90g rozwałkowana do wielkości mających 100g) tabliczka trzaskała średnio głośno, dźwiękami świadczącymi o kruchości. Mimo że nie wydawała się krucha. W dotyku sprawiała wrażenie tłustej i może nawet nieco ulepkowatej.
W ustach rozpływała się raczej powoli i aksamitnie. Nie jednak gładko. Była miękka i troszeczkę plastyczna, znacząco lepka. W końcu w aksamitności zaczęła przejawiać pylistość, nieco nasilającą się z czasem. Z racji gęstości, kojarzyła mi się z maślanym, pylistym budyniem. Pod koniec lekko ściągała.

W smaku pierwsza zaznaczyła swoje miejsce cierpkawa goryczka palonych ziół, a zaraz za nią ruszyła słodycz palonego karmelu. Mimo to, kompozycja nie wydała mi się szczególnie mocno palona.

Zioła owszem, palone były. Unosił się znad nich dym, dbając o więcej goryczki i cierpkości, ale... to też goryczka i zioła świeższe. Pomyślałam o szałwii, która zrobiła przejście do lasu i wyraźnie drzew. Czułam świeżość lasu iglastego i jakby goryczkę poszczególnych, konkretnych drzew.

Przerobiły karmel na żywicę. Słodką i... miodową albo raczej żywiczny miód. Miód spadziowy iglasty? Taki z zaznaczonym kwaskiem?

W słodyczy obudziły się owoce. Jak i miód jednak przejawiały też kwaśność.

Mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa w kwasku lasu iglastego poczułam jakby wędzone cytryny, skórkę cytrynową. Opiewała ją cierpka goryczka, ale też za jej sprawą rosła soczystość. Kwaskawo-rześki las iglasty wyszedł na przód.

W tle czaiło się delikatniejsze prażenie, goryczka... skórzanej odzieży? Drewniane nuty splotły się z ciężką soczystością, a ja pomyślałam o wędzonych śliwkach, odrobinie jagód, wiśni i wina. Niejednoznaczne wcześniej owoce trzymające się miodowo-kwaskawej strefy wskazały suszone morele. Pomyślałam o jakimś maślanym, "bułkowatym" cieście np. keksie z suszonymi owocami i skórką cytryny, właśnie z cytrusową nutką.

Cierpkość rosła, a soczystość i wino zaserwowały słód i jeszcze więcej drzew. Pomyślałam o słodzie nasączonym w winie i niemal grillowych nutach. Nie, że było mocno palono... Po prostu dym, grill gdzieś na świeżym powietrzu przyszły mi do głowy. Nawet trochę ziemi? Dym na pewno.

Wszystko to miało maślane echo. Przez nie wyłapałam nawet jakby aluzję do umami, które jednak zniknęło jeszcze szybciej niż się pojawiło, a także odrobinkę soli, jakby należącą do solonego karmelu. Słodycz stała się znów bardziej żywicznie-karmelowa? Mieszała się z cierpkimi, ale pod koniec też słodszymi, ziołami. Te zaś były jakby wpisane w charakterne, ziołowe czerwone wino.

Mimo maślanego wykończenia, posmak należał do cierpko-gorzkich drzew i ziół, wędzonego słodu i miodowo-morelowej słodyczy. Wyszła trochę dżemowo, suszono...? I wydawało mi się, że wyłamało się z tego echo kakao w proszku.

Całość była smaczna. Wędzona, ale nie przepalona; bardzo, bardzo drzewna. Obrazowy smak lasu iglastego, żywicznie-kwaskawego miodu, wędzonych owoców, a dokładniej cytryn i śliwek, trochę suszonych moreli przełożyły się na odpowiednio mocny, gorzki charakter, mimo także wysokiej słodyczy. Miód, owoce, karmel wyszły ciężko, ale ciężko-poważnie, więc do przyjęcia.

Mam wrażenie, że od Auchan Dark Peru 75 % z 2021 wyszła bardziej cierpko, jakby też trochę od prostego kakao i mocniej wędzono-prażono mimo wszystko. Wspomniana była nieco bardziej skórzana, ze szczyptą przypraw i bardziej owocowa. Tam czułam duet moreli i brzoskwiń, a także więcej wyraźnie wiśni i jagód. Była bardziej owocowa, ale nie soczystsza, i słodsza. 
Co ciekawe, w obu czułam keks (wyobrażenie, bo nigdy żadnego nie jadłam), trochę maślaności i właśnie ten charakterystyczny las iglasty, mocną ziołowość - dobrze, że to się nie zmieniło.


ocena: 9,5/10
kupiłam: Auchan
cena: 5,49 zł
kaloryczność: 582 kcal / 100 g
czy kupię znów: może

Skład:  miazga kakaowa, cukier, tłuszcz kakaowy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.