sobota, 3 czerwca 2023

Rózsavolgyi Csokolade Cacao Criollo Madagascar 71 % ciemna z Madagaskaru

Zamawiając czekolady od Rozsavolgyi Csokoládé już od razu niektórych byłam o wiele bardziej ciekawa niż innych. Właśnie między innymi z Madagaskaru zaliczały się do tych, które musiałam mieć koniecznie... A no właśnie. Użyłam liczby mnogiej, bo zaopatrzyłam się w dwie różne tabliczki z tego regionu. Dzisiaj przedstawianą obstawiałam jako łagodniejszą, wszak z ziaren criollo, ale jakaś tam niepewność zawsze zostaje. Już nie mogłam się doczekać zestawienia jej z drugą nabytą.

 Rózsavölgyi Csokoládé Cacao Criollo Madagascar 71% to ciemna czekolada o zawartości 71 % kakao criollo z Madagaskaru, z doliny Sambirano.

Po otwarciu poczułam zaskakująco jednoznacznie cytrynowy sorbet, któremu towarzyszył kwaskawy, acz wciąż łagodny nabiał, a dokładniej mieszanina kefiru, maślanki i jogurtu. Słodycz częściowo była pudrowa - najwięcej tu pudrowych cukierków cytrynowych, ale też trochę czerwonych owoców... jakby coś z nich posłodzonego cukrem pudrem. A do tego róże. Suszone, słodkie kwiaty... Które łagodziły nabiał, że przemykała tam też śmietanka. Wprowadziła biszkopt kawowy, który dodał kompozycji trochę gorzkości i palonego akcentu.

Tabliczka przy łamaniu trzaskała głośno, co nie dziwiło z racji tego, jak twarda była. Wydawała się bardzo masywna, a także nieco krucha w sucho-skalisty sposób.
W ustach rozpływała się powoli i gęsto, zmieniając się w suchawo-zwartą grudkę budyniu. Taką choć z wierzchu niby aksamitną, to jednak w pewien sposób twardawą do końca. Z czasem pojawiała się lekka soczystość, dzięki której kształt miękł i giął się.

W smaku pierwsza pojawiła się cytryna, jednak już w kolejnej sekundzie obok znalazła się słodycz. Kwaśny cytrus roztoczył lekką soczystość, acz imperatywnych zapędów nie miał. Podobnie jak lekka gorzkość dymu, która jedynie zgłosiła swój udział w bukiecie.

Polała się mleczność i śmietanka. Zaraz pomyślałam o lodach cytrynowych albo całym deserze. Cytrynowe lody zrobione na bazie śmietanki, połączone z kwaśniejszym, cytrynowym sorbetem i... słodziutkim, cytrynowym sosem? Poczułam dosłownie "słodziutką cytrynkę", trochę pudrową.

Słodycz i kwaśność stanowiły jedność, co podkreśliły rodzynki. Słodko-kwaśne, lekko soczyste i wypełniające delikatny biszkopt. Daleko za nimi pojawiła się nutka czegoś czerwonego... kwiatów, np. róż lub... owoców? Też jednak w pewien sposób pudrowa, acz bardziej w sensie "suszona".

Mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa słodycz przeszła w bardziej karmelową. Poczułam lekko palony motyw, a po chwili śmietankowe, łagodne karmelki. Słodycz nie rosła jakoś bardzo, ale miała sporo do powiedzenia. Jej charakter był jednak spokojny.

Spokojna, niemal leniwa wydała mi się też odlegle pobrzmiewająca nutka ziemi. Z czasem dołączyła do niej delikatna kawa. Kontynuowała palony wątek, a po chwili przedstawiła się jako kawa mleczna i subtelnie słodki biszkopt kawowy. Nasączony kawą i... z owocowym echem? Pomyślałam o jakiś słodkich cząstkach cytrynowych i rodzynkach.

Słodycz znów wydała mi się nieco pudrowa, tym razem było to trochę czerwonych owoców - chyba truskawki i róże. Suche, suszone i słodkie róże. Jakby ich płatkami udekorowano biszkopt kawowy i lodowy deser cytrynowy.

Kwasek cytryny obecny przy lodach był leciutki, a połączenie to w pewnej chwili zasugerowało bardziej jogurt i maślankę. Orzeźwiały i łagodziły.

Całość zwieńczyła palona nutka i odrobinka dymu.

W posmaku została śmietanka, jogurt oraz cytrynowe lody i sorbety. Do tego lekka cierpkość dymu, kawy i akcent "czerwonej słodyczy" - nawet już trudnej do uchwycenia, czy bardziej owocowej, czy kwiatowej. Czułam kwasek i dość wysoką słodycz, a także lekkie wysuszenie, mimo soczystego klimatu.

Czekolada była bardzo smaczna, mimo że łagodna i niemal leniwa. Obrazowy sorbet i lody śmietankowo-cytrynowe, kawowy biszkopt z rodzynkami, akcent róż i kwaśniejszy nabiał wręcz pokochałam, jednak dlatego jeszcze bardziej przeszkadzała mi słodycz pudrowa i delikatnego karmelu.
Powtarzam się, ale criollo często wydaje mi się nieco zbyt łagodne - stąd nie mogę pojąć, czemu to z nim robią tabliczki o niższej zawartości kakao (choć o 1% względem Madagascar Trinitario 72%).


ocena: 8/10
kupiłam: rozsavolgyi.com
cena: 3490 HUF, czyli ok. 41 zł (za 70g)
kaloryczność: 575 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: ziarna kakao, cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.