czwartek, 25 marca 2021

Georgia Ramon Chuao Venezuela Trinitario 75% ciemna z Wenezueli

Sama nie wiem, co mnie ostatnio tak wzięło na wenezuelskie kakao. Nigdy jakoś szczególnie akurat w nim się nie zakochałam, ale jego wyrazisty charakterek spleciony z cytrusami i kwiatami, często wręcz mlecznymi tonami, lubię. Po paru mlecznych Beskidach postanowiłam wreszcie region ten przypomnieć sobie właśnie "od ciemnej strony".

Georgia Ramon Chuao Venezuela Trinitario 75% to ciemna czekolada o zawartości 75 % kakao trinitario z Wenezueli z regionu wioski Chuao.

Po otwarciu opakowania poczułam mocny, dość ciężki zapach kwiatów i piżma, mieszających się z trochę przytłaczającymi, drapiącymi perfumami i ziołami. Kryły się w tym lekko ostre przyprawy, ale też pewna soczystość. Przypomniała mi się szafa babci, a dokładniej woń skórzanych ubrań, pośród których leżało mnóstwo skórek pomarańczy ("na mole"). Miało to dziwnie "stary" wydźwięk. Pomyślałam też o tabace, papierze, pergaminie, ale głównie skórzanych ubraniach. Pośród nich przepływał kwasek niedojrzałych czerwonych owoców. Nasiliły się podczas degustacji.

Twarda i pyliście-tłustawa w dotyku tabliczka głośno trzaskała. Wydała mi się twarda jak kamień, przekrój zaś sugerował wysoką ziarnistość.
W ustach rozpływała się powoli. Chwilę trwało, nim się na to zdecydowała, a gdy już doszło co do czego, powoli upuszczała gęste, zalepiające smugi i małe, soczyste fale. Miękła, wykazując chwilowo idealnie kremową gładkość. Mniej więcej od połowy rozpływania się kęsa, "krem"  robił się suchawy, trochę wręcz proszkowy. Wydawała się gęsto-mięsista. Cały czas jednak skąpo upuszczała coraz więcej soczystości, która w zasadzie też donikąd się nie spieszyła. Czekolada zostawiała leciutko wysuszający efekt, mimo soczystości wyczuwalnej przez połowę degustacji.

W smaku od pierwszej chwili czułam przygłuszoną słodycz. Była odrobinkę przypudrowana, schowana w szafie. To dojrzałe i wysuszone pomarańcze, ale także owoce świeże i słodko-soczyste. Mandarynki, albo i mandaryneczki, chciałoby się rzecz.

Pomyślałam o delikatnym karmelu, mieszającym się z maślaną nutą. Szybko jednak nabrał na wyrazistości, zrobił się nieco goryczkowato-palony i jakby przyprawiony np. cynamonem.
Maślaność roztoczyła neutralne tło, na którym pokazał się naperfumowany papier, pergamin, może trochę skór i w końcu kwiaty.

Kompozycję raz po raz przeszywał lekki kwasek owoców. Czmychał jakby od pomarańczy, ale sam w sobie wydawał się raczej czerwonoowocowy, jak porzeczki czy inna drobnica.

Za to odeszła neutralność, ustępując na przodzie miejsca smakom wyrazistszym. Trochę papierowo-orzechowa, trochę drzewna jak drewniana szafa z ubraniami skórzanymi, drewniano-skórzane meble, nazbierała gorzkości i cierpkości. Te jednak nie były tyle mocne, co ciepłe. Kwiaty spoważniały, zmieniając się w zioła. Zebrał się wokół nich dym. Przyniesiono cygara, tabakę. Zrobiło się suszono-gorzko, cierpkawo. Dym... rozchodził się od wonnych, ciepło-cierpkich i aż drapiących kadzideł oraz perfum. Nagle cierpkość przybrała na mocy i...

Zalała ją maślano-mleczna delikatność. Po punkcie kulminacyjnym w połowie, znów zaczęła łagodnieć. Kwiaty i drewno zmieszały się. Kadzidła i drzewo sandałowe, ciepłe przyprawy korzenne, w tym może soczyste chili splatały się z owocowymi nutami. Do głowy przyszły mi pestkowce, właśnie z goryczkowatymi pestkami i mocnymi, twardymi skórami. To pestkowe porzeczki, pomarańcze, ale już i słodycz.

Wróciły słodziutkie mandarynki, a zaraz po nich więcej pomarańczy i grejpfrut. Otworzył drogę czerwonym owocom. Pomyślałam o kiepskich, niedojrzałych truskawkach. Mieszały się z chili, a ja wyraźnie poczułam kwaśno-nijakie czerwone porzeczki.

Cały czas osładzał je karmel, trzymający się owoców. Czerwone wydały mi się lekko niedojrzałe, pudrowe, przez co wróciły skojarzenia z perfumową papierowo-skórzaną goryczką. Do głowy przyszła mi tabaka i cygara, które owocom podyktowały nieco niemal alkoholowej powagi i ostrości.

Takie  rozgrzanie przypraw / ziół i owoców wyszło nieco pikantniej, acz pod koniec było dość owocowo, kwaskawo. Tabaka, odrobina skóry i orzechów zostały w posmaku wraz z... sokiem pomidorowym? Gubił się na szczęście w kwaśno-cierpkich czerwonych owocach i pikanterii m.in. cynamonu (i pieprzu? chili?).

Całość wyszła bardzo słodko, a jednocześnie wytrawnie-neutralnie. Nie było gorzko, choć w zasadzie kwaśno też nie. To kompozycja wbrew pozorom delikatna i przewidywalna, tym bardziej, że smak, nakłuwany czerwonymi owocami i przyprawami, rozwijał się w lustrzany sposób: od pomarańczy i karmelu do maślaności i szafy, ubrań skórzanych, porzeczek - bum! - i znowu maślaność, karmel i pomarańcze.
Przeszkadzało mi zestawienie łagodnych nut i słodyczy z neutralnością. Specyficzna perfumowość, papierowa nuta GR tutaj jakby... jakby nie miały czegoś mocnego (gorzkości, kwasku), na którym porządnie mogły by się oprzeć.
Przyprawy i drewno-orzechy przypomniały mi cynamonowo-orzechową Idilio Origins 14rto Chuao, wytrawność i skóra wydobyły zaś z pamięci Pralus Chuao 75 %, więc... wydaje mi się dobrze oddawać właśnie charakterystykę Chuao, acz sama czuję, że była o wiele mniej śmietankowo-mleczna i inna, gdy chodzi o owoce (o to, jak się wkomponowały) od reszty jedzonych wenezuelskich. Wydała mi się specyficzna.
Gdy pomyślę o GR Venezuela Criollo Porcelana 75%, nasuwa mi się myśl, że... tamta była po prostu bardziej czekoladowa.


ocena: 8/10
kupiłam: Sekrety Czekolady
cena: 27,99 zł (za 50 g; dostałam zniżkę)
kaloryczność: 572 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: miazga kakaowa, surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy

5 komentarzy:

  1. Piżmo to popularny składnik perfum. Za cholerę nie wiem, czym jest ani jak pachnie. W szafie mojej babci nie było skórek pomarańczy na mole, tylko naftalina, także tego. A zapach starości z szafy jest fujkowy. (Za to stare drewno i papier pachną cudnie). Tabakę zawsze miałam "smakową", więc chyba nie znam czystej. Chociaż może raz miałam, hmm. Tak czy owak, kojarzy mi się głównie z goryczą w gardle i kichaniem. W czekoladzie nie chciałabym cytrusów ani pikanterii, bo sam zestaw dymów, skór, papierów i kadzideł brzmi fascynująco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pachnie... słodkim ciepłem. Tak jakby otulanie się ciepłym swetrem zimą miało zapach. Ma jednak charakterem... Właśnie z zapachów (acz nie perfum a wosków) to znam. "Nie wiem, czym jest" - jak tylko tak na coś trafiam, googlam. A to naprawdę warto wygooglać! Dowiedziałabyś się, że to... wydzielina z gruczołów zapachowych piżmowca syberyjskiego.

      Naftaliny nie znam, zna Mama, która zawsze komentuje, że cieszy się, że w odróżnieniu od wszystkich znajomych jej mama stosowała skórki. Mam wrażenie, że Ty wyobrażasz sobie śmierdzącą szafę z naftaliną... Skórzane ubrania, drewno, pomarańcza... jak to może wydawać się brzydkie? A jednocześnie faktycznie, nie było to "obłędnie zachwycające, czy coś". Na pewno nie "fujkowe" (neutralne? - powiedziałabym).
      Tabakę, jak i piżmo, znam z zapachów. Wydaje mi się gorzka, a jednocześnie liściasto-słodka.
      Tylko że... same dymy, kadzidła potrafią być lekko pikantne, więc nie wiem, jak byś to tak zupełnie oddzieliła. A ta czekolada właśnie nie była pikantna. Brakowało jej charakteru, mocnej gorzkości. Taak, była ciekawa, ale...
      Hm, dla mnie była za słodka i za łagodna, więc...? Może Tobie byłaby nudna, bo byś takich skojarzeń nie miała?

      Usuń
  2. Mi czekolady z ziaren kakao z pewnych rejonów smakowo w ogóle nie podchodz. Niestety nie zapisuj których mam jie jeść i potem oczywiście kupię na ich bazie innego producenta a nawet tego samego i się męczę. Nie potrafię jednak wyrazić słowami tego smaku którego nie preferuje. Nie mam takiej zdolności przelewania odczuć zmysłowych na papier :/ żałuję, bo piszę bardzo piękne k długie elaboraty, niestety w języku stricte prawniczyn tylko :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzeczywiście język prawniczy nijak ma się do czekolady. Jedyne co mogę rzec: praktyka to podstawa. Usiądź na spokojnie, pozwól, by czekolada się rozpływała, otwórz umysł i nie skupiaj się, że masz coś poczuć. Samo przyjdzie i może wtedy uda Ci się uchwycić i opisać.

      Usuń
  3. Spróbuje, ale tak jak nie mam manualnych zdolności tak jak te mogą kuleć ;)

    OdpowiedzUsuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.