wtorek, 27 kwietnia 2021

Cocoloco Chocolates 72 % Ecuador Pure Dark ciemna z Ekwadoru

Po paru zawodach Cocoloco potrzebowałam przerwy. Wkurzyła mnie ich bylejakość, a co więcej czułam się po prostu oszukana. Czekolada PB, która okazała się po prostu mleczną z fistaszkami? Beznadziejnie nadziane miodowe tabliczki (mleczna, ciemna), których wnętrze wylewa się, a całość jest zrobiona jakby do zjedzenia na raz? Nie chciałam już żadnych kolejnych, więc cieszyłam się, że takich "trudniejszych" już nie miałam. Po jakimś czasie, gdy negatywne emocje trochę się rozeszły, postanowiłam sięgnąć po względnie bezpieczną ciemną tabliczkę. Wprawdzie wciąż byłam podejrzliwa - w końcu mogła być np. zapchana tłuszczem, ale... może akurat zwykła czekolada miała okazać się miłą niespodzianką?

Cocoloco Chocolates 72 % Ecuador Pure Dark to ciemna czekolada o zawartości 72 % kakao z Ekwadoru

Rozerwawszy pazłotko poczułam słodki zapach żywych roślin i kwiatów, wchodzących we wręcz neutralność młodych zielonych badylków, skoszoną trawę oraz owocową soczystość. Początkowo nie była zbyt jednoznaczna, przeplatały się w niej niedookreślone brzoskwinie i morele. Z czasem jednak (zwłaszcza w trakcie jedzenia) wyraźnie czułam obok nich wręcz cukierkowo słodkie maliny i truskawki. Wszystko to poprzez "badylkowość" mieszało się ze świeżym tytoniem, a w końcu i z gorzkim dymem. Czułam pewną maślaność wilgotnie natłuszczonego wypieku... Kojarzyła się ze słonawymi ciastko-tartami, bułeczkami.

Tabliczka łamała się z głośnym trzaskiem, popisując się wysoką twardością, a potem ziarniście-kryształkowym przekrojem. Drobinki od niej odskakiwały, przez co wydała się jakby polewowa, skonstruowana z cienkich powłok.
W ustach czekolada rozpływała się powoli i trochę niechętnie. Była twardo-zwarta i masywnie tłusta, początkowo trochę plastikowa. Niby gładka, ale jednak jakby lada chwila miała zrobić się chropowato-proszkowa, trochę jak scukrzony miód. Z czasem nieco miękła i tworzyła wokół kawałka zalegającego na języku wodniście-zawiesinową masę, chwilowo wydając się lekko soczystą. Następnie zmieniała się w wodę i znikała bez echa. Towarzyszyło temu lekkie ściągnięcie i na koniec niepodważalnie pyłkowe wysuszenie.

W smaku w chwili robienia kęsa uderzyła mnie truskawko-malina, bardzo słodka i... wręcz słodziuteńka! Poczułam dosłownie miodek, jasny miód słodki i "dziecięcy".

Nim zdążyłam cokolwiek pomyśleć, czekolada już roztaczała po ustach gorzkość dymu. Był cierpki, mignął plastikiem, a zaraz nasunęła się na to neutralność roślin i zielonych łodyg. Wydała mi się lekko cierpka, wodnista smakowo i żywa. Poczułam... jakby zawilgocony węgiel roślinny? Tytoń / tabakę?

Słodycz w tym czasie ustabilizowała się i nieco wycofała, ale po chwili (już bardziej "z głową") przemieszała się z gorzkością i cierpkością. Otuliła je, przytaczając maślane, może raczej mleczne bułeczki posmarowane masłem i kapnięte miodem. Lekko zasugerowała scukrzony, drapiący miód. A może bardziej maślane wypieki... wcale nie takie słodkie?

A jednak z czymś słodkim. Pojawiła się soczystość czerwonych owocowo-kwiatowych marmolad słodzonych miodem i wanilią. Znalazł się w tym lekki kwasek i... kwasek taki słodki, cukierkowy. Poczułam truskawkę... miękką i mokrą, a zaraz potem nieco słodko-gnilną wiśnię. Odnotowałam owocową goryczkę, która znów zwróciła moją uwagę na polewowość. Do głowy przyszły mi kakaowo-pseudoczekoladowe polewy lodów na patykach.

W drugiej połowie i bliżej końca gorzkość zawalczyła o honor. Osnuła wszystko dymem, a klimat zrobił się bardziej palony. Wyłapałam nutkę spalenizny, nadającej jeszcze wytrawniejszego charakteru wypiekom. Chwilowo narobiła mi nadziei, ale jakoś zniknęła na rzecz wypieku właśnie. Takiego... z odrobinką soli? Cierpkiego na pewno. Czyżby to cierpkość roślin skądś płynęła? Z dymu? Pomyślałam o zawilgoconym tytoniu albo papierosach.

Polewowość jednak nie ukryła się, maślane twory i neutralność roślin się przemieszały, ale już i słodycz co ugrała, to miała. Było słodko, niemal cukierkowo-miodzikowo i waniliowo. Czułam też bardzo słodkie, zacukrzone dżemowo-marmoladowe czerwone owoce.

Po zjedzeniu została cierpkość dymu i "polewowego" kakao, osłodzona waniliowo-cukrową ciężkością oraz stonowana starymi wiśniami i pewną tłuszczową polewowością, wyczuwalną również jako oleista warstwa na ustach.

Czekoladę odebrałam jako... zachowawczą i kiepską w smaku, a bardzo kiepską pod względem struktury. Niby nie było w niej drastycznych wad, ale smak wydawał się niespójny: gorzkość średnio przyjemna mieszała się ze słodyczą kompletnie do niej niepasującą. Wprawdzie nie była przesadzona, ale kontrast dobrze tu nie wyszedł. Miód i słodkie czerwone owoce zajeżdżały chwilami aż cukierkowo, co mi nie odpowiadało. Dołączyły do tego jakieś wytrawniejsze wypieki i neutralne rośliny, otoczył je dym i smak polewy kakaowej, już w ogóle psując wszystko. Uwielbiam dymne nuty, ale ten tu nie należał do przyjemnych.
A konsystencja to w ogóle... Twardość byłaby taka przyjemna, gdyby nie wodnistość z elementem tłustej polewowości.
Aż przypomniała mi się bardzo polewowa Eti Dare 70 %, która gdyby nie była tak miękko-polewowa, byłaby całkiem przyjemna. Cocoloco to po prostu mocny średniak. Trochę taka "czekolada zrób to sam", gdyby kosztowała ze 4-5 zł, mogłaby mieć 7.


ocena: 5/10
cena: 5 £
kaloryczność: nie podana
czy znów kupię: nie

Skład: miazga kakaowa, cukier, tłuszcz kakaowy, wanilia

2 komentarze:

  1. Opakowanie!!! <3 Przeczytałam, że poczułaś zapach młodych zielonych bydlaków, i zastanawiam się, dokąd powędrowały Twoje skojarzenia. Aaale to tylko moja nieumiejętność czytania. Konsystencja okrutna. W tabliczce wylądowały odciski wylizanych paluszków dzieci po degustacji owoców i miodu, wpuszczonych do fabryki w ramach wycieczki przedszkolnej, a także popiół z peta znudzonego rodzica-opiekuna stojącego w kącie. Całość taka se, podsumowanie raczej dobrze oddaje moje nastawienie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Młode bydlaki. <3 Jak to gdzie?! Gdzie tatary rosno!

      Moje podsumowanie + Twój komentarz = idealny blurb, gdyby ta czekolada była książką (a z tym opakowaniem, spokojnie mogłaby być).

      Usuń

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.