Trochę śmiesznie się złożyło, że komodę z czekoladami wypełniły tabliczki otrzymane bezpośrednio od Halby, a ja wciąż trzymałam drugą, którą kupiłam razem z Chocolats Halba Swiss 72%. Byłam jej ciekawa, a jednak nie chciałam zbyt szybko wszystkich tabliczek tej marki wyjeść. O ile od mlecznych, z dodatkami nie oczekiwałam zacnych degustacji, a próbowałam, bo ot, niedostępne u nas, a ciekawe, tak w przypadku ciemnych... Uśmiech sam pojawiał się na samą myśl o nich. Stwierdziłam jednak, że nie chcę, by od wersji o niższej zawartości kakao minęło za wiele czasu, więc i tę w końcu z zapasów wydobyłam.
Chocolats Halba Swiss 81% Cacao Extra Dark to ciemna czekolada o zawartości 81 % kakao.
Po otwarciu rozszedł się zapach przypalonego, mocno kakaowego murzynka i pierników z imbirem, pokrytych czekoladą. Słodycz tego wydała mi się waniliowo-karmelowa, palona. Odrobinka sucho-palonej, nieśmiałej kawy zaplątała się w tle... Razem z... chlebem? Chlebem z dżemem?
Tabliczka wyglądała na twardą i kremową, co w zasadzie potwierdziło się przy łamaniu. Była bowiem twarda i trzaskająca, jakby zrobiono ją z niezwykle gęstej masy. Udawała sprasowaną, w dotyku zaś zdradzała tłustość.
W ustach rozpływała się wolno i tłusto w sposób głównie chłodno maślany, trochę oleisty. Była pełna, dość ciężkawa, ale nie męcząca tym wszystkim. Nie brak jej gładkiej kremowości. Z czasem miękła, gięła się i trochę obklejała usta.
W smaku pierwsza pokazała się palona kawa. Do głowy przyszły mi mocno, aż przepalone ziarna i zaparzona kawa... z kakao? Zaraz zebrało się więcej gorzkości, pojawił się piernik w czekoladzie. Gorzkość zahaczyła o spaleniznę rodem z mocno kakaowego, aż suchego od kakao w proszku i przypalenia ciasta murzynka... A jednak też z maślaną nutą, więc nie takiego całkiem suchego.
Z lekkim opóźnieniem rozchodziła się delikatna słodycz. Dominowała wanilia, ale tuż za nią stał palony karmel, łączący ją z palono-gorzkimi nutami w bardzo udany sposób.
Od ich słodyczy odeszła pewna łagodność, niemal mleczność. Baza mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa wydała mi się wyraźnie maślana, lecz zaraz goryczka podniosła larum, na co odpowiedziało drewno.
Do głowy przyszedł mi orzechowo-mleczny krem czekoladowy, rozsmarowany na chlebie; całość podana na drewnianym talerzyku. Czułam cierpkość, a także harmonijnie splątaną z nią słodycz. Mleczny wątek i suchość kakao zasugerowała coś nesquikowego, jak jakieś kakao na mleku lub zbożowe płatki-kulki kakaowe z mlekiem, które zdążyły je już zabarwić. Orzechowo-zbożowy wątek łagodnienie naprowadził na znów bardziej kakaowe pole.
Z czasem pomyślałam znów o spaleniźnie, tym razem o sowicie poprzypiekanym chlebie... wciąż z masłem, ale także z dżemem. Niejednoznacznym, acz na pewno soczystym. Mimo pod koniec nieco już za wysokiej słodyczy, był leciutko kwaskawy. Jak śliwka? Wpasował się tym samym w piernikowe realia. Od wewnątrz o soczystość walczyły w tym te niemal nieuchwytne śliwki. Udało im się za to obudzić bardziej ziemistą nutę. Pod koniec kakao przytoczyło lekki kwasek, chyba sugerując aż cytrusy... albo... kawę?
Po zjedzeniu został cierpkawy posmak kakao w proszku. W zasadzie dominował. Był mocno palony, gorzkawy, ale przytemperowany maślanym wątkiem. Otuliła go słodycz z echem wanilii, a także kawowy i orzechowo-piernikowo-czekoladowy akcent jak z jakiś kremów, pierniczków. Takich z nutą kakaowopolewową, nie tyle czekoladową, ale wciąż niezłą.
Całość była mocno palona, ze sporym udziałem kakao w proszku. Ono spłyciło smak, przygłuszyło wiele owocowych nut 72%. Dzisiaj prezentowana tabliczka wyszła przez to mniej głęboko, ale wciąż wyraźnie w smak i nie tak słodko. Ciastowo-chlebowy wątek (w 72% tosty; w dzisiejszej po prostu trochę chleb) był do rozpoznania. Palone piernikowo-chlebowe nuty, trochę kawy, orzechów i nesquikowe naleciałości były w porządku, do mleczno-maślanego wątku nic nie mam, a i słodycz trzymała się poziomu. Czekolada była bardzo prosta i zwyczajnie smaczna.
ocena: 8/10
kupiłam: za czyimś pośrednictwem; market Jumbo w Holandii
cena: 1,35 €
kaloryczność: 602 kcal / 100 g
czy kupię znów: gdyby była w Polsce, mogłabym do niej kiedyś wrócić
Skład: miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, cukier, odtłuszczone kakao w proszku, naturalne aromaty
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.