niedziela, 12 lutego 2023

Ecor Dalla Nostra Filiera Cacao Extra Dark Chocolate 85 % ciemna z Dominikany

Ecor Dalla Nostra Filiera Cacao Extra Dark Chocolate 72 % wspominam dobrze, mimo że była mi za słodka. Razem z nią kupiłam dzisiaj przedstawianą i zostawiłam ją na potem, zakładając, że okaże się przyjemniejsza. Po tamtej nie wątpiłam w to. 

 Ecor Dalla Nostra Filiera Cacao Cioccolato Extra Fondente / Extra Dark Chocolate 85% to ciemna czekolada o zawartości 85 % kakao z Republiki Dominikany.

Po otwarciu poczułam mocno palony zapach łączący melasę i fusy herbaciane. Był słodko-palony i gorzki, intensywny. Fusy zdawały się dominować. Myślę o fusach na dnie kubka - zawilgoconych, mokrych, jak i fusach-liściach suszonych herbat. Może też jakiś palonych? Odnotowałam również drzewa i chyba trochę kawy. Melasa z kolei wiązała się z palonym karmelem i korzenną goryczką kardamonu. I nieco bardziej rześką kozieradką? W rześkości z czasem, zwłaszcza w trakcie degustacji, doszukałam się jeszcze przebłysków pomarańczy - jakby kandyzowanej w melasie i... kompoto-musu ze śliwek z kakao?

Tabliczka już na oko i w dotyku wydawała się dość tłusta i kremowa. Przy łamaniu trzaskała głośno, wykazując twardość.
W ustach rozpływała się w tempie umiarkowanym, raczej wolno. Robiła to jednak z ochotą. Była kremowa, pozornie idealnie gładka i dość tłusta w sposób śmietankowo-mleczny, pełny (ale zupełnie nie ciężki). Z czasem robiła się niczym aksamit kryjący pylistość, jakby była ona zamknięta w powierzchownej, mlecznej gładkości. Znikała, rzednąc w nieco mleczno-wodnistym kontekście.

W smaku jednocześnie uderzyła gorzkość i słodycz melasy. 

Słodycz szybciej rozwinęła swe skrzydła na wiele poziomów, umacniając właśnie palono-melasowy wątek, ale wzbogacając go o karmel oraz niemal nieuchwytny słodko-pudrowy akcent leków. Choć to melasa ze strefy słodyczy dominowała, czekolada jakby obok skupiła się na dopracowaniu karmelu. Była palony i... w zasadzie to bardziej karmelowy piernik z coraz to większą ilością słodko-goryczkowatych, korzennych przypraw. Na pewno czułam kardamon.

Gorzkość, po pierwszym uderzeniu, zaraz znowu podskoczyła. Okazała się przyjemnie mocna, i po paru chwilach już stała, jakby pewna siebie i spokojna. Zaprezentowała fusy herbaciane. Zarówno palono-suszone liście oraz te pozostałe na dnie kubka, zimne już i wilgotne. Te drugie dominowały. Pomyślałam o fusach po herbacie, o której wiele osób powiedziałoby, że była źle zrobiona, za mocna. Gorzka, uderzająca i może aż ściągająca. Czarna, nieprzenikniona... Z czasem przybyła też sama zaparzona ciemna herbata.

W tle, przy pudrowo-lekowym echu pojawiła się bardziej owocowo-pudrowa nutka... trochę apteczna, trochę soczysta. Przemknęła słodka pomarańcza i gdzieś się zaraz schowała. Pomyślałam o tworach w wariantach żółtoowocowych, także o samych żółtych owocach, podsyconych właśnie ledwo uchwytną pomarańczą. Wydawały się tonąć w melasie. Wróciła myśl o pomarańczy w niej kandyzowanej, utopionej i znikającej.

Mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa kardamonowo-melasowy, trochę karmelowy, wilgotny piernik wyrwał do przodu i... nieco zasnuł się dymem. Jego słodycz, która najpierw tak wystrzeliła, zelżała. Zrobiło się łagodniej, a do głowy przyszedł mi mleczno-maślany karmel. W pierniku pojawiło się więcej cynamonu. Ostrawo-słodkiego, charakternego, ale w gruncie rzeczy związanego z łagodniejszymi wątkami. Mieszał się tym z karmelem. Mleczność jednak, choć się pojawiła, nie rozgościła się na dłużej. Fusy i herbaty z racji palonego wątku pochyliły się ku kawie. Jakakolwiek lekowa półnutka zmieniła się w węgiel.

Paloność na kawę na dłużej jednak się nie zdecydowała i wróciła do liści. Poczułam więcej drewna, drzew... i znów herbaty, fusy... Te jednak wzbogaciły się o gorzkość ziół. Nie mogłam ich wszystkich połapać, ale wiem, że ziołowość niemal zrównała się z fusami herbat.

Zioła także w korzenność piernika weszły. Odnotowałam tam jeszcze leciusieńką soczystość... Może jakby była tam cienka warstewka ze słodkich śliwek dodatkowo nasączająca piernik, mimo że z pyliście-cierpkim kakao? Czułam też chyba rześkie nasiona kozieradki. A potem jeszcze wzrosła słodycz... Wilgotna... chłodząca... Lukrecjowo-anyżowa! Nie była jednak ostra. Pomyślałam o mięcie pieprzowej - to tu zakręciły się zioła. Było goryczkowato, słodko, ale w nienachalny sposób. Ziołowo, ale wciąż mocno melasowo. Na końcówce słodycz znów wzrosła, ale w sposób łagodny, nie taki dynamiczny. Cynamonowość piernika zrobiła się... słodsza (jak cynamon cejloński).

Na tyłach soczyste owoce odpowiadające głównie za rześkość jedynie pobrzmiewały. Pomarańcza, cytrusowość wyszły najwyraźniej, ale jakby starały się jeszcze dobrać sobie śliwki... Zapominając o żółtej mieszaninie.

Po zjedzeniu został posmak melasy, która wychynęła na nowo, ale też goryczkowato-słodkich ziół, rześkiej, charakternej mięty pieprzowej i anyżu. Do tego motyw zawilgoconych, gorzkich fusów herbacianych. Czułam również gorzkość dymu, liści.

Całość była bardzo smaczna. Wyrazista gorzkość fusów, herbata, zioła oraz wszelkie harmonijne przeplecenia z a to piernikiem bardziej karmelowym, a to kardamonowym, a to mięta i anyż. Nic nachalnego, ale jednak wszystko wyczuwalne. Owoców w zasadzie nie było, czułam raczej soczystość, zgraną z wilgocią. Liście, drzewa i nieprzesadzona, palona słodycz też pasowały. Wprawdzie wolałabym, by na karmelu i ziołach się skończyło, by nie było aż tak melasowo, ale i na to nie mogę bardzo narzekać (w sumie tylko to mam jej do zarzucenia). 

Czekoladowe pierniki, korzenność z wyraźnymi, konkretnymi przyprawami, kawę (bardziej mleczną), żółte owoce i śliwki czułam też w Ecor Dalla Nostra Filiera Extra Dark Chocolate 72 %, którą  to jednak cechowała wyższa i "bardziej słodka słodycz" karmelu i miodu. Dzisiaj prezentowana okazała się bardziej gorzka od fusów, ziół - właśnie ziołowa - mniej "mleczna" (nawet przy chwilowym złagodzeniu). A jednak też... mniej owocowa. Wydawała mi się złagodzona maślanością, tłusta bez konkretu w strukturze. Dzisiaj opisywana nie była niczym złagodzona, a jej tłusta konsystencja na szczęście zawarła w sobie pewną pylistość.


ocena: 9/10
kupiłam: Allegro
cena: 9,82 zł (za 80g)
kaloryczność: 621 kcal / 100 g
czy kupię znów: może i mogłabym do niej wrócić

Skład: miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, cukier trzcinowy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.