wtorek, 11 stycznia 2022

Zotter Classic Dunkle Schokolade / Dark Chocolate 70 % ciemna

Po wszelkich dziwnościach ostatnich dni postanowiłam sięgnąć po propozycję jak najklasyczniejszą marki lubianej i w miarę pewnej - przynajmniej w stosunku do takich właśnie opcji "typowych" (że wiadomo, czego się spodziewać). Chociaż... kryło się domniemanie, że pod "kołderką zwyczajności", jak w bajce o Czerwonym Kapturku, zamiast babci krył się... wilk z pazurami (pazurkiem, bo jednak to wciąż blend 70 %?).

Zotter Classic Dunkle Schokolade / Dark Chocolate 70 % to ciemna czekolada o zawartości 70 % kakao (blend). 

Po otwarciu poczułam intensywny zapach palonej kawy i rozgrzanej ziemi. Krok w krok za nimi podążała słodycz karmelu, również palonego, ale delikatnego. Ocierał się o karmelki (dobrej jakości), a chwilami wydawał mi się aż cukrowy - acz cukrowo brązowy, trzcinowy wyraźnie. Karmel otulał orzechową nutkę i łączył ją z paloną kawą. W duecie tym doszukałam się czegoś niemal... truflowego? Nasączonego alkoholem jak... wiśnie w likierze? W trakcie degustacji motyw słodkich wiśni nieco się ośmielił.

Przy łamaniu trafiłam na opór, wynikający z chrupko-skalistej twardości tabliczki. Trzaskała głośno jak suche, grube gałęzie.
W ustach rozpływała się raczej powoli i bardzo gęsto. Okazała się niemal idealnie gładka, zmieniająca się w krem. Zalepiała tak usta, stając się tłustawo-lepką masą, która znikając przejawiała lekką pylistość.

W smaku przywitała się wysoką słodyczą słodkiego karmelu. Był to Karmel przed duże "K". Wyrazisty, palony... Jego słodycz rosła i przez moment wydała mi się aż miodowa. Potem jednak pojawiła się goryczka, a on stał się znów raczej palonym cukrem brązowym / trzcinowym. Wyraźnie czuć ten motyw.

Poprzez paloną nutę wemknęła się kawa. Po paru chwilach wyszła na prowadzenie roznosząc po ustach gorzkość. Jej głęboka gorzkość jakby gęstniała... ze zwykłej czarnej kawy zmieniła się w mocne espresso. Goryczka rosła, w udany sposób przełamując i zatrzymując słodycz, jakby nieco posypując ją kawowym pyłkiem. Kawa robiła całej kompozycji za wodzireja, wyczuwalna mniej lub bardziej cały czas.

W tle doszukałam się pewnej soczystości. Mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa pomyślałam o soczystych orzechach... Może gorzkawych włoskich? Baza wykazała lekką maślaność jak z nadzień orzechowych czekoladek...? Ich kremy stały się bardzo istotne i... Wyłapałam nutkę wiśni. Rozkręciła myśli o cukierkach-czekoladkach. W tle snuła się odtąd niepewna a to wiśnia w likierze, a to jakieś czekoladki z nadzienio-dżemem wiśniowym.

I oto słodycz karmelu zagrzmiała. Baza jeszcze tylko mrugnęła do lekkiej maślaności, porzucając ją z czasem. Nieśmiało przypomniała sobie karmelki, po czym wysunęła wyrazisty, obrazowy smak krówki. Słodkiej cukrowo, wilgotnej wewnątrz... Wpisała się w lepko-gęsty wydźwięk i na zasadzie kontrastu po gorzkości zwróciła na powrót uwagę na słodycz (chociaż raczej jej nie podniosła). Moje myśli skupione na karmelowych tonach krążyły też co prawda wokół palono-odymionego cukru, ale to dopiero za krówką. Ta z czasem zaczęła przeistaczać się w krówkę czekoladową.

Lekka kakaowa cierpkość, soczystość orzechów (?) i ta lepkawość zasugerowała cukierki trufle. Zarówno te nasączone, alkoholowe, bo wyłapałam sugestię procentów, jak i oprószone pyłkiem kakao - bo ja wiem, czy belgijskie? Trochę tak. Nutka likieru jakby znów podkreśliła kawę, jak... z syropem do kawy? Gorzka kawa wyraźnie wróciła na pierwszy plan, tym razem w nieco bardziej truflowo-słodyczowym wydaniu. Towarzyszyły jej orzechy - acz bardziej jako czekoladki i nadzienia - oraz karmel... Dym i palona nuta wciąż były istotne. Podkreślane szlachetność ciemnej czekolady.

Bliżej końca dym i kawa dominowały, acz reszta słodszych nut przemieszała się w splot truflowo-cappuccinowaty jak z czekoladek, które tak wyszły z przypadku... Słodycz wydała mi się niemal ciemnocukrowa, ale zmieszana z maślanością, że ułożyła się w "czekoladowawe nadzienia".

W posmaku został właśnie cukrowo-karmelowy motyw, trochę jak syrop / likier krówkowy oraz kawa. Myślę tu o jej goryczce, cierpkości... jakby oprószonej kakao i podsyconej procentami.

Całość była smaczna. Rzeczywiście bardzo, bardzo klasyczna, ale nie banalna. Mimo że niezbyt podobało mi się, jak chwilami szła w cukrowość (dobrze chociaż, że nie był to biały), smakowała głównie kawą, karmelem i krówką. Orzechy i mocne palenie świetnie to podkreśliły, a i bardziej alkoholowe sugestie pasowały. Spokojna, wyważona, poważna, a jednak słodka... Słodko-gorzka, bez szaleństw. Bardzo zacna w swej prostocie.
Bardzo podobna do Lindta Excellence 70 %, acz Lindt miał nieco inną nutkę owoców - moreli. Obie jednak bardzo, bardzo drobniusie.


ocena: 9/10
kupiłam: biokredens.pl
cena: 16 zł (za 70g)
kaloryczność: 580 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie

Skład: miazga kakaowa, surowy cukier trzcinowy, tłuszcz kakaowy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.