środa, 6 kwietnia 2022

Witor's Arancia / Orange ciemna 47 % z nadzieniem kakaowo-pomarańczowym z kawałkami pomarańczowymi

Choć coś mi w głowie świtało, że Witor's Cacao była kiepska, niedługo po opublikowaniu recenzji (ale pewnie rok po jej zjedzeniu) trafiłam w Auchanie na te czekolady i mój wzrok padł na dzisiaj przedstawianą. Kakaowo-pomarańczowy krem? Licha zawartość kakao? Średnio to brzmiało, ale uznałam, że akurat ten wariant kiedyś tam może mi podejść na dzień zachcianki na pomarańczową czekoladę. Z takimi bowiem mam problem - ten owoc w tabliczkach występuje często, ale jako kandyzowana skórka, a kandyzowanego czortostwa nie cierpię. Lindt Lindor Orange mimo nielubienia Lindorów, gdy miałam ochotę na smakowe połączenie czekolady i pomarańczy, sprawdził się. Założyłam, że poziom będzie podobny. 


Witor's Arancia Cioccolato Fondente con Scorze D'arancia e Ripieno al Gusto Arancia / Dark Chocolate with Orange Peel Granules and Orange-flavourd filling to ciemna czekolada o zawartości 47 % kakao nadziewana kakaowym o smaku pomarańczy z chrupiącym granulatem ze skórki pomarańczy.

Po otwarciu poczułam intensywny zapach olejku pomarańczowego, podkreślonego skórką pomarańczową. Ich goryczki splatały się ze sobą, upuszczając sporo soczystości. W tę wpisana była także słodycz, spotęgowana cukrową czekoladą, która zajęła bezpieczną pozycję na tyłach. Wyszła lekko kakaowo, ale niewiele znaczyła.

W dotyku tabliczka wydała mi się ulepkowata i tłusta. Mimo grubej warstwy czekolady wydawała liche dźwięki i wykazywała skłonności do rwania się. Przy robieniu kęsa czekolada wgniatała się w nadzienie.
Kostki sowicie wypełniono gęstym, gładkim i maziście-plastycznym kremem o konsystencji kremu-smarowidła typu Nutella.
W ustach czekolada rozpływała się łatwo w umiarkowanym tempie. Była maślano tłusta i zalepiająca. Prędko miękła.
Nadzienie kontynuowało to, nie spiesząc się z wyłonieniem spod niej. Okazało się wprawdzie jeszcze bardziej miękkie i tłustsze w oleistym sensie, ale mimo to zachowało gęstawość. Dziwnie jednak gumiastą... W dodatku jakby w proporcjach 1:1 wymieszaną z miękką oleistością kremu typu Nutella. Z czasem okazało się też pyliste (aż sugestywnie trzeszczące, mimo że nie gryzłam). Można je było dziwnie rolować w kulkę... Do czasu. Całość miękła na strasznie zalepiającą i tłustą gęstwinę, robiła się męcząco kleista. Na pomoc przybyły bowiem dodatki rozbijające to.
Dodano nie tylko skórki, ale w większości faktycznie. Były kandyzowane, twarde prawie jak kamienie. Z czasem cukier z nich rozpuszczał się, a one nasiąkały i stawały się "twarde do uporania się", chrupiące. Trafiłam także na granulko-płatki trzeszczące i skrzypiące w twardo-cukrowy, w porywach trochę wafelkowy sposób (jak cukrowe wafle duńskie?).

W smaku czekolada przywitała mnie cukrem i leciutką cierpkością. Była o wiele za słodka już od pierwszych sekund. Dała się poznać jako maślana i znacząco przesiąknięta pomarańczowym nadzieniem, przez co prawie nie czuć w niej gorzkości. Doszukałam się jednak palonego echa.

Olejek pomarańczowy, łączący słodycz i goryczkę, zaznaczył swoją obecność bardzo szybko. Choć nie zabił czekolady zupełnie, to jednak szybko wysunął się na prowadzenie, zrównując się z coraz bardziej maślano-oleistą czekoladowością.
Krem wplótł odrobinkę mleczności, a potem przywołał skojarzenie z nesquikowym kakao - właśnie może na mleku zrobionym. Cukier, oleista nuta... dodała mu nutellowy motyw kremu-smarowidła kakaowego.
Jeszcze silniejsza słodycz nadciągnęła szybko. Była bezlitosna. Choć nadzienie zasunęło też nutkę cierpkiego kakao w proszku i pomarańczowego olejku, całość męczyła i dręczyła cukrem. Pomarańcza też była cukrowa, syropowa, a jednak mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa dodała soczystości. Krem sam w sobie pobrzmiewał trochę skórką pomarańczy. Zasugerowała kwasek, ale tonący w słodyczy i goryczce pomarańczowej.

Wszystko to przemodelowało kompozycję na bardziej kakałkowo-czekoladkową, syropowo-sosową, czyli... bombonierkową? Zawitało skojarzenie z likierem pomarańczowym, czemu pomogło palenie w gardle.

Wyłaniające się dodatki najpierw jeszcze bardziej podbijały cukrowość, by potem uraczyć mnie nieco bardziej stonowanym, gorzkawo-słodkim smakiem... nie wiem jednak, czy skórek. Niegryzione i niessane prawie nic nie wnosiły.
Maślano-czekoladowe nadzienie otaczało je, napierając na nie cukrem. Z czasem pomarańczowy smak znów wydobył motyw kakao zrobionego na mleku - właśnie najwidoczniej smakowego. Cukrowość jednak dominowała, aż paląc w gardle.

Dodatki rozgryzałam już po zniknięciu reszty. Okazały się zupełnie pozbawione smaku. Coś tam w nich pobrzmiewało, ale... nie zgadłabym, że to skórki pomarańczy. Wyszły bardziej jak jakieś siano (?).

W posmaku została olejkowa pomarańcza: słodko-soczysta i z goryczkowato-skórkowym echem, a także goryczkowata oleistość. O cukrze już nawet nie mówię... Tego było o wiele za dużo już od początku. Tanie, cierpkawe kakao na niewiele się zdało przy pożarze cukrowym w gardle i posmaku czystego cukru.

Skutecznie zasładza już kostka; zjadłam pasek, tylko utwierdzając się, że daleko temu do przyjemnego zasłodzenia. Potencjał może i był, ale co z tego, jak efekt kiepski? Zupełnie nie moja struktura: miękki ulepek z niemiłosiernie zaklejającym kremem a'la Nutella i twardymi jak kamień dodatkami bez smaku. Niby rozbijały tłustość, ale ona i tak była, a one wydawały się bez sensu. Nie wiem, czy bym kupiła, gdybym przeczytała, że to jakiś "chrupiący granulat" (to było dopiero w oryginalnym opisie pod nalepką) - wątpię. Ogrom cukru aż odciągał uwagę od smaku, a ten... był olejkowo pomarańczowy, ale w tym sensie akurat udany, bo nieźle podrasowany czekoladą. Skórki, a raczej kamienie o posmaku siana, zacukrzanie i od razu ucieka sens jedzenia czegoś takiego. Gorsze to od Lindora Orange, a jednocześnie nie aż takie najpaskudniejsze na świecie - mało tego: porządne, goryczkowate skórki mogły by sytuację uratować. Z tym, że... kiepska jakość Witor's Cacao została utrzymana, a cena wzrosła - nice! Uwierzę też, że wielu osobom, lubiącym słodko-miękkie, lindorowato-nutellowate twory posmakuje bardziej niż mi.


ocena: 4/10
kupiłam: Auchan
cena: 5,59 zł
kaloryczność: 533 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: cukier, miazga kakaowa, oleje roślinne (kokosowy, z palmy kernel, palmowy - w zmiennych proporcjach), kakao w proszku o obniżonej zawartości tłuszczu, chrupiące kawałki skórki pomarańczowej 3% (skórka pomarańczowa, cukier, glukoza, fruktoza, regulator kwasowości: cytrynowy kwas, substancja konserwująca: dwutlenek siarki), tłuszcz kakaowy, odtłuszczone mleko w proszku, lecytyna sojowa, aromaty

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.