środa, 26 października 2022

Auchan Bio Noir Fleur de Sel ciemna z solą morską

Głupio wyszło, że ta czekolada pojawiła się w czasie, gdy zaczęłam się zastanawiać, czy czekolady z solą jeszcze wpisują się w mój gust. Jako że większość tych marki własnej z Auchana bardzo mi smakowała, uznałam, że w zasadzie prawdopodobnie dobrą z solą mogłabym spróbować. I tak ojciec płacił. W domu jednak dotarło do mnie, że nie tylko dodatek był tu wątpliwy. Nie podobała mi się też niska zawartość kakao. Czekolada trochę więc poczekała, a mnie zaczęły nachodzić myśli, czy by bez otwierania nie oddać jej ojcu. Sól mi bowiem zaczęła przeszkadzać we wszystkim. Porównywalnie bardzo, co słodycz.

Auchan Bio Noir Fleur de Sel to ciemna czekolada o zawartości 55 % kakao z solą morską, marki własnej Auchan.

Po rozerwaniu sreberka poczułam delikatny, a dopiero jakby intensyfikujący się zapach cukru, kandyzowanych wiśni i... soli. Ta zaprezentowała się bardzo wyraźnie. Dopiero za nią przewijały się owoce, słodycz i lekka, orzechowo-maślana baza. Słodycz i owoce były integralne, wydały mi się ciężkie. Pomyślałam o zasłodzonych, zalanych cukrowym syropem owocach z puszki.

Tabliczka trochę zaskoczyła mnie dość jasnym kolorem. W dotyku wydawała się suchawa, ale i tak potencjalnie kremowa; nieco ulepkowata. To, czym mnie wystraszyła, to widoczne gołym okiem kryształki soli, wtopione na wierzchu.
Przy łamaniu okazała się bardzo twarda, a trzaskała, właśnie jakby poświadczając suchą twardość.
Jej przekrój wydawał się zbity; w nim kryształki specjalnie nie lśniły.
W ustach rozpływała się powoli, początkowo suchawo i z lekkim oporem, a potem coraz bardziej kremowo-tłusto. Prędko miękła jakby z wierzchu, rozkręcają się w swej maślanej tłustości. Gięła się, jakby od niechcenia, "byle jak", zachowując swój kształt. Opływała tłusto-rzadkimi falami. Językiem szybko zaczęłam wyczuwać kryształko-płatki soli. Raz czy dwa któryś zadzwonił o zęby (mimo że czekolady oczywiście nie gryzłam), a jednak rozpływały się w jej miękko-zawiesinowej mazi spójnie; nawet nieco szybciej od niej. Nie trafiało się to bardzo często, acz zdarzyło się drobince zostać i po czekoladzie (to jednak nie wyszło negatywnie).

W smaku jako pierwszy rozszedł się ordynarny cukier, który szybko zaprezentował swój ciężki, zasładzający charakter. Słodycz od początku była bardzo wysoka i męcząca. Skojarzyła mi się z lukrem oraz kandyzowaniem. Oczywiście kandyzowanymi owocami, które zaczęły się pojawiać.

Przedarła się soczystość, wskazująca na kandyzowane wiśnie albo jakieś wiśnie w lukrze (?). Nawet z odrobinką kwasku... Jakby podsyconego...

Solą. Ta prędko zdradzała swoją obecność, choć nie trafiała się bardzo często. Podkręciła kwaskawo-soczyste owoce, ale wnosiła też słoność po prostu.

Baza zrobiła się maślana, trochę orzechowa. 

Do wiśni doleciały nuty cytryny i innych owoców żółtych. Mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa biały cukier drapał w gardle, a z racji konsystencji myślałam także o lukrze. O owocach w lukrze i... owocach w ciężkich, słodkich zalewach. Do głowy przyszły mi owoce z puszek (wyobrażenie, bo jadłam chyba raz czy dwa w życiu). Jakby śliwki? Brzoskwinie? Wydawały się aż niemożliwie słodkie... może w ogóle jakby cukrową wodę z puszki zamienić w lukier i utopić je w nim. Sól uwypuklała to (na zasadzie kontrastu).

W drugiej połowie rozpływania się kęsa sól, wyczuwalna na strukturę językiem, przedstawiła swój słony, acz nie chamski smak. Wyraźnie czuć, że to sól morska.

Owoce zgubiły się w słodyczy niemal zupełnie; pobrzmiewała już tylko soczystość. Baza przez to sama w sobie wydała się zrezygnowana i mdława. Zero gorzkości, a jedynie niewyraźny, maślano-orzechowy splot. Chwilami chyliła się bardziej ku śmietance... Masłu z solą? Albo delikatnym orzechom w maślanym, słonawym karmelu. 

To jednak i tak dopiero za przerażająco wysoką i ordynarną, ciężką słodyczą cukru, a także jakby kandyzowania.

Po zjedzeniu czułam posmak soli, trochę soczystych wiśni, może podsyconych cytryną. Na pewno straszliwe przesłodzenie, odpychające wraz z solą już po kęsie.

Przesłodzona tanim, białym cukrem i niegorzka. Ona w zasadzie nawet nie miała takich cierpkawo "deserówkowych" nut. Była maślano-łagodna, co podkreślała spora ilość soli. Mimo to, nie smakowała tanio, polewowo czy coś. Na pewno na plus owocowe nuty, bo nieco odciągały uwagę od cukru i soli. Tej choć nie dano dużo, to wyraźnie ją czuć. I... też zrobili to nieźle, bo mimo wszystko rozpuszczała się wraz z czekoladą. Wolałabym językiem wcale jej nie czuć, ale to, że wtapiała się w czekoladową maź i nie zostawała, ratowało sytuację (pomijam, że osobiście gdy tylko na jakąś trafiłam, miałam ochotę wypluć cały kęs, ale to ja - mam obecnie mocną awersję do soli). Sól chyba podkreśliła tu i wady, i zalety czekolady.
Powiedziałabym, że smak to średnia półka, ale jednak punkt podwyższam za to, jak wkomponowali sól. W dzisiejszych czasach producenci lubią pchać gigantyczne kawałki soli, które zostają w ustach po czekoladzie, więc temu chwała za to, że zrobił inaczej: dodatek integralny z tabliczką (acz groźnie przebijający się na wierzchu).

A gdy pomyślę o tabliczkach jej podobnych, to chyba jakaś tam (słaba, bo jednak Lindt lepszy) konkurencja dla ulepkowatego Lindta Excellence Sea Salt (choć ja wolałabym Lindta z racji bardziej ciemnoczekoladowego charakteru) czy tak delikatnej że aż złudnie śmietankowej i mniej owocowej Auchan Dark Sea Salt (jakby alternatywy: śmietankowo-piernikowa podlinkowana, a dzisiejsza owocowo-maślana, w zależności, co kto woli). Dzisiaj opisywana może i wyszła nieco mniej słodko, ale wcale nie bardziej kakaowo-gorzko przez to, że znacznie tłustsza, maślana (łagodna). Osobiście chyba wolę Auchan Dark Sea Salt, bo tyle cukrowych owoców z maślanością i solą wyszły w moim odczuciu aż nieco obleśnie. Odechciało mi się jedzenia jej już w zasadzie przy pierwszej kostce; po dwóch odłożyłam dla ojca.
Na pewno jednak o wiele lepsza od tłusto-cukrowej Moser Roth Sea Salt.


ocena: 6/10
kupiłam: Auchan
cena: 6,99 zł
kaloryczność: 565 kcal / 100 g
czy kupię znów: nie

Skład: cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, sól morska 0,3%, aromat

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.