środa, 21 września 2022

Manufaktura Czekolady / Chocolate Story House Blend Milk 44 % Kakao + prażone ziarno kakaowca mleczna z nibsami

Gratisy od Manufaktury Czekolady przybyły do mnie w dobrym dla nich czasie. Akurat miałam całkiem niezły humor na próbowanie rzeczy nie w moim typie, skoro dostałam za darmo. Mlecznej tabliczki z nibsami jednak chyba bym nie spróbowała, bo nie lubię nibsów ani mlecznej czekolady obecnie, gdyby nie to, że... dosłownie dzień przed otworzeniem paczki od Manufaktury jadłam Halba Cafe Madagascar, która bardzo mi posmakowała - a właśnie byłam prawie pewna, że czekolady kawowe mi nie leżą. Z kolei nibsy w Pacari Raw 100% Cacao + 1 Nibs Mini Bar też mi nie przeszkadzały, a nawet uznałam je za całkiem ok. Chciałam sprawdzić, jak poradziła sobie z nimi polska marka - czy udało im się je zrobić tak, że nawet ja zaklasyfikuję je jako przystępne?

Manufaktura Czekolady / Chocolate Story House Blend Milk 44 % Kakao + prażone ziarno kakaowca to mleczna czekolada o zawartości 44 % kakao (blend ziaren) z prażonym ziarnem kakao (nibsami).

Po otwarciu rozszedł się bardzo słodki zapach mleka z wanilią. Był subtelny, z dodatkiem kwiatów (wyobraziłam sobie kwiaty wanilii), a także z delikatniusim, goryczkowato-palonym kakao tuż obok. Za jego sprawą pomyślałam o jasnym, właśnie delikatnym kakao zrobionym na mleku. W tle zaplątał się motyw kawy z mlekiem / mlecznej latte oraz pewna orzechowość, co wydało mi się zaskakująco spójne.

Tabliczka łamała się z lekkim trzaskiem. Była dość twarda, a nibsy wtopiono w nią porządnie, w sowitej ilości. Część odpadała, ale większość trzymała się bardzo dobrze (choć ich obecność utrudniała łamanie).
W ustach czekolada rozpływała się w tempie umiarkowanym, średnio chętnie. Miękła i gięła się, trochę udawała gładki, mleczno-maślany nugat. Gdy o jej tłustość chodzi, kojarzyła się z tłustym mlekiem. Była średnio zbita, z racji obecności nibsów z łatwością rzedła. Wydawała się zmieniać w zawiesinę, odsłaniającą je. Na szczęście, choć twarde, nie drapały / nie kaleczyły podniebienia. Większość odpadała od czekolady i turlała się po ustach, inne jakby się w jej masę wlepiały.
Kawałki kakao były twarde, chrupiące i z czasem wykazujące znikomą soczystość. Miały różną wielkość: od malutkich, po całkiem spore.

W smaku pierwsza uderzyła wysoka słodycz wanilii i lekko palonego karmelu... Czy nawet karmelo-kajmaku. Zaraz dołączyło do tego mleko, a ja pomyślałam o przesłodzonej kawie latte. W dużej mierze uwaga skupiała się na mlecznej piance, ale kawa i jej palony aspekt nie umknął uwadze.

Po paru chwilach rozeszła się nieco orzechowa nutka, przez co myśli zaczęły krążyć wokół kaw smakowych, a więc jakiś orzechowych latte, może... może czekoladowo-kajmakowym cappuccino? Odnotowałam bowiem lekką gorzkawość.

Mniej więcej w połowie rozpływania się kęsa palona nuta nasiliły się. Latte i łagodne kakao na mleku choć nie miały w sobie gorzkości, pewien charakterek kryły. Słodycz i tak jednak aż drapała w gardle, bo nibsy w trakcie rozpływania się kęsa niewiele wnosiły.

Z czasem baza wciąż jawiła się jako słodko waniliowo-karmelowa, wyraźnie mleczna, ale... nieco zbyt cukrowa. Wciąż aż maślano-kajmakowa, drapiąca, nugatowa. Natłok słodkości męczył.

Zostawione na koniec nibsy okazały się mało wyraziste, lekko gorzko-palone, niektóre (zwłaszcza te większe) trochę złudnie kawowe. Nie brakowało im cierpkości, ale nie upuściły żadnej soczystości czy coś.

W posmaku została przesadzona słodycz wręcz nijaka oraz motyw przesłodzonego kakao czy kawy, ale już oczywiście też z gorzkością palonych ziaren kakao. Te po zjedzeniu czuć mocniej, ale jako przepalone na sucho kakao i tyle.

Kompozycja nie chwyciła mnie. Wydaje mi się nudna, zrobiona bez polotu, aby tylko powiększyć ofertę. Nijaka, niby przyjemnie waniliowa, ale w gruncie rzeczy przeciętna czekolada mleczna z nibsami, które po prostu nie były zły, a zwyczajnie palone, to coś nudnego, ale w zasadzie w porządku. Chyba właśnie idealna jako "gratis / aby coś wrzucić do paczki". Jakościowo nie mam do czego specjalnie się przyczepić, ale też nie mam za co chwalić.

To wyraźnie House Blend Milk 44 % z nibsami. Niezła, ale za słodka, z przeciętnym dodatkiem i w średnio atrakcyjnej formie, lecz będąca tym, czym ma być. Spróbowałam trochę i resztę oddałam Mamie. Zdanie miała podobne do mojego. Powiedziała, że: "sama czekolada dobra, nawet bardzo dobra, ale w zasadzie zwyczajna; za to te nalepione kawałki kakao bez sensu - żeby podniebienie podrapały? Nic, tylko je wypluwać". Przez niedogodność, nielubienie takiej formy "z nalepką" oraz nibsów, zostało jeszcze i dla ojca. A taki to drobiażdżek! Z tym, że... taki, że właśnie wcale się tego jeść nie chce.


ocena: 7/10
kupiłam: dostałam od manufakturaczekolady.pl
cena: jak wyżej, ale cena to 8,75 zł (za 25g)
kaloryczność: 567 kcal / 100 g
czy znów kupię: nie

Skład: cukier, prażone ziarno kakao 29%, tłuszcz kakaowy, mleko w proszku odtłuszczone, lecytyna słonecznikowa, laska wanilii

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.