poniedziałek, 16 stycznia 2023

masło orzechowe (Sante) Auchan Peanut Paste Crunchy 100 %

Dawno, dawno temu jak w zasadzie tylko co poznałam twór, jakim są masła orzechowe, wolałam wersje crunchy, czyli z kawałkami orzechów. Na przestrzeni lat zrobiło mi się to raczej obojętne - aby jakość była na poziomie.
Obecnie jednak zakochałam się w konsystencji smooth, czyli gładkiej, ale "z efektem miazgowości", o który w zasadzie w naturalnych miazgach łatwo. Chodzi o to, iż w masie czuć drobinki - nie wymagają zaangażowania w gryzienie, ale są i można sobie "coś tam pociamkać". Smooth jak np. McEnnedy American Way Smooth Peanut Butter w plastikowym słoiku 2021, które wydają się nierealistycznie gładko-gumiaste nie lubię.
Mama z kolei po prostu nie lubi crunchy, bo boi się o zęby i orzeszki przeszkadzają jej w rozsmarowywaniu na tostach (i potem w jedzeniu). A jednak tę pastę kupiłyśmy głównie pod nią z rozpaczy, że już od dłuższego czasu nie widziałam obłędnego (Sante) Auchan Peanut Paste Smooth 100% (bałyśmy się, że wycofali, ale jakiś czas później znów w Auchan na nie trafiłam). Liczyłyśmy, że mimo obecności nielubianych kawałków, ogólnie jakoś jej posmakuje.

(Sante) Auchan Peanut Paste Crunchy to "pasta orzechowa z prażonych orzeszków arachidowych z kawałkami orzechów" w 100 % z orzechów; słoik zawiera 500 g. Wyprodukowane dla Auchan przez Sante.

przed i po uporaniu się z olejem
Od pierwszych sekund po otwarciu czuć intensywny, mocno prażony zapach fistaszków, które wydały mi się lekko słonawe. Przełożyły się na myśl o maśle orzechowym typu amerykańskiego (peanut butter). Po uporaniu się z olejem, myśl ta jeszcze się umocniła, zapach przybrał na mocy.

Wprawdzie nie ja otworzyłam słoik i "bawiłam się" z olejem, ale (znając mnie i uwielbienie do fotografowania) Mama zawołała mnie, przed robieniem czegokolwiek. Oleju wydzieliło się dużo, więc Mama część zlała (za moją instrukcją do słoika po poprzedniej paście, ażeby w zetknięciu się z wysuszonym już dnem potem dolać i wymieszać - w przypadku dużych słoików to wygodne), część wymieszała-podziubała.
To, na co trafiłam już po wstępnym ruszeniu go, wciąż było lekko oleiste, ale jednocześnie treściwe, gęste i zwarte. Miękka pasta ciągnęła się trochę, nie była twarda, ale do rzadkości jej bardzo, bardzo daleko.
Mnóstwo w niej drobniusieńkich, sporo małych i średnich kawałków orzechów.

W trakcie jedzenia chwilowo jeszcze jakby gęstniała i sklejała, zalepiała usta zupełnie. Bazowo wyszła cudownie miazgowo, drobinki czuć w niej wyraźnie. Zatopione były w powoli rozpływającej się, orzechowo-tłustej masie. W ustach oleistość ukrywała się zupełnie. Dobrze czuć za to ogrom orzeszków. Sama pasta rzedła znikając, uwalniając je.
Oprócz kawałków, które wpisuję w poczucie miazgowości, a więc już tych większych, do chrupania było dużo, ale nie przesadnie. Najwięcej było malutkich, średnich i małych, znacznie mniej dużych.
Ćwiartek na cały słój trochę wpadło. Wszystkie orzeszki cechowała chrupiąca twardawość. Wyszły raczej krucho w większości, choć niektóre długo gryzione i ciamkane wykazywały lekką "soczystość".

Od pierwszych sekund w smaku krem przywiódł na myśl masła orzechowe typowo amerykańskie. Był bowiem wyraźnie (ale nie za mocno) prażony, przez co aż złudnie słonawy.

Zaraz jednak prażone fistaszki trochę złagodniały. Doszła maślaność, acz prażony wątek cały czas czuć. Arachidowość zaprezentowała się w pełni. Wydała mi się wyważona, przez moment nieco wytrawna.
Gdy pasta rozpływała się, zdradzała naturalną słodycz, także związaną z maślanością. Mniej więcej w połowie rozpływania się porcji w ustach, po prażono-wytrawniejszej chwili, kontrastowo przez ułamek sekundy raz po raz odbierałam ją jako słodziuteńką. Zaraz jednak tonęło to w maślaności.

A wówczas od kawałków orzechów rozchodziło się więcej prażono-arachidowych fal. Podkreślały skojarzenie z masłem orzechowym typu amerykańskiego (aż odlegle skojarzyło mi się z dawnymi z 2018 Mister Choc Masłami orzechowymi / McEnnedy American Way Peanut Butter w szklanym słoiku), a myśli o paście 100% pierzchły.

Orzeszki gryzione okazały się wyraziste, ich fistaszkowość była podkręcona prażeniem, które to pod koniec znów podrasowało złudzenie soli.

Po zjedzeniu został posmak jak po słodkawo-słonym maśle orzechowym amerykańskim, zrobionym ze znacząco prażonych, ale wciąż przyjemnie smakujących sobą, fistaszków.

To świetna pasta z kategorii "crunchy". Zarówno sama baza była dobra, jak i właśnie kawałki. Chrupały jak trzeba, nie poskąpiono ich, ale też nie przesadzono z wielkością i ilością - to wciąż pasta z nimi, nie odwrotnie. Co prawda, np. ćwiartek, połówek w miejsce drobineczek mogłoby być więcej. Uważam bowiem, że jak ma się w ofercie podział na Smooth i Crunchy, to Crunchy powinna bardzo się różnić właśnie wielkością kawałków orzeszków. Powinna zawierać więcej dużych (odbieram punkt za tę właśnie różnicę).
Prażenie, mimo że znaczące, nie było przesadzone. Choć osobiście wolę jeszcze delikatniejsze pasty, ten stopień mi nie przeszkadzał, tak jak i lekkie echo soli - ta iluzja wpasowała się w konwencję (tłumaczę to też tym, że przecież kawałki orzechów chyba musiały być podprażone, by np. nie rozmiękły, nie zawilgociły się, a wtedy to logiczne, że lepiej i bazę zrobić z bardziej podprażonych, by pasowała). W sumie chyba dzięki niemu wyszło ogólnie przyjemnie wyważone, konsekwentne, a nie irytująco kontrastowo jak przeprażona Primavika Active 100% z fistaszków.

Od wersji Smooth było bardziej podprażone, co podkreśliły kawałki fistaszków (a jednak wciąż nie aż tak jak Spomet Carrefour Krem z orzechów ziemnych 100%). Te oczywiście zmieniły konsystencję - na mniej w moim typie, ale wciąż zacną.

Mama zakochała się w tej paście, choć przyznała mi rację, że co do oceny, mój tok myślenia jest logiczny i nawet mam rację. Ona jednak woli Sante-Auchan Crunchy od Sante-Auchan Smooth, bo: "taka wyrazistsza, bo podprażona mocniej, ale wciąż nie mocno. Smooth w porównaniu do niej dla mnie trochę kartonowa, ale też pyszna. Po prostu Crunchy jest najdoskonalsza, bo orzeszki drobne, nietwarde, więc o zęby nie muszę się bać". Jedyny, malusieńki zarzut, jaki ma, to: "na tosty niestety trzeba więcej nakładać, mało się rozsmarować nie da, bo gęstsza i kawałki są".


ocena: 9/10
kupiłam: Auchan
cena: 9,99 zł (za 500g)
kaloryczność: 603 kcal / 100 g
czy kupię znów: tak

Skład: prażone orzechy ziemne (84%), prażone kawałki orzechów ziemnych (16%)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Moderacja włączona, żeby nie było problemów z weryfikacją obrazkową.